tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post1673790388463277860..comments2024-03-07T08:26:36.096+01:00Comments on Dusza Jezusa: Chrystus to nadzieja cała naszaDusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-88271569118105288842014-10-26T14:44:49.357+01:002014-10-26T14:44:49.357+01:00Obiecuję pamiętać w modlitwie. Dziękuę za to dziel...Obiecuję pamiętać w modlitwie. Dziękuę za to dzielenie się doświadczeniami. Dużo siły i nadziei.Mariolahttps://www.blogger.com/profile/06441670147847893848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-15540041511456395692014-10-26T12:04:48.267+01:002014-10-26T12:04:48.267+01:00Piękny tekst, Mariolko, trafia prosto w serce. Do ...Piękny tekst, Mariolko, trafia prosto w serce. Do dziś w sercu mam rany, o których trudno zapomnieć. Wyszłam za mąż za człowieka rozwiedzionego - mówił mi jak bardzo jest biedny, skrzywdzony przez los i byłą żonę. I stale gdzieś był blisko mnie, narzucał się, z czasem zaczął mówić przepięknie o uczuciu do mnie. Współczułam, wzruszyłam się, uwierzyłam i - zbłądziłam. W ten sposób, z punktu widzenia naszej wiary, żyłam w konkubinacie. W "małżeństwie" doznałam przemocy psychicznej i żyłam na granicy przemocy fizycznej (raz się zdarzyło, później bałam się, ulegałam). Okazało się, że był też alkoholikiem i lekomanem. Wstydziłam się mojego życia wobec bliskich i otoczenia. Ale najbardziej brakowało mi możliwości spowiedzi i Komunii św. Wytrzymałam lat 20 w tym związku. I już dłużej nie mogłam... Błagałam Matkę Bożą I Jezusa Miłosiernego o pomoc w rozwiązaniu mych problemów. I przyszła pomoc, która także mną wstrząsnęła: mąż dokonał drastycznej próby samobójczej, po której trafił do szpitala, a po trzech tygodniach zmarł. Byłam w szoku totalnym. Miałam trochę pretensji do Pana Boga, dlaczego w taki sposób mi pomógł. Do dziś tego nie umiem sobie wytłumaczyć. Pierwsze moje kroki skierowałam do spowiednika, to była spowiedź z całego mojego życia. Nigdy wcześniej nie byłam tak szczęśliwa jak po tej spowiedzi. Od tej chwili minęło 15 lat. Obecnie chodzę do spowiedzi co miesiąc i wciąż leczę moją poranioną duszę. Też proszę o modlitwę, abym to wszystko zrozumiała i w sercu poukładała... Z góry Bóg zapłać.Anonymousnoreply@blogger.com