tag:blogger.com,1999:blog-13845711726437407552024-03-13T20:03:10.756+01:00 Dusza JezusaBlog o duchowości, o sprawach boskich i ludzkichDusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.comBlogger633125tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-18501191675261655272022-09-29T15:55:00.002+02:002022-09-29T15:55:28.374+02:00Oddaj chwałę Bogu, szybciutko!<p style="text-align: justify;"> Po hebrajsku "chwała" to "waga, ciężar". To ma sens. Znaczenie i godność mają swój ciężar gatunkowy. Płaszcz koronacyjny nie może być zrobiony z firanki, ale jest ciężki od klejnotów i drogiej tkaniny.</p><p style="text-align: justify;">Do takiego ciężaru potrzebne są odpowiednio silne ramiona. </p><p style="text-align: justify;">I tylko Bóg ma takie.</p><p style="text-align: justify;">Dlatego, gdy Bóg chce, byśmy Mu oddali chwałę, to nie chodzi o to, że jest o nią zazdrosny, ale wie, że ten ciężar nas przygniecie i złamie. Gdy bierzemy na siebie zbyt wiele, tracimy swobodę ruchu (czyż nie jest tak, że ludzie, którzy zbyt serio się traktują są nieco sztywni :-)), życie przestaje być frajdą, a trud zabiera nam siły, które moglibyśmy spożytkować na twórczość.</p><p style="text-align: justify;">Więc oddajmy chwałę Bogu, szybciutko. I biegnijmy leciutcy i szczęśliwi.</p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-66869353344565888472022-09-26T16:50:00.000+02:002022-09-26T16:50:27.670+02:00Dziel i rządź<p style="text-align: justify;"> Przeraża Cię ilość wyzwań, obowiązków, ludzi, którzy czegoś od Ciebie oczekują i spraw, które muszą być "już" zrobione? I jeszcze ta niewyobrażalna ilość informacji, którą trzeba przyswoić, by mniej więcej orientować się sytuacji. To jest codzienna tortura naszego wygodnego, cywilizowanego życia. Brrr...</p><p style="text-align: justify;">Nie ma co czekać, aż świat zwolni obroty, albo że przejdziesz na emeryturę i będzie lepiej. Bo ten pęd jest w nas.</p><p style="text-align: justify;">Dlatego potrzebujemy kontemplacji.</p><p style="text-align: justify;">Wbrew pozorom, ten, kto umie się zatrzymać i "stracić" czas na nieproduktywne wpatrywanie się w Jezusa, jest o wiele bardziej ogarnięty w swoich zobowiązaniach. </p><p style="text-align: justify;">Po pierwsze: czysta percepcja (zanim zaczniemy kombinować i działać) daje jasne poznanie jak sprawy wyglądają naprawdę. Więc kontemplatyk może trafnie osądzić co jest ważne, a co można zostawić.</p><p style="text-align: justify;">Po drugie: chwile wycofania się do swojego wnętrza i zatrzymania szalonej aktywności, pozwala regenerować siły.</p><p style="text-align: justify;">Po trzecie: jeśli wiesz, gdzie idzie Jezus i idziesz za Nim, to Jego zwycięstwo staje się twoim zwycięstwem.</p><p style="text-align: justify;">Warto wygospodarować w ciągu doby 30 min. na pełne miłości patrzenie w Oczy Jezusa. Czasem mam wrażenie, że od tego zależy, czy nie zwariujemy w tym świecie.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwYlAeTh3HThnHYpAufA0RfKR5CAjeF4cnywbPrDHQHkCTXTUvy6p1w8xRwCiTuIeiVK8ugxu3rEXBVaGrIVlBUUUFIfOxOoYlhBrfg-uIFK-SIuILq0MTKpYytJN3HdxIUbKGsCba_0tADY6Qfk0V1fWdFhQwrICr0tjJw6hrJy2h-pTQMt_nrrRnhA/s1672/obraz%20duszy%20Chrystusa%20-%20kadr.tif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1083" data-original-width="1672" height="259" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwYlAeTh3HThnHYpAufA0RfKR5CAjeF4cnywbPrDHQHkCTXTUvy6p1w8xRwCiTuIeiVK8ugxu3rEXBVaGrIVlBUUUFIfOxOoYlhBrfg-uIFK-SIuILq0MTKpYytJN3HdxIUbKGsCba_0tADY6Qfk0V1fWdFhQwrICr0tjJw6hrJy2h-pTQMt_nrrRnhA/w400-h259/obraz%20duszy%20Chrystusa%20-%20kadr.tif" width="400" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-82169763955464372372022-09-24T11:00:00.001+02:002022-09-24T11:00:14.213+02:00Idzie nowe. Gdzie? Tam gdzie ja idę<p style="text-align: justify;"> Nie da się ukryć, prawie na śmierć ususzyłam mojego bloga. Ani kropelki słowa od wielu dni. Jako pośmiertne epitafium, ma wyjść wkrótce w wydawnictwie "Zacheusz" książka z zebranymi postami z kilku lat pt. "Blogostan". </p><p style="text-align: justify;">Ale zmartwychwstanie jest bardzo mile widziane w społeczności chrześcijańskiej, więc wracam do pisania :-)</p><p style="text-align: justify;">Wróciłam niedawno z "Trzeciego Nieba" (to nie tylko nazwa forum liderów organizowanego corocznie w Zembrzycach, ale i stan!) i wpadłam od razu, bez ostrzeżenia czy strefy przejściowej w tzn. rzeczywistość, czyli wojna, inflacja, Kościół w kryzysie, będzie zimno, grożą bronią jądrową i tak dalej, i tak dalej, a ja też w nienajlepszej wersji. Jednym słowem twarde lądowanie.</p><p style="text-align: justify;">Znacie to uczucie? Jesteście na uwielbieniu, takim jak np. "Chwała Mu" (to były piękne chwile), a potem wsiadacie do auta i wracacie na planetę ziemia.</p><p style="text-align: justify;">Czy to znaczy, że całkowicie odlatujemy, gdy uwielbiamy Pana? Czy tracimy kontakt z rzeczywistością i, że na szczęście, realność upomina się o nas, byśmy całkiem nie zwariowali? Czy chrześcijanie modlący się z wyciągniętymi rękoma, szczęśliwi swoim Bogiem są tylko najarani duchowo i wszystko i tak musi kiedyś się skończyć bólem głowy i smutnym powrotem do codzienności?</p><p style="text-align: justify;">A propos, skończyć. Skończy to się kiedyś wojna, inflacja i lęki przed przyszłością. Najpóźniej z końcem świata. A uwielbienie zostanie. Więc jeśli coś jest tu chwilowe to właśnie rzeczy doczesne.</p><p style="text-align: justify;">Ale ta eschatologiczna pociecha nie rozwiązuje naszego dylematu: jak żyć pośród tego wszystkiego? Uśmiechać głupkowato i mówić, że wszystko będzie dobrze? Pogrążyć się w beznadziei i czekać końca świata? Wiele rzeczy jest naprawdę trudnych i smutnych. A prawdziwa wiara nie jest opium dla ludu, by znieczulić w bólu.</p><p style="text-align: justify;">Jezus mówi, że kto chce iść za Nim, musi wziąć swój krzyż. I to nie jest przekaz typu: "Halo, ludzie, ma być ciężko i jeśli jest źle, to dobrze". To wezwanie, by nie bać się wziąć za bary z życiem. Mamy nieść "swój krzyż", czyli ciężar swojego życia. Nie szukać cierpień, ale nie uciekać od realności ze wszystkimi jej bólami. M. Paula Tajber Założycielka mojego Zgromadzenia, mówiła, że Siostry Duszy Chrystusowej nie mają sobie wyszukiwać umartwień i postów, ale mają dobrze przyjąć to co dzień niesie. To jest prawdziwa asceza!</p><p style="text-align: justify;">Tak więc mamy twardo stąpać po ziemi. Nie szukać guza, ale i nie traktować duchowości jako taniej podróbki zioła.</p><p style="text-align: justify;">Jest to jednak dopiero część tej lekcji. Ta Ewangelia ma ciąg dalszy. Nie zaskoczę Was, gdy powiem, że potem Jezus zmartwychwstał.</p><p style="text-align: justify;">Ale co to znaczy dla nas? Kiedy zmagamy się z życiem, wiara daje nam moc, która może przemieniać rzeczywistość duchowo. Kiedy żyjemy "według Ducha" nie według ciała" wprowadzamy nową jakoś w otoczenie. Zamiast śmierci, przynosimy plon życia. Skutki nie są widoczne od razu. Ale plon jest pewny. Poczytajcie sobie w 8 rozdziale Listu do Rzymian.</p><p style="text-align: justify;">"Stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych" Rz 8,19. Cały świat potrzebuje takich ludzi, którzy wchodząc w przestrzeń, która po ludzku wygląda jak jeden wielki lej po bombie, wierzą, że Bóg może tu stworzyć piękny ogród. I wtedy Bóg zaczyna to robić. </p><p style="text-align: justify;">Nie my! My mamy wierzyć. Mieć nadzieję. Dalej kochać.</p><p style="text-align: justify;">A Jezus, który jest obecny w nas, wchodzi w te miejsca i zaczyna czynić wszystko nowe. Amen</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrAOtaJuwZbbZFPdeszr-8MM1XWZj9XALGCCHIaekyB7tRVzDEscyVssspNnyEPQ-4wxACzFOvDp_lHLUr8EhFh_9isKt9U0icoYJGLhzWtcE5lgYHex6ZR4Gn8RLkPg2bYoCEk_m6umpWf2WD3yoyTd2gdS4r_rEQwh31TydAutOTIKB8Q4GBfAvhlA/s960/trawa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="960" height="303" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrAOtaJuwZbbZFPdeszr-8MM1XWZj9XALGCCHIaekyB7tRVzDEscyVssspNnyEPQ-4wxACzFOvDp_lHLUr8EhFh_9isKt9U0icoYJGLhzWtcE5lgYHex6ZR4Gn8RLkPg2bYoCEk_m6umpWf2WD3yoyTd2gdS4r_rEQwh31TydAutOTIKB8Q4GBfAvhlA/w454-h303/trawa.jpg" width="454" /></a></div>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-55571840397638333522022-04-27T13:04:00.001+02:002022-04-27T13:04:13.725+02:00Chrystus w nas<p style="text-align: justify;"><b> "Chrystus żyje w nas. Bardziej od formuł dogmatycznych ważne jest doświadczenie; obcowanie z Tym, który w nas żyje w sposób najbardziej rzeczywisty. To Jego życie w nas, przebywanie, obcowanie jest siłą, jest źródłem świadectwa, które przemawia wobec wszystkich odmian ateizmu, sekularyzmu i "śmierci Boga"".</b></p><p>Kto to napisał?</p><p>Pewnie M. Paula Tajber?</p><p>Otóż nie!. To notatka K. Wojtyły w prywatnym kalendarzu z dnia 5 marca 1979!</p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-91327052163439334372022-04-24T17:14:00.002+02:002022-04-24T17:14:46.983+02:00O Zmartwychwstaniu<p><a href="https://www.youtube.com/watch?v=gGXi31Giry4">Konferencja ze spotkania czwartkowego o Zmartwychwstaniu Jezusa</a></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-92006508197979891832022-04-14T13:55:00.000+02:002022-04-14T13:55:15.056+02:00Z Jezusem w Ogrodzie Oliwnym<div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>„Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!" J 15,1-9</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div> <div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus wielokrotnie powtarza to wezwanie: „Trwajcie we Mnie”. Jest to Jego gorąca prośba i przestroga. Ostatnia przed męką. Najważniejsza. Wie, że od tego zależy nasze życie lub śmierć. Bo poza trwaniem w Jezusie nie ma życia. Można jedynie wegetować i usychać, aż przyjdzie dzień, gdy ostatecznie zostanie się odciętym i wrzuconym w ogień.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W Nim natomiast jest życie w obfitości i owocowanie. I nie ma drogi pośredniej. Dlatego M. Paula Tajber pisała do Sióstr Duszy Chrystusowej: „Jednym z głównych rysów naszej reguły jest nie tylko, żeby dążyć do Boga, aby dojść do Niego, ale trwać w Nim wytrwale”</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Trwać przy Jezusie trzeba nie tylko w chwilach triumfu i powodzenia, ale także wtedy, gdy wierność każe iść za Nim pogardzanym, odrzuconym i wyśmianym. Jezus także dziś jest odrzucany. Jego nauka jest wyśmiewana. Jego postawa posłuszeństwa, ofiarowania siebie i wierności lekceważona. A triumf święci, delikatnie mówiąc, umiejętność zadbania o swoje interesy i radzenia sobie w życiu nawet kosztem innych. Dlatego Jezus mówi:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>„Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!” Mt 26, 38</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Gdy wielu odchodzi lub wprost staje się wrogami Jezusa, On liczy na naszą bliskość i przyjaźń. Liczy na to, że chociaż my zostaniemy w przy Nim wierni i kochający. Że pocieszymy Jego zbolałą duszę swoich trwaniem przy Nim.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nadciąga noc i nadciąga Judasz. Jezus jest świadomy, że na Jego cierpliwą i delikatną miłość odpowie brutalną przemocą i wyrachowaniem. Jego Dusza cierpi i wydaje się, że jest wydana na pastwę nienawiści i wrogości złego ducha, który uwiódł ludzkie dusze. Ale to nie Jezus jest ofiarą. On jest zwycięzcą, bo pozostaje wierny i posłuszny Ojcu. I chce byśmy i my mieli udział w Jego zwycięstwie przez wierność i wytrwanie przy Nim. Nie żąda wiele, tylko tego, byśmy przy Nim zostali i nie odchodzili w ciemność nocy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jezus zna naszą ludzką słabość. Wie, że w obliczu trudu i cierpienia mamy ochotę uciec, tak jak uciekli Apostołowie – najpierw w sen w Ogrojcu, a potem całkiem spod krzyża. Najpierw jest „ucieczka ukryta”. Śpiący uczniowie pozornie nie odchodzą od Jezusa. Są na miejscu, ale ich serca uciekają w bardziej komfortowy świat marzeń, gdzie nie trzeba wybierać między trwaniem przy cierpiącym Mistrzu, a własną wygodą. Jezus przychodzi ich obudzić, bo wie, że ta ukryta ucieczka, jeśli z niej nie zawrócą, skończy się prawdziwą. A poza Jezusem i trwaniem przy Nim nie ma życia. Jest to paradoks, którego nie da się uniknąć: albo trwamy przy Jezusie, który ofiarowuje swoje życie, oddajemy je razem z Nim i zyskujemy życie w pełni, albo uciekamy od Jego ofiary, by zachować siebie i tracimy życie prawdziwe.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dlatego Jezus, póki czas, przychodzi do nas, budzi i mówi:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>„Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.” Mt 26, 40-41</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jezus w tej ostatniej godzinie nie tylko zmaga się, by sam pozostać wiernym Ojcu, ale także walczy o nas, byśmy nie odpadli jak uschłe gałązki; by było w nas prawdziwe życie i siła miłości, która sprawia, że zamiast tchórzliwego użalania się nad sobą zaczniemy mówić: „Ojcze, nie jak ja chcę, ale jak Ty. Niech się stanie Twoja wola”. Nie ma innej drogi wiodącej ku życiu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dlatego Jezus mówi dalej:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>„Wstańcie, chodźmy!” Mt 26, 46</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Te słowa są jak sygnał do ataku dla wojska. Do zwycięskiego ataku na wroga zbawienia, do walki z grzechem i z szatanem, i ze starym człowiekiem, który w nas samych walczy przeciwko nam. Jezus pierwszy, jako nasz Wódz, staje na nogi i zagrzewa nas do podjęcia boju, który przecież z Nim jest nieuchronnie zwycięski.</div><p class="MsoNormal" style="line-height: 150%;"><o:p> </o:p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5tuswszKaQsIVAqDjt_-Jyo0VwcZaXRij_QHomxlGwYVaTf49rcXgUoc-EtoMf5hjFenVb0DVSX2iEcaLDP5FtjoR9f5-pTpNKDKW5dXLsgO9ive4DDCh8-P8RjvQAXlzFjpcQ6gVXTXn61dsmLlFRIH86dxxnmkZaPoknopAUY5lVU_8uZv3WLkezg/s296/pobrane.webp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="170" data-original-width="296" height="273" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5tuswszKaQsIVAqDjt_-Jyo0VwcZaXRij_QHomxlGwYVaTf49rcXgUoc-EtoMf5hjFenVb0DVSX2iEcaLDP5FtjoR9f5-pTpNKDKW5dXLsgO9ive4DDCh8-P8RjvQAXlzFjpcQ6gVXTXn61dsmLlFRIH86dxxnmkZaPoknopAUY5lVU_8uZv3WLkezg/w475-h273/pobrane.webp" width="475" /></a></div><br /><p></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-31465985894174660832022-03-29T13:19:00.001+02:002022-03-29T13:19:16.402+02:00Dobro i zło<p style="text-align: justify;"> Kiedy myślisz, że zło triumfuje, rodzi się lęk. Zło ryczy jak lew, stosuje przemoc, nie liczy się z nikim i z niczym. Cóż może wobec tej potęgi dobro, którego siła wydaje się tak znikoma. Nawet zasady, którymi dobro się kieruje, sprawiają wrażenie pęt uniemożliwiających skuteczną obronę.</p><p style="text-align: justify;">A jednak, w złu istnieje gen autodestrukcji. Ono ma swój kres, bo samo w sobie posiada mechanizm zniszczenia. "Rewolucja pożera własne dzieci". Wiemy to z historii. Każda przemoc i agresja w swoim zaślepieniu zaczyna w końcu gryźć własny ogon.</p><p style="text-align: justify;">Ale, powie ktoś, gryzie ten ogon, dopiero wtedy, gdy zagryzie wielu innych, gdy utopi już w morzu krwi pół świata. Marna pociecha w swierdzeniu, że zło ma swój koniec, dla tego, kto cierpi z jego powodu.</p><p style="text-align: justify;">To prawda, każdy z nas musi przejść, w mniejszym lub większym stopniu, przez trudny, wymagający czas próby. Czas, gdy dobro, zdaje się nie opłacać. Gdy trzeba się opowiedzieć po właściwej stronie i zapłacić za to cenę. Niekiedy najwyższą. Gdy okoliczności wymagają, by "zachować się jak trzeba", a jedyną nagrodą jest poczucie, że można sobie spokojnie popatrzeć w twarz w lustrze. Czy to mała, czy duża nagroda?</p><p style="text-align: justify;">Niewątpliwie, bez wiary w ostateczne zwycięstwo Jezusa, nagroda byłaby zbyt mała. Ale w świetle zmartwychwstania widzimy, że najmniejsze dobro ma wartość nieskończoną. Bo jest uczynione przez człowieka, który ma duszę nieśmiertelną. Dlatego, ten moment, w którym, mimo porażającej siły zła, wybieramy dobro, ma swoje skutki na wieczność. Dobro rośnie i wydaje owoc. </p><p style="text-align: justify;">Nawet, jeśli najpierw jest ziarnem zasianym w ziemi, które musi zginąć.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7L_9csB8wnSNYoZvZTtd-JEHmyehi4dcCmkzFkUy648foNUuIhOni-7u-cPF_q-fXbOzaQvEXOZrCuTw-6-nTZoce_yw29ubqU2SV55m4IU6wVxyGHUJQtx7VDILj0N2lfNPkhwUvRvWAlID7isd7yv0QqWdDsFbYYstohobWZWM7MNLHSd3oyrhf5Q/s214/961621_krzyz_maly_5.jpg.webp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="155" data-original-width="214" height="219" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7L_9csB8wnSNYoZvZTtd-JEHmyehi4dcCmkzFkUy648foNUuIhOni-7u-cPF_q-fXbOzaQvEXOZrCuTw-6-nTZoce_yw29ubqU2SV55m4IU6wVxyGHUJQtx7VDILj0N2lfNPkhwUvRvWAlID7isd7yv0QqWdDsFbYYstohobWZWM7MNLHSd3oyrhf5Q/w302-h219/961621_krzyz_maly_5.jpg.webp" width="302" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-75229769982922240852022-03-22T09:28:00.001+01:002022-03-22T09:28:10.352+01:00O pokoju i wojnie<p> Zapraszam do odsłuchania konferencji ze spotkania "Solaris" z marca 2022.</p><p><a href="https://youtu.be/ckUzVD8yTQU">https://youtu.be/ckUzVD8yTQU</a></p><p><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-6192032783955921152022-01-19T10:37:00.003+01:002022-01-19T10:37:49.118+01:00Skarb niedaleko<p style="text-align: justify;">Pewien człowiek znalazł skarb ukryty w ziemi. Ucieszył się bardzo. Szybko poszedł, sprzedał wszystko i kupił tę ziemię (por. Mt 13,44).</p><p style="text-align: justify;">To ja jestem tą ziemią. Marną i nieurodzajną. Niewartą zbyt wiele. Ot, taka tam, czwarta klasa. Żaden czarnoziem. Ale jest we mnie ukryty bezcenny skarb, którego nie da się porównać z niczym. Drogocenny, jedyny. Jest on ukryty i nie widać go. Czasem troszkę prześwieca, jeśli ktoś ma wystarczająco dobry wzrok, by to zobaczyć. Często ja sama nie jestem świadoma, że on tam jest.</p><p style="text-align: justify;">Tym skarbem jest Jezus ukryty w mojej duszy. Jest tam obecny cicho i niezauważalnie. Jak zakopane przed laty bogactwo warte wiele talentów złota. Zapomniane.</p><p style="text-align: justify;">Niedawno, całkiem przypadkowo, znalazłam ten skarb. Właśnie wtedy, gdy na chwilę, przestałam zajmować się wszystkim tym, co wokoło mnie. Tym wszystkim, co świeci, połyskuje, mami, przyciąga. Przestałam i popatrzyłam na ziemię - szarą, bez połysku, zwyczajną - na moją duszę, na moje życie, na codzienność. Zgasły sztuczne światła... i wtedy go zobaczyłam! Jezus w mojej duszy. Skarb!</p><p style="text-align: justify;">Wszystko inne straciło wartość. Byleby tylko zdobyć ten skarb. Tę ziemię! Bo wcale to nie jest takie oczywiste, że posiadamy własne dusze. Są one często tak bezpańskie, opustoszałe.</p><p style="text-align: justify;">Więc byleby odzyskać swoją duszę. Zamieszkać w niej na nowo. I tam, w głębi cieszyć się skarbem - Bogiem, który mieszka w nas.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg2-17-RfgxMuMOaTV5YQbGdUl0oTI6U8mboWMITP7YMawBLMPTqTlCJa9SZcXpGPilaEFY67mkKly29SFlFANOuwNAMBV1wAk_ugKSKUZI7pgPg-rXvepnWoqD9jnTxpCJkQUC6a8XSTlgdFemSkgABFGEyvTg7OzGA9YrsIxYKu4SShtHdNx3gZRAWw=s1280" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1280" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg2-17-RfgxMuMOaTV5YQbGdUl0oTI6U8mboWMITP7YMawBLMPTqTlCJa9SZcXpGPilaEFY67mkKly29SFlFANOuwNAMBV1wAk_ugKSKUZI7pgPg-rXvepnWoqD9jnTxpCJkQUC6a8XSTlgdFemSkgABFGEyvTg7OzGA9YrsIxYKu4SShtHdNx3gZRAWw=w439-h247" width="439" /></a></div><p style="text-align: justify;">P.S. Może to i brzmi jak bajka. Ale to nie jest bajka. To prawda. O mnie i o tobie.</p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-69480813533015137642022-01-12T09:48:00.000+01:002022-01-12T09:48:42.526+01:00Pokontempluj siebie<div style="text-align: justify;">Na takie coś trafiłam u św. Augustyna:</div><div style="text-align: justify;">"Oto ludzie wędrują, aby podziwiać szczyty gór, spiętrzone fale morza, szeroko rozlane rzeki, ocean otaczający ziemię, obroty gwiazd. A samych siebie omijają, siebie nie podziwiają".</div><div style="text-align: justify;">Właściwie nie trzeba komentarza.</div><div style="text-align: justify;">Jeśli w pięknie przyrody odbija się ślad Stwórcy, o ileż bardziej my sami jesteśmy odblaskiem Jego chwały.</div><div style="text-align: justify;">Nasze dusze są arcydziełami, które wyszły bezpośrednio z Jego rąk. Gdy je kontemplujemy, nie tylko znajdujemy odblask Boga. Znajdujemy Jego samego, gdyż On mieszka w głębi naszych dusz.</div><div style="text-align: justify;">Niewątpliwie, Augustyn był z ruchu "Solaris" :-)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiAtv_ZtfFPhQH1KB9nEdNGsF1B_TabMx_Y786Cc-Rv_NKaGyYqecMRVMXGy1jjHlk66KSoyXfryjHjuZty93OPnPoRvz_6n7Xb3IxQTg2QTUdRXKe9cUpdgAsbMo41BnjwGFTHpmZu_cx8kN31RVMap_mo7hLV71jSxGJe6XFXYif8OKEj28OixZU8jw=s285" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="177" data-original-width="285" height="254" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiAtv_ZtfFPhQH1KB9nEdNGsF1B_TabMx_Y786Cc-Rv_NKaGyYqecMRVMXGy1jjHlk66KSoyXfryjHjuZty93OPnPoRvz_6n7Xb3IxQTg2QTUdRXKe9cUpdgAsbMo41BnjwGFTHpmZu_cx8kN31RVMap_mo7hLV71jSxGJe6XFXYif8OKEj28OixZU8jw=w408-h254" width="408" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-57225224157782421332022-01-05T16:55:00.001+01:002022-01-05T16:55:24.738+01:00Jak w domu<p style="text-align: justify;"> Ostatnio odwiedziłam moich przyjaciół z ruchu "Solaris" w Jeleniej Górze i okolicach. Wszędzie, w ich domach i miejscach pracy, witał mnie znajomy i kochany wizerunek Jezusa Promieniującego. Ciekawa jestem w jak wielu domach jest ten obraz?</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh2hpylCmhywCIeV8UZXOUCzdpo8oJ28PLBTLhB7CltJm2nEYOAOnuQY-RKTkWC9M9EMAjxi0BdlWduqLrkEqXIdjMvlHderNUjr5-nZr3-5Lyyf5Kyp8yQJKu0YUmWGaUgjp5TpAs2Of13lDA0Fgenat9yFjSO2RNj4cvMYH4bPb9cvhJiG9gSQIcgjg=s4608" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4608" data-original-width="2592" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh2hpylCmhywCIeV8UZXOUCzdpo8oJ28PLBTLhB7CltJm2nEYOAOnuQY-RKTkWC9M9EMAjxi0BdlWduqLrkEqXIdjMvlHderNUjr5-nZr3-5Lyyf5Kyp8yQJKu0YUmWGaUgjp5TpAs2Of13lDA0Fgenat9yFjSO2RNj4cvMYH4bPb9cvhJiG9gSQIcgjg=w225-h400" width="225" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi-cbcg1qLRXeW61Uxn53fEX3BR615mp3TuNuy56-9-WbpIUrdNmb55xmcHsqhuVOunqyitK3yFDnYenUDbDEQ7NeqYV7_ShHqYnFwIzwbazSlOiJNrvReA5e-4G9Xr5OhDt5BdjZ0kkP4gn05UC8n_UYilTLG7kmSeRzQrGlOzGh26JK1jyZIiakyKuA=s4608" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4608" data-original-width="2592" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi-cbcg1qLRXeW61Uxn53fEX3BR615mp3TuNuy56-9-WbpIUrdNmb55xmcHsqhuVOunqyitK3yFDnYenUDbDEQ7NeqYV7_ShHqYnFwIzwbazSlOiJNrvReA5e-4G9Xr5OhDt5BdjZ0kkP4gn05UC8n_UYilTLG7kmSeRzQrGlOzGh26JK1jyZIiakyKuA=s320" width="180" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgNWPUzAaoA9nAhWPbDXSDiqtZBRfBJNywZmdRPep_4WL09gdr3B0gTJI76KCvTrs5_A2bulmb6-Kat4djQhpheygLGkk4K69UkiNwLnkUULH_scP00cpkIgMMUGJJr9pZmZ9_wXwAG2aWgPb8EQV8IgmPmCp10RkqVRucyN0ym2in4AS4oZNH_91ExkA=s4608" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4608" data-original-width="2592" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgNWPUzAaoA9nAhWPbDXSDiqtZBRfBJNywZmdRPep_4WL09gdr3B0gTJI76KCvTrs5_A2bulmb6-Kat4djQhpheygLGkk4K69UkiNwLnkUULH_scP00cpkIgMMUGJJr9pZmZ9_wXwAG2aWgPb8EQV8IgmPmCp10RkqVRucyN0ym2in4AS4oZNH_91ExkA=w225-h400" width="225" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjhHJjy5GrdG9FpVtWeB99_iV79f8B9dzV6QbJcMsmbKTuskeZ_7mR1ofxKAazPdJ4MZkYRYcwUt_EiWEaVHY0FGt4mDkEsMSORJEFU6GbwsuqPIL0suW6mf9GXjofQ4yOUQ3DeAo02lHdVCMEgpIggWNtKNK-fEpYmVtZHcc9dBJUu9f2anbE_tzI0iA=s4608" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4608" data-original-width="2592" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjhHJjy5GrdG9FpVtWeB99_iV79f8B9dzV6QbJcMsmbKTuskeZ_7mR1ofxKAazPdJ4MZkYRYcwUt_EiWEaVHY0FGt4mDkEsMSORJEFU6GbwsuqPIL0suW6mf9GXjofQ4yOUQ3DeAo02lHdVCMEgpIggWNtKNK-fEpYmVtZHcc9dBJUu9f2anbE_tzI0iA=w225-h400" width="225" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-42737023986737907992021-12-17T11:58:00.000+01:002021-12-17T11:58:09.591+01:00Jan zwany lampą<div style="text-align: justify;">Kiedy Jezus mówi o Janie Chrzcicielu, nazywa go "lampą, która płonie i świeci" (J 5,35). Lampa! To porównanie przemawia bardzo mocno do mojej duszy! Czy można wymyśleć obraz, który by trafniej oddawał ideę ruchu "Solaris"? Jezus jest Prawdziwą Światłością, a my mamy być lampami, niosącymi Go światu, jak Jan.</div><div style="text-align: justify;">Lampa istnieje dla światła. Bez niego traci sens istnienia. Światło zaś potrzebuje lampy. Co za szczęśliwa wzajemność!</div><div><div style="text-align: justify;">Ponieważ obrazy przemawiają do nas siłą skojarzeń i doświadczeń, to warto sobie uświadomić, że chodzi o lampę oliwną. Dzisiaj lampa kojarzy się nam z abażurem, w którym świeci żarówka. A to sugeruje większą autonomię. Można zdjąć abażur i żarówka będzie świecić bez niego dalej. Ale nie da się "wyjąć" światła z oliwnej lampki. Ono jest jej sercem, duszą. Jezus potrzebuje nas, a my Jego! Sam wymyślił tę słodką zależność. </div><div style="text-align: justify;">I druga różnica: w naszych czasach żyrandole pełnią w dużej mierze funkcję estetyczną. Nie, żeby dawniej nie dbano o piękno, ale, niewątpliwie, lampy w naszych domach mają nie tylko dawać światło, ale też w ciągu dnia zdobić wnętrza. Czasem nie wiadomo, co jest ważniejsze. I to zaciemnia nam, nomem omen, znaczenie tego obrazu. Lampa, która nie ma w sobie światła jest zbędna. Nawet gdyby była szczerozłota!</div><div style="text-align: justify;">Stawanie się "odblaskiem" Chrystusa w świecie (poczytajcie sobie o tym u Jana Pawła II w Novo millenio ineutne (NMI 54)), nie jest przywilejem, ale naszym obowiązkiem. Mamy świecić, a raczej pozwolić Jezusowi, by świecił w nas. I ta Jego obecność w nas jest sensem naszego życia.</div><div style="text-align: justify;">Bardzo dosadnie mówi o tym św. Paweł: "Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście odrzuceni" (2 Kor 13,5).</div><div style="text-align: justify;">Jeśli Jezus - Światłość Prawdziwa jest w nas, to my jesteśmy dla Niego lampą niosącą Go w świat. I inni mają prawo Go w nas zobaczyć!</div><div style="text-align: justify;">To prawda, że jesteśmy kruchymi, glinianymi kagankami. To prawda, że knot czasem ledwie się tli, ale to nie jest przeszkodą, bo nasz Pan przychodzi, by rozpalić WIELKI OGIEŃ.</div><div style="text-align: justify;">Amen. Marana tha! Przyjdź, Panie Jezu!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhXugqnDEku4yobJOsqzFV4NhPkdHSlygKpCupBBSeQrg577I70DCscqEhikERFpT374kXRYeU7t5HqHgd54I00F5LDj6O2iAVSITsHRjLNp39M8V6DQGWUWlw6ZtE4-90HZ4qnBudZkW81LLjSrB6x4t3xZhSirmjqC9OmemnM_pcxa7NXZ87SdAtNfw=s247" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="204" data-original-width="247" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhXugqnDEku4yobJOsqzFV4NhPkdHSlygKpCupBBSeQrg577I70DCscqEhikERFpT374kXRYeU7t5HqHgd54I00F5LDj6O2iAVSITsHRjLNp39M8V6DQGWUWlw6ZtE4-90HZ4qnBudZkW81LLjSrB6x4t3xZhSirmjqC9OmemnM_pcxa7NXZ87SdAtNfw=w336-h278" width="336" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div></div>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-85337551486163266762021-12-14T11:20:00.001+01:002021-12-14T11:20:12.746+01:00<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi1U7iCs2eCAwsyBOLHVavc3M2Soww6phrIZjPCPPrhuMKGXKg-bgu8c80_6MFzpEhjbe0GPRcQxGidwHVGkwP9UJUfb4U5xA8vLOASjN0eraJTagNVHB3u3O0PmvYWntvwWoB23ToutVDB7ELSJbfgaDebYonVxGMG5H60qtV_k3z5RbfP1WdsdSrQBw=s2245" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2245" data-original-width="1587" height="666" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi1U7iCs2eCAwsyBOLHVavc3M2Soww6phrIZjPCPPrhuMKGXKg-bgu8c80_6MFzpEhjbe0GPRcQxGidwHVGkwP9UJUfb4U5xA8vLOASjN0eraJTagNVHB3u3O0PmvYWntvwWoB23ToutVDB7ELSJbfgaDebYonVxGMG5H60qtV_k3z5RbfP1WdsdSrQBw=w470-h666" width="470" /></a></div><br /> <p></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-43168110776984635262021-11-30T16:37:00.002+01:002021-11-30T18:54:47.406+01:00Zanim zstąpi na obłokach<p style="text-align: justify;"> Czekali ludzie na Mesjasza. Czekamy i my na Jego powtórne przyjście. A między tym są nasze małe nawiedzenia. </p><p style="text-align: justify;">Jezus przychodzi niepozornie, cicho. Zagubiony między sklepowymi półkami z mikołajami i dźwiękami świątecznych piosenek. Żeby Go zauważyć trzeba klimatu Adwentu: ciszy, przygaszonych świateł, monochromatycznego pejzażu, w którym nic nie przykuwa uwagi. </p><p style="text-align: justify;">Wtedy można Go usłyszeć, spostrzec jakby kątem oka, gdy przemyka dyskretnie po tym swoim i nie swoim świecie.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-krGyUdFnwYs/YaZEieJz1GI/AAAAAAAAClU/LE3A15-qk5kZxTowdNynfRzgEQEflPIkgCLcBGAsYHQ/s2048/2018-11-14-11-41-04.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1152" data-original-width="2048" height="271" src="https://1.bp.blogspot.com/-krGyUdFnwYs/YaZEieJz1GI/AAAAAAAAClU/LE3A15-qk5kZxTowdNynfRzgEQEflPIkgCLcBGAsYHQ/w482-h271/2018-11-14-11-41-04.jpg" width="482" /></a></div><br /><p><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-1736677135416861562021-11-25T10:22:00.000+01:002021-11-25T10:22:47.838+01:00Strasznie piękna wizja przyszłości<div style="text-align: justify;">Świat, który znamy, jak wszystko, co ma swój początek, będzie miał swój koniec. A my z nim. Jednak, gdy jedni zmierzają ku kresowi, inni zmierzają do celu.</div><div style="text-align: justify;">Tym upragnionym celem jest spotkanie z Jezusem, Jego powtórne przyjście. Może nie zawsze dążymy do tego z entuzjazmem, więc warto wykorzystać te chwile, gdy tęsknota za Paruzją staje się naturalna.</div><div style="text-align: justify;">Mam tu na myśli trudne chwile. Przyjście Jezusa poprzedzać mają wojny, przewroty, trzęsienia ziemi. I wielu takie kataklizmy właśnie przeżywa już dzisiaj. Ich świat drży w posadach. Ale także my doświadczamy naszych małych, codziennych "kataklizmów": choroby, niesprawiedliwości, braki, konflikty, krzywdy, niepewność jutra... Te wszystkie wydarzenia wstrząsają naszą bezpieczną egzystencją. Mogą sprawić, że będziemy "mdleć ze strachu". Ale mogą także pchnąć nas ku czemuś innemu: </div><div style="text-align: justify;">"Podnieście głowy" - mówi Jezus. </div><div style="text-align: justify;">Podnieś głowę, bo, chociaż wszystko jest kruche i czasowe, Jezus, który wstąpił do nieba i stamtąd powróci, ma nieprzemijające panowanie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-RaJ73i0KHHw/YZ9VmWZfDwI/AAAAAAAAClA/cduwOk9JZI0ShFW4m5y0_WtNxywPSJBvQCLcBGAsYHQ/s512/unnamed.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="320" data-original-width="512" height="250" src="https://1.bp.blogspot.com/-RaJ73i0KHHw/YZ9VmWZfDwI/AAAAAAAAClA/cduwOk9JZI0ShFW4m5y0_WtNxywPSJBvQCLcBGAsYHQ/w400-h250/unnamed.jpg" width="400" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-58228352794839175292021-11-15T14:10:00.000+01:002021-11-15T14:10:08.917+01:00<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-2qU-_G3XEb8/YZJcFOrGX5I/AAAAAAAACkk/EJO1rV_VlBgrjS8FmUgk7HnFNtLDcm4OgCLcBGAsYHQ/s2048/18listopada.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1448" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-2qU-_G3XEb8/YZJcFOrGX5I/AAAAAAAACkk/EJO1rV_VlBgrjS8FmUgk7HnFNtLDcm4OgCLcBGAsYHQ/w283-h400/18listopada.jpg" width="283" /></a></div><br /> <p></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-49589440351989841872021-11-09T11:22:00.001+01:002021-11-09T11:22:23.936+01:00Boski Gość duszy czy Gospodarz?<p style="text-align: justify;"> Kiedy Jezus zaczyna przy pomocy bicza ze sznurka robić porządki na terenie świątyni jerozolimskiej, pytają Go: "Jakim prawem? Wykaż się znakiem, który daje ci prawo do takiego postępowania!"</p><p style="text-align: justify;">Podobnie się dzieje ze świątynią naszej duszy. Jezus przychodzi do niej w Komunii św. i chciałby tam panować, działać, zmieniać, po prostu, czuć się jak gospodarz, który może urządzić wszystko według swojej wizji. Jednak nieraz, spotyka się z pewnym oporem. Może nie pytamy Go wprost: "Kto ci dał prawo, żeby się tu rządzić?", ale subtelnie wypychamy Go do roli "Boskiego Gościa duszy". Czyli: "Proszę bardzo, tu masz miejsce na fotelu" (nie na tronie!), "zostańmy w pokoju gościnnym" (reszta niedostępna!), jakiś small talk (krótkie dziękczynienie po komunii) i tyle...</p><p style="text-align: justify;">I Jezus do tej roli gościa się ogranicza. A szkoda. Bo przecież przychodzi do swojej świątyni. To On jest tu Panem. I co więcej, to panowanie wychodzi nam na dobre! To nie jest wrogie przejęcie, ale rządy Tego, który nas zna i chce naszego dobra. </p><p style="text-align: justify;">W ten sposób dochodzimy do pytania: dlaczego nie pozwalamy Jezusowi rządzić w naszych duszach? Przecież byłoby to świetne dla nas i całego Kościoła! Wyobrażacie sobie, że działamy w Kościele wreszcie jak członki jednego ciała, gdzie rządzi jedna głowa - Jezus?! Ile rzeczy poszłoby lepiej!</p><p style="text-align: justify;">Dlaczego tak nie jest?</p><p style="text-align: justify;">Myślę, że w wielu przypadkach z braku świadomości. M. Paula Tajber mówiła, że świadomość obecności Jezusa w nas i świadome poddanie się pod Jego wpływ, odrodzi świat ludzkich dusz. I dziwiła się, że ludzie wchodzą do kościoła i wychodzą po mszy... tacy sami. A przecież przyjęli Jezusa! Nie trzeba iść na "specjalną" mszę w dalekim mieście, żeby spotkać wszechmocnego, uzdrawiającego, żywego Jezusa. Jest w najbliższym kościele i w każdej Eucharystii. Trzeba tylko świadomości. Tylko tyle i aż tyle.</p><p style="text-align: justify;">I druga rzecz, która przychodzi mi do głowy. Znam ją z mojego własnego doświadczenia: opór pychy. Nie lubimy, żeby ktoś nami rządził. Nie łatwo oddajemy stery. Nawet Bogu. Potrzeba całego procesu uzdrowienia wewnętrznego, żebyśmy umieli zaufać, poddać się w poczuciu bezpieczeństwa. Nie jak niewolnik, ale jak syn, jak dziecko. Przywrócić porządek rzeczy: ja jestem stworzeniem, a to jest mój Bóg. On jest Panem, a ja Jego świątynią. Moją chwała jest to, że jestem świątynią i że Bóg mieszka we mnie.</p><p style="text-align: justify;">Jest taka modlitwa, którą ułożyła M. Paula. Przez te słowa człowiek oddaje się do dyspozycji Bogu. Totalnie. Mocna rzecz. Codziennie odmawiają ją osoby, które należą do ruchu "Solaris". To jest ich jedyne zobowiązanie. I to wystarcza. </p><p style="text-align: justify;">Dzielę się się za Wami tą modlitwą, bo jest darem dla wszystkich:</p><div style="text-align: justify;">"Jezu żyjący we mnie, błogosławię obecność Twoją we mnie! Weź mnie w swoje bosko-zbawcze wszechwładne posiadanie i panuj nade mną w każdej chwili dnia, bym mógł wiernie pełnić wolę Twoją Najświętszą.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Żyję jedynie dla Ciebie, Panie, i chcę spełniać wszystko, co zamierzyłeś dokonać przeze mnie. Więc zechciej Jezu działać we mnie i przeze mnie, bym mógł zdążyć dokonać to, co jest przeznaczone dla mnie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ty wiesz, mój Jezu, że chwile życia tak szybko upływają bezowocnie, ja zaś pragnę wszystkie wykorzystać dla chwały Twojej. Więc pociągaj mnie wolą Twoją Najświętszą ku Sobie zamieszkałemu we mnie, bym od Ciebie nie odchodził ani na chwilę, a żył zawsze w Tobie, przy Tobie, dla Ciebie zamieszkałego we mnie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pragnę żyć Tobą, mój Drogi Zbawicielu, bym stał się cały Twój i podobny Tobie, byś mógł mnie zdobyć na wieki żyjącego Tobą, bym stał się wiernym przejawem Twoim.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O Jezu, zabierz mnie całego w posiadanie Twoje, bym żył w Tobie, z Tobą, dla chwały Ojca Niebieskiego, byś Ty opanował cały mój umysł i wolę moją, bym już myślał, pragnął i czuł jedynie przez Ciebie, w Tobie i za łaską Twoją wraz z Tobą.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niech miłość Twoja przejawia się przeze mnie, myśl Twoja całego mnie podnosi ku Tobie, a wola Najświętsza niech mnie z Tobą na wieki zjednoczy i uczyni jedno. Amen."</div>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-52232908811769430272021-09-13T11:40:00.006+02:002021-09-13T11:40:56.465+02:00Czwartkowe spotkania przy Duszy Jezusa<p> Kochani, wracamy do spotkań w realu. Już w najbliższy czwartek w naszej kaplicy (Kraków-Prądnik Biały, ul. Matki Pauli Tajber 1) spotkanie: adoracja, konferencja, pogaduchy przy herbacie...</p><p>Zapraszam</p><p>Start o 18.30!</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-GmYfinn7KJE/YT8cbEuCYUI/AAAAAAAACiA/9nFQjTFO7hsmRb542JzgkymB0qHeQDZzgCLcBGAsYHQ/s2048/spot.%2Bczwartek.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1448" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-GmYfinn7KJE/YT8cbEuCYUI/AAAAAAAACiA/9nFQjTFO7hsmRb542JzgkymB0qHeQDZzgCLcBGAsYHQ/w453-h640/spot.%2Bczwartek.jpeg" width="453" /></a></div><br /><p></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-45614447369908604132021-09-08T11:02:00.000+02:002021-09-08T11:02:29.016+02:00Niezatapialni<p style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;"> Minęły już czasy, gdy ludzie bezrefleksyjnie wierzyli w postęp techniczny. W tym "postoptymistycznym" (genialny ks. Halik!) świecie, niejeden Titanik poszedł na dno i to bez większego wstrząsu społecznego. Po prostu, chociaż brzmi to strasznie, przyzwyczailiśmy się do rozczarowań. O</span><span style="font-family: inherit;">dkąd świat tańczy tak, jak mu zagra mały, niewidoczny wirus, nic już nie wydaje się niezatapialne.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Pesymistyczne? Zapewne. Prawdziwe? W wielu duszach ta ponura melodia ma jeszcze bardziej skowyczące dźwięki.</span></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">W tym kontekście, chciałabym przed Wasze oczy postawić starą, rosyjską zabawkę. Nie jako tanią pociechę, czy rozrywkę odwracającą uwagę od ponurej rzeczywistości, ale jako... wzór.</span></p><p style="text-align: justify;">Wańka-Wstańka, bo o niej mówię, przyszła mi do głowy, gdy myślałam to tym, skąd dzisiaj człowiek może czerpać siłę i optymizm. </p><p style="text-align: justify;">Wańka-Wstańka - symbol tego, czego nie da się przewrócić! Jeśli popchniesz tę zabawkę, pokołysze się na boki, ale po chwili wróci do pionu. Zawsze do pionu. Nie do wywrócenia. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-2MhBn5OYjBo/YTh7eq0Xx3I/AAAAAAAACho/NUOPRClgtg8PTJgVdOJd0aa8UhOG4pJoQCLcBGAsYHQ/s448/unnamed.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="448" data-original-width="299" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-2MhBn5OYjBo/YTh7eq0Xx3I/AAAAAAAACho/NUOPRClgtg8PTJgVdOJd0aa8UhOG4pJoQCLcBGAsYHQ/w268-h400/unnamed.jpg" width="268" /></a></div><p style="text-align: justify;">I właśnie w tej zabawce jest ukryte dla nas przesłanie. Wiecie dlaczego Wańka-Wstańka się nie wywraca? Bo ma środek ciężkości umiejscowiony wewnątrz, w samym środku, nisko. Chyba już domyślacie się, co chcę przez to powiedzieć.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli to, co stanowi przedmiot naszej nadziei, nasz skarb, cel, szczęście jest poza nami, w ludziach, przedmiotach, ogólnie w świecie stworzonym, to w jakimś momencie możemy się, biegnąc do tego celu, przewrócić. Może nas spotkać zawód, rozczarowanie.</p><p style="text-align: justify;">Ale jeśli przedmiotem Twoich pragnień jest Bóg, to On mieszka w głębi Twojej duszy, w samym centrum Ciebie. Nie musisz nigdzie biec! Boga nie da się zdobyć, jedynie można przyjąć Jego miłość. I właśnie ta miłość sprawiła, że On zamieszkał w naszych duszach. Kiedy przyjmujemy Komunie św. ustaje wszelkie zmaganie, bieganina i wysiłki. Masz wszystko. Jesteś najbogatszy na świecie. Nigdzie nie musisz pędzić, o nic walczyć. </p><p style="text-align: justify;">Właśnie wtedy stajesz się niezatapialny, nie do wywrócenia, jak Wańka-Wstańka.</p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-27696886809553315332021-06-02T10:08:00.001+02:002021-06-02T10:08:19.045+02:00Do celu<p> Każde głoszenie ma swój cel. Kiedy ktoś otwiera usta, by mówić, robi to po coś. Nawet, jeśli sobie tego nie uświadamia. </p><p>Czasem warto, zanim zaczniemy mówić, zastanowić się, czy.... warto mówić.</p><p>Szczególnie kiedy jesteśmy ludźmi Kościoła. Bo w Kościele jest tylko jeden cel przepowiadania: Eucharystia.</p><p>Słowo stało się Ciałem, a Ono zostało pośród nas pod postacią Chleba. Zatem każde słowo ma prowadzić do wiary i spożywania tego Chleba, w którym jednoczymy się z Bogiem. I z ludźmi.</p><p>Reszta jest milczeniem.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Yg5aRUqOCro/YLc8NTDSonI/AAAAAAAACfQ/FXSTMJ_pcuEty_fOCUEvibFcZgbYBPjiACLcBGAsYHQ/s512/unnamed%2B%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="512" data-original-width="512" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Yg5aRUqOCro/YLc8NTDSonI/AAAAAAAACfQ/FXSTMJ_pcuEty_fOCUEvibFcZgbYBPjiACLcBGAsYHQ/w400-h400/unnamed%2B%25281%2529.jpg" width="400" /></a></div><br /><p></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-77751528949518478612021-05-27T09:37:00.001+02:002021-05-27T09:37:16.153+02:00Po Pięćdziesiątnicy<p style="text-align: justify;"> Co jest po Pięćdziesiątnicy? Sześćdziesiątnica!</p><p style="text-align: justify;">Taki suchar na początek :-)</p><p style="text-align: justify;">Ale na poważnie, po Zesłaniu Ducha Świętego nic się nie kończy (poza okresem wielkanocnym), a wszystko się zaczyna.</p><p style="text-align: justify;">Pięćdziesiątnica jest jak blok startowy, dzięki któremu możemy dynamicznie ruszyć do przodu, by głosić Jezusa. </p><p style="text-align: justify;">Zdaję sobie sprawę, że "blok startowy" brzmi sucho, technicznie. A przecież Duch Święty jest Osobą, Miłością, Więzią... I chcę żebyście wiedzieli, że jest On dla mnie przede wszystkim Umiłowaną Osobą, która zamieszkuje wnętrze mojej duszy.</p><p style="text-align: justify;">I właśnie właśnie dlatego jest jak... blok startowy.</p><p style="text-align: justify;">Żeby z mocą gdzieś pobiec, potrzebuję oparcia. Kogoś, kto mnie wspiera i posyła. Żeby być posłanym, muszę mieć miejsce, z którego jestem wysyłana. Potrzebuję bezpiecznego domu, z którego wyjdę i do którego mogę wrócić. Jak Jezus, który od Ojca wychodzi i do Niego wraca. Bez domu jestem tylko błąkającym się bez celu wędrowcem. </p><p style="text-align: justify;">Tym domem jest moje dusza, w której przebywa Ojciec, Syn i Duch Święty.</p><p style="text-align: justify;">Jezus posyła nas do świata, który potrzebuje zbawienia. Potrzebuje zbawienia, bo jest zagubiony i bezduszny. My nie jesteśmy "ze świata". To nie jest nasze naturalne środowisko, ale miejsce pracy. </p><p style="text-align: justify;">Jezus też nie ukrywa, że ta wyprawa do świata mocno może nas potarmosić i poobijać. </p><p style="text-align: justify;">Tym bardziej potrzebujemy bezpiecznego domu. </p><p style="text-align: justify;">Zanim zamieszkamy w mieszkaniu przygotowanym nam przez Jezusa w niebie, musimy nieustannie wracać do wnętrza duszy. Do sanktuarium, gdzie przebywa Bóg, by zaczerpnąć siły w kochanej i kochającej się Rodzinie Trójcy. </p><p style="text-align: justify;">I wtedy, napełnieni miłością, którą jest Duch Święty, możemy wystartować jak z bloku startowego.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-8St57PuR9KM/YK9KmxWJ4cI/AAAAAAAACe0/8SgcRF4rD2sWh4FeeHMiK8MjA6stkhYlACLcBGAsYHQ/s612/istockphoto-108226458-612x612.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="461" data-original-width="612" height="301" src="https://1.bp.blogspot.com/-8St57PuR9KM/YK9KmxWJ4cI/AAAAAAAACe0/8SgcRF4rD2sWh4FeeHMiK8MjA6stkhYlACLcBGAsYHQ/w400-h301/istockphoto-108226458-612x612.jpg" width="400" /></a></div>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-27972167118115298102021-04-04T21:46:00.004+02:002021-04-04T21:46:47.195+02:00Film o obrazie Jezusa Promieniującego <p> Popatrzcie, kontemplujcie... Niech Was prześwietli Jego światło: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=QmiQhP92f9Q">https://www.youtube.com/watch?v=QmiQhP92f9Q</a></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-66352825966363110972021-04-04T16:51:00.001+02:002021-04-04T19:57:09.225+02:00Pewność<p style="text-align: justify;">Cóż bardziej pewnego niż śmierć? Ze wszystkich rzeczy na ziemi, które mogą się wydarzyć, śmierć jest najbardziej przewidywalna. </p><p style="text-align: justify;">Pewnego dnia ta pewność została zachwiana. Pusty grób naruszył najbardziej podstawowy porządek rzeczy. </p><p style="text-align: justify;">Co zatem jest pewne? Co nie zawodzi?</p><p style="text-align: justify;">Tylko Ten, który zwyciężył niezawodną śmierć.</p><p style="text-align: justify;">Jezus</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Ty5yX7wlWr8/YGnSOhRfQKI/AAAAAAAACdg/7IQ9pQKgMyIQOQsohuLiRc-kwGX9XxIxgCLcBGAsYHQ/s1280/empty-tomb-3326100_1280.webp" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="853" data-original-width="1280" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-Ty5yX7wlWr8/YGnSOhRfQKI/AAAAAAAACdg/7IQ9pQKgMyIQOQsohuLiRc-kwGX9XxIxgCLcBGAsYHQ/w400-h266/empty-tomb-3326100_1280.webp" width="400" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-39388479127892378522021-03-21T12:14:00.002+01:002021-03-21T12:14:46.578+01:00Ciastko, czyli ziarno, czyli właściwie życie samo<p style="text-align: justify;"> Dzisiaj człowiek chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Chce mieć bliskie relacje, przyjaciół, rodzinę. Być otoczony ludźmi, którzy go rozumieją, kochają, akceptują. Chce rozmawiać, patrzeć, dotykać. Jednym słowem być blisko. Każdy z nas tego pragnie, bo Bóg stworzył nas do relacji. Do tego, by kochać i być kochanym.</p><p style="text-align: justify;">Ale dzisiaj człowiek chce równocześnie mieć swoje życie, prywatność, bezpieczną przestrzeń, bańkę, dużą bańkę... Chce, żeby go nikt nie kwestionował, żeby wszystko było według jego planu, racji, przyzwyczajeń, wygody.</p><p style="text-align: justify;">I tego się nie da pogodzić. Jezus mówi prosto:</p><p style="text-align: justify;">"Jeśli ziarno, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie <b>samo"</b></p><p style="text-align: justify;">To nie jest jakaś religijna ideologia, to samo życie. Jeśli nie chce się zostać samemu jak palec, trzeba nakłuć balonik egoizmu. Nie ma trzeciej drogi.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-PXelY2i6W50/YFcqGoFNjJI/AAAAAAAACck/lSpavQaD0CcBujpWX5mwGy76TMXnHaewwCLcBGAsYHQ/s1068/ziarno.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="668" data-original-width="1068" height="250" src="https://1.bp.blogspot.com/-PXelY2i6W50/YFcqGoFNjJI/AAAAAAAACck/lSpavQaD0CcBujpWX5mwGy76TMXnHaewwCLcBGAsYHQ/w400-h250/ziarno.jpg" width="400" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1384571172643740755.post-4057125448212357032021-03-19T11:49:00.005+01:002021-03-19T11:51:01.336+01:00Nie trąb przed sobą. Live z Gościem Niedzielnym<p>Zapraszam już dzisiaj:</p><p><a href="https://www.facebook.com/goscniedzielny/posts/10164800047880291">https://www.facebook.com/goscniedzielny/posts/10164800047880291</a></p><p><br /></p>Dusza Jezusahttp://www.blogger.com/profile/04695185235961789536noreply@blogger.com0