Dawno nie pisałam, ale ta cisza zaowocuje. Obiecuję :-) Bóg dokonuje we mnie czegoś nowego i musi to dojrzeć w milczeniu. Więc dzisiaj chcę się z Wami podzielić tylko dwoma fragmentami Słowa Bożego, które otwarły się dla mnie dzisiaj podczas czytania.
Są one z liturgii dnia powszedniego, chociaż oczywiście, dzisiaj jest Święto Chrystusa Najwyższego Kapłana (Niech Bóg błogosławi wszystkich kapłanów!).
Pierwszy: z psalmu responsoryjnego (Ps 49)
"Śmierć ich pasie". W angielskim tłumaczeniu dotarło to do mnie mocniej: "death is their shepherd". Śmierć jest ich pasterzem!
Nie ma drogi trzeciej! Albo Pan jest moim Pasterzem, albo śmierć. The chose is yours!
Drugi: z Ewangelii św. Marka (Mk 9, 41nn)
Jezus uzdrawiał. To fakt. Przywracał wzrok, leczył chromych, przywracał sprawność rękom. Mamy te historie opisane w Ewangeliach. I nadal chce uzdrawiać. To jest nawet tzn. fakt prawdziwy :-) Mamy tego liczne świadectwa. Ale Jezus mówi także, że "lepiej jest człowiekowi wejść do Królestwa jednookim, bez ręki, bez nogi niż być potępionym razem ze swoim świetnym wzrokiem i sprawnymi rękami i nogami. Jakże ważna jest właściwa hierarchia wartości!
Czyż nie?
I jeszcze na koniec wisienka na torcie:
Od kilku dni chodzi po mojej głowie słowo, które mnie niesie:
"Nasycił ich miodem z opoki". Nawet nie wiem skąd to jest. Muszę sprawdzić. Ale to nieważne. To jest cudne Słowo. nie jestem w stanie Wam przekazać, jak wiele niesie dla mnie treści i jak mnie karmi.
Nasycajcie się sami :-)
Pozdrawiam.
Blessing