Jeśli ktoś się do tej pory łudził, że można chrześcijaństwo pogodzić z niepohamowaną afirmacją siebie (ładny wyraz, prawda), to teraz wątpliwości muszą się rozwiać.
Jezus mówi, żebyśmy zajmowali ostatnie miejsce. I nie chodzi tu jedynie o savoir-vire czy krygowanie się, ale o mentalność. Mentalność całkowicie sprzeczną z duchem tego świata.
Wszystko wokół nas wzywa, sprzyja i zmusza, byśmy się przez życie przepychali łokciami, udowadniali swoją wartość, dbali o wizerunek, jednym słowem robili nieustanną autopromocję.
To nic, że skutkiem tego jesteśmy od tych łokci poobijani, mamy zadyszkę z gonitwy za wielkością i warczymy na siebie nawzajem, bo drugi to rywal nie kolega.
A Jezus mówi, żeby spokojnie zająć ostatnie miejsce.
Ale to się nie da! Nie dziś, gdzie, żeby mieć pracę, trzeba napisać CV jak baśń z tysiąca i jednej nocy i gdzie trzeba walczyć na pięści i zęby z konkurencją. To się nie da!
I rzeczywiście, ta nauka Jezusa byłaby nie do przyjęcia, gdyby nie dwie rzeczy.
Pierwsza: Jezus sam zajął ostatnie miejsce. Dało się!
Druga: Obiecał wywyższenie, tym którzy się uniżają.
Nie da się, jeżeli w świecie - dżungli jesteśmy zdani na siebie. Ale nad nami jest Ktoś. Ktoś kto ostatecznie ma w rękach losy świata. To od Niego zależy nasza przyszłość, nie od szefa czy kolegi, który kopie pod nami dołki.
Bez wiary jesteśmy skazani na walkę.
Ale jeśli Bóg jest, to walka jest głupotą, dziecinnym sypaniem piaskiem w oczy podczas zabawy w piaskownicy. Bóg jest Panem. On patrzy na ludzkie serca i ma moc przeprowadzić nas przez życie, gdy pokornie poddajemy się pod Jego panowanie.
Wiara rodzi pokój serca.
Myślę, że tym się różnię od wojującej feministki. Ona musi swoją wartość jako kobiety udowadniać całemu światu i walczyć o to. Ja swoją wartość odnajduję w oczach Boga.
Bo ostatnie miejsce to nie miejsce dla ofiary losu, to królewski tron tych, którzy już nie muszą walczyć, bo zwyciężyli.
"Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa." (por. Flp 3,7-8)
OdpowiedzUsuńMiłość wybiera ostatnie miejsce, bo chce być wolna od lęku.
OdpowiedzUsuńA czym dla Ciebie jest Miłość? W jaki sposób ją wyrażasz jako chrześcijanin , a w jaki sposób jako zakochany mężczyzna? Czy język Miłości jest Tobie znany? Czy język Miłości jest wolny od wszystkiego, w tym od tego lęku?
UsuńA jednak każda tak w skrytosci serca chce zostać tą piękną księżniczką wyjątkowego księcia! ;-) w Krk i tak będą się pchać bez ograniczeń, toż to przecież Krakusów natura! :-) królewskiej dodatkowej godziny!
OdpowiedzUsuńMyślę, że natura jest powszechna i dotyczy ludzkości jako takiej. Natomiast jeśli w Krk się "pchają", to co dopiero powiedzieć o Wa-wie?
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Siedziałem w więzieniu poza tym jestem też troche obłąkany (schizofrenia) tak więc zajmuje ostatnie miejsce czy to myślenie przeciw świętej pokorze?
OdpowiedzUsuńSiostro, a czym dla siostry jest Miłość? W jaki sposób się wyraża? :-)
OdpowiedzUsuń