sobota, 13 czerwca 2015

Głoszenie - robisz to źle

Wyobraźcie sobie, że Paweł na Areopagu zamiast głosić Jezusa zabitego i zmartwychwstałego, zacząłby na oczach pogan dyskutować z judeochrześcijanami o tym, czy obrzezanie jest potrzebne czy nie i czy można spożywać mięso ofiarowane bożkom (w tamtych czasach te kwestie mocno rozpalały emocje wśród wierzących).
Może by i większy tłum słuchał tej zażartej sprzeczki i pewnie poganie nie odeszliby z pogardliwym: "Posłuchamy cię innym razem..." tylko sekundowali do końca gorącej dyskusji, odstawiając kto wygra. Ale czy o to chodzi w ewangelizacji?

Dziś na fejsbukowych, tweeterowych i inszych współczesnych areopagach nie brakuje harcowników, którzy na oczach dopingującej ich gawiedzi naparzają się w imię swoich religijnych poglądów, które i tak nie należą do istoty przesłania chrześcijańskiego.

I po co? Czy zbliży to dzisiejszych pogan do Jezusa? Śmiem wątpić...

P.S. Ups...Wygląda na to, że pisząc te słowa, sama zrobiłam to, co w tekście skrytykowałam. Już nie będę. Mea culpa.

2 komentarze:

  1. Tak, jeśli nie głosimy najpierw kerygmatu to katechizacja jest niezrozumiała. Myślę nawet, że bardzo wielu z nas nie pojmuje co oznacza chrzest? A więc, chyba trzeba wszystko zacząć od początku tj. od tego, co najistotniejsze. A krytyka, jak najbardziej jest na miejscu, tak że nie ma czego żałować:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. "Dziś na fejsbukowych, tweeterowych i inszych współczesnych areopagach nie brakuje harcowników, którzy na oczach dopingującej ich gawiedzi naparzają się w imię swoich religijnych poglądów, które i tak nie należą do istoty przesłania chrześcijańskiego." - bardzo podoba mi się to zdanie, uważam, że nie powinna Siostra zaniedbywać pióra! Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis!
    Pozdrawiam;
    br. harcownik

    OdpowiedzUsuń