środa, 1 maja 2019

Wieczna jak trawa

To naprawdę ostatni dzwonek na otrząśnięcie się z marazmu i zimowego uśpienia. Naprawdę nie ma na co czekać. 
Przemawiają za tym dwa potężne argumenty:
Wielkanoc i trawa.

Argument pierwszy: Wielkanoc
Kiedy Jezus dyskretnie opuścił ciemności grobu, zmienił bieg życia. Już ono nie zmierza od narodzin do śmierci. Zmierza do życia w obfitości.
Świadomość zmierzania do śmierci ciążyła nad wszystkim: nad każdym nowym pomysłem i projektem (zdążę?); nad planowaniem przyszłości i rozważaniem doświadczeń przeszłości (tyle zmarnowanych chwil, a jest ich coraz mniej!). Ciążyła już nad kolebką, a jej złowrogi cień przesuwał się nad głowami za każdym razem, gdy pojawiało się jakiekolwiek zagrożenie dla życia. Nieunikniony koniec!
Ale ten ponury cień został usunięty.
Smutek żałoby jest ciągle bolesny, ale nadzieja, że skoro Jeden wrócił z cmentarza, to i następni kiedyś to zrobią, zmienia optykę.

Argument drugi: trawa
Zaczęła się wiosna i trawa ekspansywnie zdobywa coraz to nowe tereny, nawet między chodnikowymi płytami i kostkami. Niepokonana.
A przecież nie tak dawno wyglądała na martwą i okowy zimna nie dawały nadziei na nowe życie. Pamiętacie, że jeszcze kilka dni temu przyroda wydawała się nieśmiałą dziewczynką z zapałkami, bezbronnie wystawioną na łaskę okrutnego chłodu. A teraz proszę! Pyszni się bogactwem zieleni i kwiatów. 
Bo trawa, jak mówi Autor Dezyderaty, jest jak miłość, wieczna. Nic jej nie pokona.

Dlatego jest czas, by na nowo uwierzyć w miłość i nie podchodzić do niej cynicznie, bo to własnie ona przeprowadza nas przez doliny rozczarowania i oschłości. Czas chłodu już minął. 
Winter isn't coming but spring!



P.S. W wielkanocnym prezencie tekst Dezyderaty, jakże zawsze aktualny.

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.

O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości.
Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz
w zmiennych kolejach losu.
Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.
Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów
i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia.
Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.
Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.

Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu.
Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.
Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.
I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.

Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje,
czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.
Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.

1 komentarz:

  1. Ja jestem bardzo ciekawy ile osób na ten blog zagląda. Może ktoś mi odpisze.

    OdpowiedzUsuń