wtorek, 29 marca 2022

Dobro i zło

 Kiedy myślisz, że zło triumfuje, rodzi się lęk. Zło ryczy jak lew, stosuje przemoc, nie liczy się z nikim i z niczym. Cóż może wobec tej potęgi dobro, którego siła wydaje się tak znikoma. Nawet zasady, którymi dobro się kieruje, sprawiają wrażenie pęt uniemożliwiających skuteczną obronę.

A jednak, w złu istnieje gen autodestrukcji. Ono ma swój kres, bo samo w sobie posiada mechanizm zniszczenia. "Rewolucja pożera własne dzieci". Wiemy to z historii. Każda przemoc i agresja w swoim zaślepieniu zaczyna w końcu gryźć własny ogon.

Ale, powie ktoś, gryzie ten ogon, dopiero wtedy, gdy zagryzie wielu innych, gdy utopi już w morzu krwi pół świata. Marna pociecha w swierdzeniu, że zło ma swój koniec, dla tego, kto cierpi z jego powodu.

To prawda, każdy z nas musi przejść, w mniejszym lub większym stopniu, przez trudny, wymagający czas próby. Czas, gdy dobro, zdaje się nie opłacać. Gdy trzeba się opowiedzieć po właściwej stronie i zapłacić za to cenę. Niekiedy najwyższą. Gdy okoliczności wymagają, by "zachować się jak trzeba", a jedyną nagrodą jest poczucie, że można sobie spokojnie popatrzeć w twarz w lustrze. Czy to mała, czy duża nagroda?

Niewątpliwie, bez wiary w ostateczne zwycięstwo Jezusa, nagroda byłaby zbyt mała. Ale w świetle zmartwychwstania widzimy, że najmniejsze dobro ma wartość nieskończoną. Bo jest uczynione przez człowieka, który ma duszę nieśmiertelną. Dlatego, ten moment, w którym, mimo porażającej siły zła, wybieramy dobro, ma swoje skutki na wieczność. Dobro rośnie i wydaje owoc. 

Nawet, jeśli najpierw jest ziarnem zasianym w ziemi, które musi zginąć.



9 komentarzy:

  1. Gdzie jest Pan Bóg gdzie toczy się wojna na Ukrainie i dlaczego sobie na to pozwala?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Bóg jest w tych, którzy cierpią, są torturowani, zabijani... w Mariupolu, Odessie... w człowieku... bo stał się człowiekiem... Jezus Chrystus

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówił bł. ks. Jerzy Popiełuszko: "Proces nad Chrystusem trwa. Trwa proces nad Chrystusem w Jego braciach. Bo aktorzy dramatu i procesu Chrystusa żyją nadal. Zmieniły się tylko ich nazwiska i twarze, zmieniły się daty i miejsca ich urodzin. Zmieniają się metody, ale sam proces nad Chrystusem trwa. Uczestniczą w nim ci wszyscy, którzy zadają ból i cierpienie braciom swoim, ci, którzy walczą z tym, za co Chrystus umierał na krzyżu. Uczestniczą w nim ci wszyscy, którzy usiłują budować na kłamstwie, fałszu i półprawdach, którzy poniżają godność ludzką, godność dziecka Bożego, którzy zabierają współrodakom wartość tak bardzo szanowaną przez samego Boga, zabierają i ograniczają wolność.” (26.09.1982)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja mam zapytanie do Unknown lub do siostry zarządzającej stroną
    Skoro Pan Bóg jest w tych, którzy cierpią, są torturowani, zabijani w miejscowościach. To dlaczego Pan Jezus nie pomógł skoro jest obecny? Dlaczego jest taki Miłosierny że dopuszcza do okrucieństwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest to pytanie nie do mnie, ale pytanie do Boga. Jedno z najważniejszych pytań, które człowiek nosi w sobie. Odpowiedź przychodzi powoli, po czasie, po długim, często bolesnym czasie spędzonym na adoracji przed krzyżem, gdzie Jezus umiera i cierpi razem z nami. Krzyż jest Jego odpowiedzią, której nie się przyjąć inaczej niż na kolanach.

      Usuń
  5. Dlaczego? Nie wiemy... Jak nie wiemy wielu innych rzeczy, np. dlaczego kochana osoba ma złośliwy nowotwór. ..

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Siostro

    OdpowiedzUsuń