piątek, 20 czerwca 2014

Chleb życia

     Sprzeczali się między sobą Żydzi (w greckim oryginale mamy słowo, które można przetłumaczyć nawet "walczyli"), gdy im Jezus powiedział: "Ja jestem chlebem". W głowie im się to nie mieściło.
A my słuchamy tej sprzeczki w postawie pewnej wyższości, do której, jak sądzimy, daje nam prawo 2000 lat chrześcijaństwa i myślimy sobie:  "Oj, głuptaski, to przecież o Komunię św. chodziło"
    My wiemy. Nawet praktykujemy. Więc kiedy Kapłan podaje nam kawałek chleba, mówiąc: "Ciało Chrystusa", odpowiadamy pewnym głosem: "Amen", to znaczy "tak". Czyli, wszystko dla nas jasne.
    Ale może dobrze by nam zrobiło, gdybyśmy na chwilę tę naszą pewność (rutynę?) zostawili i zanurzyli we wrzącej od emocji dyskusji ludzi, którzy słuchali Jezusa w synagodze w Kafarnaum. Ta konsternacja, zadziwienie, wątpliwości. To był szok!
     Bo to miał być szok. I ma być nim i dla nas.
     Jezus mówi: "Ja jestem Chlebem życia".
     Chlebem. Pokarmem. Źródłem życia i siły. Tym, bez którego się umiera.
     A ty czym karmisz siebie?
      
 
Może właśnie dlatego kilku świętych żywiło się wyłącznie Eucharystią, by nam o tym przypomnieć....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz