Mk 8, 14-21
"Jesteś tym, co jesz" - mówią. I jest to bardzo prawdziwe w odniesieniu do ludzkiej duszy. Albo karmisz się "jedynym chlebem" - Jezusem, jego prawdą i dobrem, albo kwasem faryzeuszów (pseudoreligijność pozbawiona wiary, nadziei i miłości) lub kwasem Heroda (bezbożność pogrążona w namiętności). Stajesz się tym, co jesz.
Ta kwestia jest szczególnie aktualna w odniesieniu do tego miejsca. Bo przecież rozmawiamy tu sobie siedząc w Internetach.
Mnóstwo tu różnego rodzaju kwasów.
Ale jest też obecny Jezus i Jego nauka, którą możemy się karmić i podawać innym jak dobry chleb.
Dziękuję za piękne myśli. Obyśmy zawsze wybierali Jezusa.
OdpowiedzUsuńOczywiście, to jest ważne co jemy, czym się karmimy, ale chyba niemniej ważne, jeśli nie ważniejsze jest to, co z tym robimy, innymi słowy w jaki sposób przetwarzamy, interpretujemy rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńW tym kontekście chcę podzielić się mądrym cytatem znalezionym niedawno w Internetach:
"Uraza i wdzięczność nie mogą współistnieć, ponieważ uraza blokuje postrzeganie i doświadczanie życia jako daru. Moja uraza mówi mi, że nie otrzymuję tego, na co zasłużyłem. Zawsze przejawia się w zazdrości." - Henri Nouwen
Piękna myśl. Założycielka mojego zgromadzenia m. Paula Tajber nazywała wdzięczność "Dźwignią" w życiu duchowym i uczyniła z niej jeden z głównych rysów naszej duchowości.
Usuń