Wielki Post jest okazją, by zmierzyć się z tematem, od którego na co dzień chciałoby się uciec jak najdalej. Z własną grzesznością.
Czy to konieczne? A może nie powinno się o tym myśleć, bo to dołuje, stresuje i jest przyczyną nerwicy?
Cóż, strachy schowane do piwnicy i tak wędrują po domu nocami, a trupy ukryte w szafie, wypadają z niej wcześniej czy później. Każdy z nas jest na swój sposób Raskolnikowem. Szaleństwem grozi raczej zaprzeczanie zbrodni niż wzięcie odpowiedzialności (właściwie Dostojewski wszystko już w tym temacie napisał i to o wiele mądrzej..).
Zatem chwyćmy byka za rogi i go on!
Jesteśmy grzesznikami. Mamy za sobą całą historię złych wyborów, a w środku całą masę złych skłonności.
To naprawdę przykre.
Przecież rozpaczliwie pragniemy czuć się wartościowi i godni!
Tak. Świadomość własnej grzeszności naprawdę może doprowadzić do rozpaczy.
Albo do wolności i doświadczenia bezwarunkowej miłości.
I własnie o tym robiącym różnicę podejściu do grzeszności chcę powiedzieć.
Kiedy człowiek na chwilę przestanie walić w cudze piersi, walczyć, pouczać i karcić innych, a stanie przed lustrem z popiołem na głowie, to, chociaż jest to gorzki moment, jest o krok od Królestwa Bożego.
To trudne do wytłumaczenia i, niewątpliwie, może zabrzmieć jak jakaś sekciarska gadka o okrutnym Bogu, który znajduje upodobanie w poniżaniu człowieka. Ale nie o upokorzenie chodzi, a o prawdę.
Naprawdę jesteśmy grzesznikami.
Oczywiście, nie jest to nasze pierwsze imię. W Biblii pierwszym określeniem człowieka jest "podobny Bogu" (Rdz 1,26). Taki był zamysł Boga. Obdarował nas wielką godnością. Jednak, nawet ci, którzy nie uznają prawdy objawionej w Biblii, czują, że coś poszło potem nie tak. Sami podeptaliśmy tę godność. Zrobiliśmy to, łamiąc przyjaźń z Bogiem i raniąc Jego Serce. To nie jest tylko historia Adama i Ewy. To historia każdego z nas. Grzech, nie jest złamaniem przepisu. Jest podłym zlekceważeniem bezbronnej miłości Boga. Nie możemy się tego wyprzeć. To opowieść o mnie i o tobie. Kto w pełni odpowiedział na miłość miłością, niech pierwszy rzuci kamień!
Upodliliśmy się egoizmem. Chcąc ocalić nasze życie, straciliśmy je na marne.
Popiół na głowie przypomina nam o tym.
I tu właśnie jest szansa przełomu.
Miłość Boga nie cofnęła się. Ciągle możesz się poczuć przygarnięty, przytulony.
Tylko przyjdź.
Taki jaki jesteś.
Przez bramę skruchy i przyjęcia miłosiernej miłości wchodzi się do Królestwa.
Z popiołu rodzi się nowe życie.
"Być grzesznikiem, to nasze nieszczęście, ale być tego świadomym – to nasza nadzieja." - Fulton John Sheen
OdpowiedzUsuń"Coś poszło nie tak" - to prawda, jednak nie sądzę, że nasz Stwórca tego nie przewidział i był potem zaskoczony czy zawiedziony. On wiedział, że to eksperyment o najwyższym stopniu ryzyka, pozwolić kruchej, utkanej z prochu ziemi istocie na wolność... :) p.
OdpowiedzUsuń(Rz 11,32-33)
Panie daj nam rozeznanie własnej grzeszności. Pozwól przezwyciężyć kłopoty i trudności, wytrwać w dobrym.
OdpowiedzUsuńOcenianie zacząć od siebie.
Kochać i wybaczać, ale mądrze dając szansę naprawy tego co złe
Panie pozwól nam zmierzyć się z naszą grzesznością.
OdpowiedzUsuńOtwórz drzwi naszych srec i daj siłę przebaczenia bliźnim.
Pomóż nam w rozwiązywaniu trudnych spraw w świetle Twojej Miłości
"Katolik może grzeszyć i grzeszy tak ciężko jak wszyscy inni, ale żaden prawdziwy katolik nigdy nie zaprzeczy, że jest grzesznikiem. Katolik pragnie, aby jego grzechy zostały wybaczone, a nie usprawiedliwione lub uwznioślone."
OdpowiedzUsuńAbp. Fulton Sheen
Chyba w samo sedno :)