Zbliża się Wielki Piątek. Kolejny Wielki Piątek. Jak co roku. Dziwny dzień. Nasz Pan umiera, ale my oświeceni przez Ewangelię chrześcijanie wiemy, że trzeciego dnia zmartwychwstanie, więc zamiast marnować czas i siły na żałobę, pieczemy w tym czasie ciasta na niedzielę.
wtorek, 15 kwietnia 2014
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie...
Już po rekolekcjach. Dobry, błogosławiony czas. Żeby nie wyszło, że jestem egoistką, podzielę się tym, co z nich wyniosłam (każdy coś wynosi, chociażby sztućce :-) Bo wbrew pozorom, prowadzący też korzysta z rekolekcji. Nie jestem tam jedynie w charakterze odtwarzacza znanych mi treści teologicznych, ale staram się otwierać na łaskę, którą daje nam Bóg. Razem z uczestnikami odkrywam nowe ziemie.
Tym razem odkrywaliśmy przesłanie płynące z Krzyża. Wiedziałam, że chcę byśmy zobaczyli w Krzyżu coś więcej niż tylko symbol męki i cierpienia. Chciałam, byśmy zobaczyli miłość Boga. Sama jednak odkryłam przede wszystkim siłę płynącą z Krzyża. Zrozumiałam, że ten, kto uchwyci się Krzyża Jezusa jest nie do zniszczenia.
piątek, 11 kwietnia 2014
Coś z realu
Dzisiaj zaczynamy weekendowe rekolekcje w Siedlcu. Jednym słowem przenosimy się z rzeczywistości wirtualnej do realu. Dla tych, którzy nie mogą przyjechać (wiem przecież, że wszyscy chcieli :-)))))) małe, rekolekcyjne resumé.
czwartek, 10 kwietnia 2014
Kto tu rządzi, czyli gra o tron
Na różne sposoby może Jezus mieszkać w naszych duszach.
Najmniej komfortowa dla Niego sytuacja to przebywanie w nas jak... w więzieniu. Tak. To się zdarza i to wcale nierzadko. Jeśli przyjmuję Go w komuni św., nie myśląc co robię, Kto do mnie przychodzi itd. jednym słowem bez wiary, to Jezus czuje się jak wrzucony do lochu więzień. Nikt z Nim nie rozmawia, nikt się z Nim nie liczy. Jego przestrzeń życiowa jest bardzo ograniczona. Jest i nic więcej. Żadnego pola manewru czy możliwości działania.
Wersja druga tylko pozornie jest wygodniejsza.
środa, 9 kwietnia 2014
Pozwolić Jezusowi działać
Modlitwa M. Pauli Tajber, którą umieściłam w poprzednim poście, pokazuje, że obecność Jezusa w nas to coś więcej niż tylko dobre towarzystwo i wparcie w codzienności. To szansa, by Jezus mógł działać w nas i przez nas.
wtorek, 8 kwietnia 2014
Akt adoracji i zjednoczenia z Jezusem Chrystusem obecnym w nas
Jezu żyjący we
mnie, błogosławię obecność Twoją we mnie! Weź mnie w swoje bosko-zbawcze
wszechwładne posiadanie i panuj nade mną w każdej chwili dnia, bym mogła
wiernie pełnić wolę Twoją Najświętszą.
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Nasza codzienna walka duchowa
Kiedy mówimy o walce duchowej, często opowiadamy sobie z wypiekami na twarzy o spektakularnych manifastacjach złego ducha i o innych tego rodzaju sprawach. Tymczasem ta walka toczy się na co dzień na naszych ulicach, w domach i wspólnotach. Oto jedna z jej odsłon:
Załóżmy, że jesteś akurat dość gorliwy (przydarza się to nam czasem, prawda?), modlisz się, chcesz dobrze postępować, służyć itd. Spotykasz jednego, dwóch, tysiąc lub, jak to ktoś powiedział, około mnóstwo ludzi, którzy akurat na to, co dla ciebie jest świętością, mówiąc delikatnie, kichają. Więcej, beztrosko przekraczają granice, za którymi według ciebie czai się śmierć i nieszczęście i wyglądają na zadowolonych (to akurat jest złudne, bo grzech niszczy człowieka bez litości, ale z zewnątrz może to wyglądać nieźle). Dochodzi do pewnej konfrontacji postaw. Świadectwo jednego kontra (anty)świadectwo drugiego. Jeden na jeden.
sobota, 5 kwietnia 2014
Kościół
Wszyscy razem tworzymy Mistyczne Ciało Jezusa. Jedno Ciało. Ale czasem jeden chrześcijanin atakuje drugiego....
piątek, 4 kwietnia 2014
Kurs latania na paralotni
Wybaczcie, ale zacytuję cały komentarz do tekstu "Jezus w nas": "Miałam dziś bardzo trudny dzień i wiele zajęć. Jak na "rannego ekstremistę" przystało, rozpoczęłam go od udziału we Mszy Świętej. Moja głowa i emocje były zajęte raczej tym, co mnie czeka niż przeżywaniem spotkania z Bogiem. Pamiętając o wczorajszej treści tekstu, szeptałam po Komunii : "Jezu bądź ze mną tam, gdzie ja będę."
środa, 2 kwietnia 2014
Jezus w nas
Jest taki gatunek chrześcijan, który, jak mówi moja znajoma, nerwowo chodzi co tydzień do kościoła. Są też tacy ekstremiści religijni, którzy robią to codziennie! Wiem, co mówię, bo sama należę do tej grupy i mam wielu świeckich przyjaciół, którzy tak robią. Wiem też jak to wygląda w praktyce.
wtorek, 1 kwietnia 2014
O radości życia
Jadąc dziś pociągiem czytałam książkę Manfreda Lutza niemieckiego psychiatry i teologa (co za inspirujące połączenie specjalizacji!). Lubię go szalenie. Świeżość jego pełnych humoru tekstów choć na chwilę uwalnia człowieka od oparów poprawnych politycznie bredni, które otaczają nas ze wszystkich stron.
W "Szczęściu w pigułce" Lutz rozprawia się z kultem zdrowia, który według niego niszczy prawdziwą radość życia. Oto mała próbka jego tekstu:
Subskrybuj:
Posty (Atom)