Kiedy myślimy "mistyk", w naszej głowie pojawia się obraz lewitującego kontemplatyka, który nie wie, co się wokół niego dzieje. Mówiąc krótko, totalnie oderwany od rzeczywistości, odjechany gość.
Ale to nie jest cała prawda o mistyce. To w ogóle nie jest prawda o mistyce. Bo mistyk, wbrew pozorom, przebywa w samym centrum rzeczywistości, gdyż jest blisko Tego, który jest Prawdą. Dlatego mistycy, chociaż czasem dla świata niezrozumiali (to świat jest pogrążony w iluzji i pozorach), mocno na tenże świat wpływali i popychali go do przodu. I robią to dalej.
M. Paula Tajber pisała o tych błogosławionych skutkach kontemplacji i zjednoczenia z Bogiem w jednym ze swoich rozważań. Postarajcie się przedrzeć przez nieco archaiczny język i posłuchajcie:
„Taka dusza szczęśliwą się czuje, gdyż działa już nie tyle myśląc o Bogu, ile dotykając się
Wszechmocy Boga, działając pod Jego Wpływem, czuje się szczęśliwą w zetknięciu z
Jej Mocą, promieniując w działaniu swym dobroczynną Mocą Boga na zewnątrz.
Toteż dusza taka czuje się zjednoczoną z Bogiem w działaniu pod wpływem Woli
Boga i gdy przez nią przepływa przebłogosławiona Moc Działania Boga, dusza ta jest całkowicie szczęśliwa, jej nic nie
brakuje, ona poznaje Boga nie tyle wmyślając się w Boga lecz doświadczając Boga w działaniu Jego w niej i przez nią, w jej czynie dla Boga. To są dusze
geniuszów, będących wyrazem przejawu Opatrzności Bożej w rodzaju ludzkim.
Rozkoszą takich dusz, zjednoczonych w woli z Bogiem i potęgujących swą wolę pod
wpływem Mocy Woli Boga, jest czyn ujawniony na zewnątrz przez działanie
aktywne. A jakaż różnorodność jest w tym zjednoczeniu z Bogiem w czynie
uzewnętrznionym! Tu rodzą się wielcy dobroczyńcy, którzy całe życie swe
poświęcają dobru dla bliźnich, szczególnie ujawnionym w miłosierdziu. Lecz są
też dobroczyńcy, którzy słowem Bożym leczą dusze. To są powołania
misyjne - czyn dla nich jest życiem, tu spotyka się ich dusza z Bogiem w
łowieniu innej duszy dla Boga - tu dopiero czerpie Moc i Siłę z Boga, tu jej
życie dla Boga, tu dopiero ona widzi Boga przez działanie Jego w nim dla
bliźnich. Wtedy taka dusza jest szczęśliwą
gdy mówi o Bogu - bo sama Go w tym słowie poznaje i widzi Jego
działanie - przepływające przez nią - tu jest ta Komunia święta duchowa - to
oddanie się Jezusa jej - by przez nią zdobyć miliony dusz dla Boga. Tu wyraża
się siła Woli Boga, pociągania dusz do Boga - przez taką duszę apostolską.
Inne dusze
czują zjednoczenie z Bogiem w uzewnętrznionym czynie przez wyrażone słowo o
Bogu na piśmie - takie dusze czują Boga w pracy swej twórczej - wyrażonej w
myśleniu o Bogu dla bliźnich.
Taka dusza żyje Bogiem, gdy tworzy dla bliźnich w
zjednoczeniu z Bogiem - daje im poznanie Boga, pobudza przez to poznanie do
miłowania Boga. Ona w swej twórczości żyje Bogiem dla bliźnich, chwaląc tym
zjednoczeniem Boga, nie sama lecz z bliźnim, którego porywa dla Boga. Jest to
dusza twórcza, zjednoczona z Bogiem przez umysł twórczy, pobudzany Wolą Boga w
woli do czynu słowa wyrażonego nie usty lecz w poezji, w naukowych
dociekaniach, w wyrazie umysłowego zjednoczenia z Bogiem dla dawania poznania
Boga innym w naukach ascetycznych, teologicznych, mistycznych określeniach
wiedzy o Bogu.
To są dusze
żyjące Bogiem w umysłowym czynie dającym innym poznanie Boga – to są dusze
poetyckie, geniusze słowa Bożego uwiecznionego w piśmiennictwie. Dla nich jest
żyć Bogiem - to poznawanie Boga nie tylko dla siebie, lecz z równą chęcią
dawania Go poznawać innym.
Zaś
najbogatszym zjednoczeniem z Bogiem jest zjednoczenie osobowości duszy naszej z
Osobą Boską Syna Bożego Jezusa Chrystusa.”
Można? Można. Wielcy działacze, pisarze, artyści, głosiciele... Jeśli działanie bierze początek w Bogu i z Niego czerpie swoją siłę, wprowadza dobro, piękno i harmonię w ludzkie dusze. Czyż nie o to chodzi?
P.S. Dzisiaj wieczorem zaczynam swoje zakonne rekolekcje, więc do 10 lipca milknę i znikam z sieci, ale w tym czasie można coś o M. Pauli poczytać, polecam:
wybór pism M. pauli Tajber
biografię M. Pauli Tajber autorstwa s. Fabiany Ptak
cudo <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńBasia
owocnych rekolekcji dla siostry!
OdpowiedzUsuńbędę się modlić codziennie o siostry nawrócenie
czekamy na siostry powrót w przestrzeń wirtualną
Basia
Postać Matki Pauli jest właśnie takim przejawem Opatrzności Bożej w rodzaju ludzkim. Dla mnie geniusz prostoty przez jedno genialne zdanie, które za mną chodzi... śmiem twierdzić, że została w nim uchwycona sama istota chrześcijaństwa, samiuteńkie sedno:
OdpowiedzUsuń"Moją wielkością jest być niczym, by Jezus mógł być we mnie Sobą." - Matka Paula Zofia Tajber
Dlaczego mam nadal się modlić za inną osobę, gdy ona nie chcę się zmienić. Gdy jest jeszcze gorzej. Gdy mi ktoś "pluje w twarz". Nie mam sił. Upadam. ;-(( Pragnę dobra dla tej osoby, pragnę nieba dla tej osoby, a ona to wszystko odrzuca... tyle poświęciłam. Panie Boże, przepraszam, ale naprawdę jest BARDZO CIĘŻKO. Co ma jeszcze uczynić. Pomóżcie mi, proszę!
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałem bardzo pouczającą książkę: "Kobiety, które kochają za bardzo...i ciągle myślą, że on się zmieni"
UsuńI jakie wnioski? Chętnie wysłucham mądrych i złotych rad!
UsuńNic prostszego, trzeba tylko sięgnąć do książki Robin Norwood, o tu jest zajawka: http://www.kobieceserca.pl/test-kochania-za-bardzo/
UsuńUwielbiam rady, które płyną z serca i które potrafi ktoś powiedzieć/napisać własnymi słowami , nie wysługując się podrzuceniem jakiegoś linku... :-)
OdpowiedzUsuńSiostro, ogromne dzięki za wpis.
OdpowiedzUsuń