Na takie coś trafiłam u św. Augustyna:
"Oto ludzie wędrują, aby podziwiać szczyty gór, spiętrzone fale morza, szeroko rozlane rzeki, ocean otaczający ziemię, obroty gwiazd. A samych siebie omijają, siebie nie podziwiają".
Właściwie nie trzeba komentarza.
Jeśli w pięknie przyrody odbija się ślad Stwórcy, o ileż bardziej my sami jesteśmy odblaskiem Jego chwały.
Nasze dusze są arcydziełami, które wyszły bezpośrednio z Jego rąk. Gdy je kontemplujemy, nie tylko znajdujemy odblask Boga. Znajdujemy Jego samego, gdyż On mieszka w głębi naszych dusz.
Niewątpliwie, Augustyn był z ruchu "Solaris" :-)
a to jest takie trudne to kontemplowanie siebie... dopiero niedawno odkryłam to, jakże to jest potrzebne do... zdrowia, rozwoju... i że to żaden narcyzm!
OdpowiedzUsuń