wtorek, 21 lutego 2017

Warto rozmawiać o człowieku

Zwierzę np. koń jaki jest każdy widzi. A czy zastanawialiście się w czym, my ludzie, różnimy od zwierząt? Na pozór, temat może nie należy do gorących, ale jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że człowiek nieprzekonany o swej wyjątkowości, rzeczywiście z czasem schodzi do poziomu zwierzęcia, a nawet niżej, to sprawa jest wagi cywilizacyjnej i bezpośrednio nas dotyka.
Jezus powiedział: "Kto chce zachować swoje życie straci je". Tak się do zwierzęcia nie mówi. Podstawą jego życia jest przecież instynkt przetrwania. Walczy o byt nawet w sytuacji beznadziejnej. Np takiej:

Zatem Jezus mówiąc takie słowa podcina gałąź zwierzęcej egzystencji. Ale On nie mówi do zwierzęcia. On mówi do człowieka. Bo człowiek, w przeciwieństwie do zwierzęcia, wie, że umrze. Ta świadomość sprawia, że instynkt życia nam nie wystarcza. Właśnie dlatego poddajemy się, zniechęcamy, wpadamy w deprechę. Sama walka o przetrwanie to za mało, żeby żyć naprawdę. Jezus ma rację. Jeśli ufunduję swoje życie na zwierzęcym instynkcie przetrwania, to stracę je. Bo jestem człowiekiem i potrzebuję czegoś więcej.
Paradoksalnie, Jezus radząc: "kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je", nie namawia nas do zbiorowego samobójstwa, ale do pochwycenia prawdziwie ludzkiej żywotnej siły. Jest nią miłość. Żyć dla czegoś, kogoś... dopiero wtedy życie ludzkie jest ocalone.
Zatem motyw dla życia jest u nas odmienny niż u zwierząt. Kiedy próbujemy funkcjonować na sposób zwierzęcy szybko niszczy nas świadomość, której nie mają zwierzęta, że nasze życie, patrząc w perspektywie zwierzęcej zmierza ku śmierci.
Ale my nie jesteśmy jedynie zwierzętami i mamy inną perspektywę przyszłości. Jest nią zalążek nieśmiertelności zapisany w głębi naszych dusz.
I to jest Dobra Nowina.

6 komentarzy:

  1. "Warto rozmawiać o człowieku", bo wcześniej czy później rozmowa ześlizgnie się, a może się wzniesie na tematy dotyczące spraw ostatecznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto rozmawiać, bo sami siebie nie widzimy, dopiero w relacji otwierają się mam oczy.../p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a dokładnie, to Jezus obecny w tej relacji otwiera nam oczy, podobnie jak to uczynił z uczniami uciekającymi/zdążającymi do Emaus;

      «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?»

      Usuń
  3. Prawda [wewnętrzna] to także kłamstwo, które przestało lękać się światła [Dobrej Nowiny]

    OdpowiedzUsuń
  4. A dlaczego kłamiemy? Tekst Siostry daje na to pytanie klarowną odpowiedź! Walcząc o przetrwanie uciekamy z miasta, do lasu, w krzaki, usuwamy się w cień... na szczęście Jezus nie uzależnia udzielania swej łaski, od naszego [uzasadnionego przecież] tchórzostwa. Przygląda się, przysłuchuje, zabiera głos i czeka.../p.

    OdpowiedzUsuń
  5. Człowiek wyposażony w instynkt i duszę musi być rozdarty, zresztą doskonale widać to na Golgocie.

    OdpowiedzUsuń