niedziela, 28 grudnia 2014

Skarb to skarb i już

    Są na tym świecie rzeczy, które są cenne tylko dlatego, że ludzie nadali im taką wartość. Złoto? Metal dość nieużyteczny, bo miękki. Diamenty? To węgiel tylko twardy i ładny. A takie trufle czy mastify tybetańskie (piesek warty bagatela kilka milionów) i tysiące innych dziwnych przedmiotów i zwierząt? No i przede wszystkim papierowe pieniądze, które z dnia z dzień (patrz: rubel) mogą stać się użyteczne jedynie do palenia w piecu? Ich wartość jest jedynie w głowie ludzi.
    Są też ludzie, którzy są znani i cenieni, jedynie dlatego, że wypromowano ich i nadano im rangę, która nie ma żadnego uzasadnienia w ich naturze. Np. królowie (bo się akurat w takiej, a nie innej rodzinie urodzili), albo całkiem z innej strony patrząc, różnej maści celebryci znani z tego, że są znani.
    I właśnie ta "społeczna" funkcja wartości może nam w życiu, nieźle namieszać. Skoro wartościowe jest to, co za takie uchodzi w oczach ogółu, to rzeczy i osoby pomijane, nieznane, obojętne dla społeczeństwa nie mają wartości, czyż nie?
   No to mamy po świętach...
   W nieznanej nikomu rodzinie z małego miasteczka urodził się syn. Kogo to obchodzi? Nie pisali o tym w gazetach i nie mówili o tym w telewizorni. Nie było mediów? W porządku. Ale jak się rodził syn cesarza, to na cały świat biegli posłańcy i co ogłaszali? Euangelion, czyli dobrą nowinę. A tu cisza. Urodził Jezus i co prawda aniołowie ogłaszali tę nowinę, ale kto na to zwrócił uwagę? Kilku pasterzy.
  I w tym jest dla nas ważne nauka. Jeśli uważamy za cenne tylko to, co ceni ogół, to możemy się rozminąć z tym, co wartościowe jest bezwzględnie i bezwarunkowo.
  Nie goń z innymi za tym, co wszyscy. Rozejrzyj się, bo w twoim najbliższym otoczeniu, w zwykłym codziennym życiu obecny jest skarb - Jezus Twój Zbawiciel, który przyszedł, by być Bogiem z nami.
Co z tego, że będziesz przy nim tylko z kilkoma pasterzami? Reszta poleciała oglądać "Kevina", ale oto tu jest coś więcej niż Kevin.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz