Dobrze. Załóżmy, że przestrzeń publiczna powinna być neutralna. Co jest zatem większym grzechem (o przepraszam, za religijny zwrot.... sic!) naruszającym tę neutralność: znak krzyża przed startem w zawodach sportowych, czy wciskanie ludziom swojej ateistycznej wiary (bo ateizm też jest wiarą, a nie poglądem naukowym) w mediach. O chamskiej formie nie wspomnę.
Rzadko coś komentuję, ale pozwolę sobie tym razem, bo komentarz (choć nie do końca wiem do jakiej sytuacji w Polsce się odnosi) jest zbieżny z moim doświadczeniem. Okazuje się, że są jeszcze miejsca na ziemi, gdzie przestrzeń publiczna jest pełna symboli chrześcijańskich. Od prawie tygodnia jestem na Sycylii jako nauczyciel - obserwator. To sobie rożne rzeczy obserwuję. W każdej klasie, w pokoju nauczycielskim, w gabinecie dyrektora jest krzyż. Z rozmów z nauczycielami wynika, że nie wszyscy są jakoś super-wierzący (podobnie jest z uczniami), ale nikogo to nie drażni... W supermarkecie, gdzie pracują tylko i wyłącznie panowie, przy kasach jest piękny wizerunek Matki Boskiej Fatimskiej.
OdpowiedzUsuńOstatnio był odpust patrona miasta - św. Błażeja. Szła procesja z figurą, która zatrzymała się między innymi przed siedzibą władz - burmistrz wygłosił modlitwę, gdzie prosił też m.in. o to, by miasto było wolne od mafii. Oczywiście możemy założyć, że ich wiara jest bardzo powierzchowna i że tak zawsze było, że symbole, a za tym nic... Jednak zaangażowanie jest bardzo konkretne. Nie było tu jeszcze ani jednej Eucharystii, na której wszystkie możliwe dla świeckich funkcje nie byłyby obsadzone przez świeckich (czy to w tygodniu, czy w niedziele).
Nie wspominając już o kościelnych dzwonach, które biją co 15 minut wyznaczając rytm życia mieszkańców.
I raczej nie wygląda na to, żeby ktokolwiek próbował komukolwiek cokolwiek wciskać. Taka sycylijska przestrzeń publiczna.
Jestemam 42-letnim przedsiebiorcą z Krakowa i zazwyczaj poruszam się samochodem ale zdarza mi się również przemieszczać autobusem i tramwajem. Muszę powiedzieć że mijając kościół zawsze staram się zrobić znak krzyża świętego i nie mam z tym problemu, mało tego jestem dumny że w ten sposób identyfikuje się z wiarą katolicką i Kościołem. APELUJĘ do wszystkich nie wstydzmy się naszej wiary i Jezusa, pokazujemy wszystkim ze jesteśmy katolikami nie tylko znakiem krzyża ale też życiem swoim, czasem nawet zwykłym serdecznym uśmiechem do drugiego człowieka. Tak to widzę i tak staram się robić codziennie☺
OdpowiedzUsuńMiłość zwyciężyła nienawiść, droga Siostra. A zwycięstwo przyszło z Krzyża... nie ma Miłości bez Krzyża podobnie jak nie ma Krzyża bez Miłości. .. proszę o tym zawsze pamiętać gdy przyjdą obawy...wiele osób odrzuca Krzyż nie bez powodu. ..
OdpowiedzUsuń