Kiedyś podczas mistrzostw świata w piłce nożnej zapytano któregoś z papieży (może to był #JPII, a może #BXVI) czy wierzy w obecność na boisku Pana Boga? Odpowiedział mniej więcej tak: "Oczywiście, że Bóg uczestniczy w tych zmaganiach ludzkich, jakże pełnych dramaturgii i nieoczekiwanych zwrotów akcji"...
A padło pytanie dlaczego ludzie są tchórzliwi, a w szczególności niektórzy mężczyźni? Walczą na boisku o jakieś bramki, a później gdy trzeba zdać prawdziwy egzamin z życia podkulają ogon i uciekają gdzie pieprz rośnie... Ot, Mistrzostwa... Czyżby wtedy zapominali o przynależności do Pana Boga?
No i wszystko się zgadza, wystarczyło obejrzeć wczoraj mecz! Wygląda na to, że Bóg nigdy nie traci okazji, by upokorzyć pyszałków i zaskoczyć tych, którzy "dzielą skórę na niedźwiedziu"... aha, byłbym zapomniał, wśród Portugalczyków byli wierzący, i to nie tylko w zwycięstwo!
Kiedyś podczas mistrzostw świata w piłce nożnej zapytano któregoś z papieży (może to był #JPII, a może #BXVI) czy wierzy w obecność na boisku Pana Boga? Odpowiedział mniej więcej tak: "Oczywiście, że Bóg uczestniczy w tych zmaganiach ludzkich, jakże pełnych dramaturgii i nieoczekiwanych zwrotów akcji"...
OdpowiedzUsuńA padło pytanie dlaczego ludzie są tchórzliwi, a w szczególności niektórzy mężczyźni? Walczą na boisku o jakieś bramki, a później gdy trzeba zdać prawdziwy egzamin z życia podkulają ogon i uciekają gdzie pieprz rośnie... Ot, Mistrzostwa... Czyżby wtedy zapominali o przynależności do Pana Boga?
UsuńNo i wszystko się zgadza, wystarczyło obejrzeć wczoraj mecz! Wygląda na to, że Bóg nigdy nie traci okazji, by upokorzyć pyszałków i zaskoczyć tych, którzy "dzielą skórę na niedźwiedziu"... aha, byłbym zapomniał, wśród Portugalczyków byli wierzący, i to nie tylko w zwycięstwo!
Usuń