niedziela, 30 października 2016

Spojrzenie z dołu

Spojrzał Jezus w górę na Zacheusza, by mu powiedzieć, żeby zszedł z drzewa...
Musiał podnieść głowę, by popatrzeć na stojącą przy studni Samarytankę, gdy poprosił ją: "Daj mi pić"....
Także, gdy klęczał przy stopach swoich Apostołów w wieczerniku. Wtedy też patrzył na nich... z dołu.

Taki jest nasz Pan. Nigdy nie patrzy na nas z góry.

Więc co stoi na przeszkodzie, byś, jak Zacheusz, przyjął Go rozradowany?



sobota, 29 października 2016

Ostatnie miejsce

Jeśli ktoś się do tej pory łudził, że można chrześcijaństwo pogodzić z niepohamowaną afirmacją siebie (ładny wyraz, prawda), to teraz wątpliwości muszą się rozwiać.
Jezus mówi, żebyśmy zajmowali ostatnie miejsce. I nie chodzi tu jedynie o savoir-vire czy krygowanie się, ale o mentalność. Mentalność całkowicie sprzeczną z duchem tego świata.
Wszystko wokół nas wzywa, sprzyja i zmusza, byśmy się przez życie przepychali łokciami, udowadniali swoją wartość, dbali o wizerunek, jednym słowem robili nieustanną autopromocję. 
To nic, że skutkiem tego jesteśmy od tych łokci poobijani, mamy zadyszkę z gonitwy za wielkością i warczymy na siebie nawzajem, bo drugi to rywal nie kolega.
A Jezus mówi, żeby spokojnie zająć ostatnie miejsce.
Ale to się nie da! Nie dziś, gdzie, żeby mieć pracę, trzeba napisać CV jak baśń z tysiąca i jednej nocy i gdzie trzeba walczyć na pięści i zęby z konkurencją. To się nie da!
I rzeczywiście, ta nauka Jezusa byłaby nie do przyjęcia, gdyby nie dwie rzeczy.
Pierwsza: Jezus sam zajął ostatnie miejsce. Dało się!
Druga: Obiecał wywyższenie, tym którzy się uniżają.
Nie da się, jeżeli w świecie - dżungli jesteśmy zdani na siebie. Ale nad nami jest Ktoś. Ktoś kto ostatecznie ma w rękach losy świata. To od Niego zależy nasza przyszłość, nie od szefa czy kolegi, który kopie pod nami dołki.
Bez wiary jesteśmy skazani na walkę.
Ale jeśli Bóg jest, to walka jest głupotą, dziecinnym sypaniem piaskiem w oczy podczas zabawy w piaskownicy. Bóg jest Panem. On patrzy na ludzkie serca i ma moc przeprowadzić nas przez życie, gdy pokornie poddajemy się pod Jego panowanie.
Wiara rodzi pokój serca. 

Myślę, że tym się różnię od wojującej feministki. Ona musi swoją wartość jako kobiety udowadniać całemu światu i walczyć o to. Ja swoją wartość odnajduję w oczach Boga.
Bo ostatnie miejsce to nie miejsce dla ofiary losu, to królewski tron tych, którzy już nie muszą walczyć, bo zwyciężyli.




wtorek, 25 października 2016

Posłuszeństwo Duchowi Świętemu

"Dzisiaj jest dzień, aby prosić o łaskę posłuszeństwa Duchowi Świętemu. Wiele razy jesteśmy posłuszni wobec naszych zachcianek, naszych sądów. «Ależ robię, na co mam ochotę ... ». W ten sposób nie wzrasta królestwo Boże, my się nie rozwijamy. To posłuszeństwo Duchowi Świętemu pozwoli nam się rozwijać i przekształcić podobnie jak zaczyn i ziarno. Niech Pan da nam wszystkim łaskę tego posłuszeństwa” - powiedział dzisiaj Papież Franciszek.

A nam pozostaje odpowiedzieć: Amen. Niech się stanie. Dzisiaj.

poniedziałek, 24 października 2016

Prośba

Owoc medytacji nad tekstem Ewangelii według św. Łukasza o pochylonej kobiecie (13, 10-17)

Odwiąż mnie, Panie, od żłobu, poprowadź do źródeł wody żywej i napój mnie Duchem Świętym. 
Amen

czwartek, 20 października 2016

Słowo nasze powszednie

Ta sytuacja, kiedy boisz się wyjść z domu bez komórki, ale nie widzisz problemu w tym, że od tygodnia nie miałeś w ręku Ewangelii....

Chyba, że masz Pismo święte w komóreczce :-)

środa, 19 października 2016

Nie tak widzi Bóg jak człowiek

Kiedy przebrzmiał ostatni gwizdek kończący mecz Legii z Realem, przyszła mi do głowy dosyć oryginalna myśl, że gdyby Pan Jezus oceniał wyniki meczów, to tabela Ligii Mistrzów wyglądałaby pewnie inaczej. Ja wiem, że nie można do wszystkiego mieszać Pana Jezusa i że wygląda to jak scenka żywcem wyjęta z anegdoty o siostrze zakonnej i wiewiórce (dla niewtajemniczonych: katechetka pyta: "Co to jest: małe, rude z ogonkiem?", a Jaś odpowiada: "Normalnie odpowiedziałbym "wiewiórka", ale skoro siostra pyta, to pewnie Pana Jezus). Niemniej wszystkie rzeczy tego świata są dobrym punktem wyjścia do głębszych rozważań i zadumania się nad losem człowieczym.
W każdym razie mnie, w kontekście tego meczu przypomniało się słowo Jezusa: "Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie." Mk 12,43-44.
Oczywiście, to Legia miała tu być ową biedną kobietą i niewątpliwie w moich oczach wrzuciła wszystko na co było ją stać i jeszcze więcej. No, ale że nie był to żaden bój święty, więc tak czy siak dostała baty 5-1.
I tak to zazwyczaj wygląda.
Świat widzi wyniki, wykresy, procenty i analizy porównawcze. I na tej podstawie kreuje swoich bohaterów, ale nie wie, że wokoło jest dość sporo potencjalnych mistrzów, którzy od tych ogłoszonych różnią się jedynie tym, że jeszcze nie wiedzą ile mogą. To tacy młodociani Dawidowie (brzmi to tak sobie, ale niech będzie). Ci, których nawet własny ojciec nie obstawiłby ani w Lidze Mistrzów, ani w wyborach na króla... (poczytajcie sobie, jak Jesse - ojciec Dawida przedstawia prorokowi Samuelowi swoich siedmiu synów, ale jakoś "zapomina", że ma jeszcze ósmego... (1 Sm 16)
Zresztą Samuel też początkowo nie umie w Dawidzie dopatrzeć się nic nadzwyczajnego. Dopiero Bóg otwiera oczy proroka. I ten jako pierwszy z ludzi, widzi w Dawidzie "pomazańca Bożego". Tak jakby zdjął z Dawida "czapkę niewidkę". 
I to jest przełom.
Dawid został namaszczony przez Samuela, ale także prawdziwym jest stwierdzenie, że Samuel "zobaczył" namaszczenie, które Bóg już złożył w sercu Dawida. I to inne, całkiem nieprzystające do opinii otoczenia, spojrzenie, pozwoliło samemu Dawidowi popatrzeć na siebie nowymi oczami - oczami Boga.
Od tej pory Duch Boży opanował Dawida.
Już nie zważał na ludzką opinię.
Dlatego poszedł walczyć z Golitem i nie wdeptały go w ziemię ani wygląd, ani pogardliwe spojrzenie, ani słowa olbrzymiego Filistyna. Dawid wiedział kim jest w oczach Boga i nic nie było w stanie tego zmienić.

A wszytko zaczęło się od proroka, który uświadomił mu jak na niego patrzy Bóg.

A my chrześcijanie, a więc prorocy Boga żywego, czyż nie jest naszą misją, by oderwawszy wzrok od celebrytów, popatrzeć w oczy "zwykłych" ludzi spojrzeniem Boga, które "namaszcza" i przypomina, że Bóg może dokonać wszystkiego w tym, który daje mu wszystko (nawet, jeśli są to tylko dwa grosze ubogiej wdowy)?
Jeśli my tak na nich nie popatrzymy, to do końca życia wierzyć będą w stugębną, potęgowaną tubą mediów wieść: "A kimże ty jesteś? Cristiano Ronaldo to z ciebie nie będzie."
Tylko że Ronaldo też kiedyś był pryszczatym młodzieńcem z krzywymi zębami...
Ok, zgadam się, to ostanie było nieco złośliwe. Przepraszam.
Ale przypowieść chyba jest czytelna?
P.S.
À propos Dawida. Już wkrótce w Warszawie zaczyna się konferencja Serce Dawida: http://warszawa24.org/sercedawida/
Chciałabym tam być. Tym bardziej, że pośród wielu świetnych prelegentów, jak np. Jeef Eggers i Peter Hocken czy z polskiego podwórka Marcin Zieliński i Karol Sobczyk (sąsiad, bo "Głos na pustyni" ma siedzibę na moim osiedlu!) będą dwaj moi serdeczni przyjaciele: @Marcin Jakimowicz i o. @Romek Groszewski.
Kochani modlę się za Was i całym sercem łączę z Warszawą. A to nie jest proste dla serca krakowianki :-)



poniedziałek, 17 października 2016

Pokuta Wielka i mała

Nie wszyscy "załapali się" na udział w Wielkiej Pokucie na Jasnej Górze. Ja minęłam się o włos. Byłam w Częstochowie w piątek, a potem pojechałam na weekend do Siedlca, by prowadzić rekolekcje o Bożym Miłosierdziu. Moja wspólnota zakonna w Krakowie w ramiach duchowej łączności z Jasna Górą w sobotę pościła i adorowała Najśw. Sakrament. Takich miejsc, wspólnot, grup i pojedynczych ludzi było więcej.Wielka i mała pokuta ogarnęły cały obszar Polski!
I oto chodziło.
Bo tam, gdzie ktoś przeprasza i przebacza, zaczyna płonąć światło łaski. I mroki już nie są w stanie go pochłonąć. A tych świateł zapłonęło w naszej Ojczyźnie wiele. Wiele większych i malutkich lampek pełnych światła Bożej prawdy. Łaska została rozlana, bo ona jak woda spływa na serca uniżone.
I będzie owocować.

Będzie.


czwartek, 13 października 2016

Weekend w Siedlcu

Jutro zaczynamy w Siedlcu weekendowe rekolekcje "Pan ulitował się i dług mu darował". Nietrudno się domyśleć, że będzie o miłosierdziu... albo raczej, nie "o", ale "w"!
Zanurzmy się w zdrojach Bożego Miłosierdzia :-)

wtorek, 11 października 2016

Dobry dotyk

Dawniej ludzie głaskali dziecięce główki, policzki ukochanych, czasem psy, koty...
Dzisiaj zasadniczo najczęściej głaszczemy ekrany smartfonów i tabletów.
Ale ten dotyk nie niesie bliskości i ciepła (chyba, że bateria wybuchnie! to wtedy, owszem jest trochę gorąco :-))
Warto więc do tego dobrego dotyku powrócić.
Bo, parafrazując, kto niczyjej dłoni z miłością nie dotknął ni razu, ten nie pozna czym jest niebo..., że tak zakończę Mickiewiczem.


P.S. A dotyk Boga? Jedyny, życiodajny, konieczny... i tak dostępny dla każdego.

"Jezus więc zdjęty litością dotknął ich" Mt 20, 34


piątek, 7 października 2016

Lekarstwo

Lęk jest utrapieniem ludzkiego życia. Wszyscy to wiemy i doświadczamy.
Ale mylnie szukamy lekarstwa w sile, pewności siebie, tupecie, przebojowości lub w agresji, przemocy i zemście.

Tylko miłość uśmierza lęk.