Ja tu z, nie da się ukryć, trochę ironicznym tekstem poleciałam, a w komentarzach takie coś:
"Chcę aby kiedyś osoba wierząca w Jezusa Chrystusa spojrzała na mnie oczami Tego , który ukochał człowieka, tak , że życie swoje oddał za niego... PRAGNĘ PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI płynącej z serca prawdziwie kochającego, z serca, które przyjęło Pana Boga! Stanie się tak kiedyś? :( :/ Poszukuję takich serc wśród tych co chodzą na pielgrzymki, co uczęszczają na Mszę św. , co badają Pismo św. co studiują teologię, co śpiewają piosenki religijne i... nie znajduję! Przyjdź Panie do mnie grzesznika, tak bardzo pragnę Twojej Miłości!"
Jezus mieszka we mnie od chwili Chrztu św., ale nieliczne są chwile, gdy może objawić swoją dobroć i miłość w moim człowieczeństwie tak, by ci, którzy pragną Jego światła, mogli je dostrzec we mnie.
Przebacz, bracie.
Musze uważać bo jeszcze trafie na Siostry czarną liste :D
OdpowiedzUsuńNie za bardzo rozumiem ten komentarz w odniesieniu do Siostry wpisu ???
OdpowiedzUsuńTak, przejście od głoszenia do świadectwa jest swoistą "drogą przez mękę", którą pokonuje uczeń/uczennica Chrystusa - taka prawda i nie ma czego się wstydzić! Chowamy się za Mistrza do czasu, aż Ktoś "inny nas przepasze i poprowadzi dokąd nie chcemy"...
OdpowiedzUsuńDziękuję Siostrze za to świadectwo!
Tak, to prawda niektórzy rzeczywiście ukrywają się za plecami Pana i niestety z czasem przynosi to okropne tego owoce! Najgorsze jest to, że nie potrafią się przyznać , nie potrafią odpokutować. Jest to naprawdę niepokojące. Jeśli karcimy dzieci za nieposłuszeństwo bądźmy po to aby nauczyć je czegoś ważnego bądźmy ku temu jednomyślni. Dlaczego tak łatwo przychodzi nam karcić dzieci obce, a tak niewygodnie tych, których znamy trochę lepiej... ? Dlaczego wobec siebie także nie potrafimy zastosować pokornej nauki? Potrzeba oczyszczenia i odrodzenia się na nowo Pana w każdym sercu...może ta Wiosna będzie w końcu dobrym tego czasem by przebudzić się i wstąpić tak naprawdę na Drogę Prawdy i Miłości! Z Panem Bogiem!
UsuńDziękuję...
UsuńPotrzeba natychmiast nauczyć się odróżniać grzech od człowieka , w przeciwnym wypadku w formie ironii, złośliwości czy nienawiści nie będziemy walczyć z szatanem, a zaczniemy walczyć z człowiekiem! Jeśli kochamy naprawdę, to przezwyciężymy wszelkie przeciwności by nie przeszkadzać Panu Bogu działać przez siebie. Zacznijmy także doceniać ludzi spoza Kościoła bo czasami to właśnie oni pokazują nam , co oznacza tak naprawdę wierzyć ... Życzmy sobie nawzajem jak życzy się zdrowia ciała, pięknej urody naszej duszy! Z Panem Bogiem i Maryją! ( moje słowa po refleksji z cytatami ks. Jana Twardowskiego) Szczęść Boże!
OdpowiedzUsuń"Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości." (2 Kor 12,5)
OdpowiedzUsuńSłowa św. Pawła rozumiem tak, że nie siłą swej woli, swych "mięśni duchowych" zmieniamy się, ale poprzez niestrudzone otwieranie się na łaskę Pana, która przemienia od wewnątrz, w pewnym sensie samoistnie. Niestety, trzeba się przy tym przyznać do własnej słabości, bezradności i wielu porażek, a to z ludzkiego punktu widzenia zawstydza i boli...
UsuńZawstydza , bo jest to zwyczajnie niemodne. Czy ktoś słyszał aby publicznie ktoś przyznał się do błędu, do słabości, do ... grzeszności? Czasami dobrze jest choć raz stanąć w Prawdzie, niż ukrywać się za zasłoną wielu zalet, zasług, honorów, które oprócz błyskotek, nagród, karier nic jednak nie dają! Pokora jest nauką Mądrości, ale w Prawdzie odkryjemy z pięknym darem Bojaźni Bożej, a o tym niestety wciąż tak mało się słyszy.
UsuńOstatnio podobało mi się wystąpienie Davida Camerona premiera W. Brytanii, który po pięciu dniach milczenia przyznał się do posiadania "feralnych akcji". Dla mnie to był gest odwagi, za który zapłacił falą krytyki. Brytyjczycy nie docenili prawdy w ustach wyraźnie zawstydzonego premiera. Czyżby woleli zapieranie się w "żywe oczy" i "odwracanie kota ogonem", tak modne w naszym bloku (chyba wschodnim)...?
UsuńA na czasie ile chcielibyśmy się dowiedzieć Prawdy nt Smoleńska, nt Katynia. A usta milczą, tych, którzy ją znają... Dlaczego jest tak ciężko o Prawdę? I zawsze tak musi być! Kłamstwo zostaje nagradzane, a Prawda zostaje zbezczeszczona bo nie jest opłacalna!
Usuń"Dla mnie to był gest odwagi, za który zapłacił falą krytyki. Brytyjczycy nie docenili prawdy w ustach wyraźnie zawstydzonego premiera. " Wyobrażam sobie taki gest w ustach osoby, która właśnie za zasłoną czarnej sutanny zachowuje się w dwuznaczny sposób. Z jednej strony głosi piękne słowa z ambony, z drugiej po zdjęciu sutanny (dosłownie bo niektórym można) zachowuje się całkiem odmiennie, jakby drugi człowiek był tym kogo chciałby się pozbyć, bratem bynajmniej nazwać wtedy już nie potrafi! I jak to nazwać? Jak z czymś takim żyć? Jak można wtedy uczestniczyć we wspólnej Mszy św? JAK MOŻNA???
OdpowiedzUsuńPrawda jest trudna i kosztuje, kłamstwo mamy w (zranionej) naturze...
OdpowiedzUsuńPrzed laty znalazłem taką oto definicję kłamstwa autorstwa o. Jacka Salij OP i nie tyle byłem zawstydzony co przerażony, cytuję:
KŁAMSTWO jest najskuteczniejszym instrumentem w budowaniu świata bez miłości. Kłamię bo chcę cię przechytrzyć i wykorzystać. Kłamię, bo nie jesteś dla mnie partnerem...albo kłamię, bo się ciebie boję. Kłamstwo niemal zawsze sygnalizuje i umacnia istnienie w stosunkach międzyludzkich jakiejś formy przemocy, chęci wykorzystania, pogardy lub strachu. Kiedy zaś w takim nieludzkim świecie już się zakorzeniłem, kłamię również dlatego, że kłamstwo weszło w moją naturę."
Warto też sięgnąć do Ewangelii: J 8,44-47