Tyle się już nasłuchałam sprzecznych twierdzeń o tym, co też Papież Franciszek myśli o... , że nie mogę się oprzeć wrażeniu, że każdy próbuje przeforsować swoje tezy i podeprzeć się, jak w apokryfach, papieskim autorytetem.
Czytam więc tekst adhortacji "Amoris Laetitia" i cóż?
Nauka jakaś znana... taka... katolicka. Żadnego zaskoczenia, szoku i gwałtownego skrętu łodzi piotrowej...
Zanim dacie się zakrakać komentatorom, którzy będą cytować tylko te fragmenty, które im pasują, przeczytajcie całość, choćby na stronie "Gościa Niedzielnego":
I oceńcie sami.
Właśnie czytam Siostro.
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, ale zwykle w szale informacji , chaosu biedny człowiek potrafi tylko "ze zrozumieniem" przeczytać nagłówki stron.
OdpowiedzUsuńMnie e tej całej otoczce zastanawia tylko jedno. Co jest symbolem chrześcijanina? Czy mógłby mi ktoś odpowiedzieć?
Polece troche prywatą, a co mi tam :-)Chce się odwołać do psalmu (Ps 128, 1-6). Mam 28 lat i jestem kawalerem.Boje się Boga, choć nie zawsze. Dlaczego Pan mi nie dał żony ani syna? Właściwie to ja czuje się niezdolny by brać i dawać miłość. Taki ze mnie wolny duch
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń