Jezus powiedział nie lękajcie się Ja zwycięrzyłem świat. A co Matka sądzi o objawieniach matki boskiej w Rwandzie, które uznał kościuł? https://youtu.be/8JlM-pXMUag
:-) bezinteresowny jest Bóg, a nawet więcej, On jest wspaniałomyślny, dlatego napisałem, że to o Jego pola chodzi, które uprawiamy z nadzieją na jakiś plon, czy nawet zysk :)
napiszę szczerze, że gdy ktoś chciałby wyleczyć się z owego lęku i miał to zrobić w Kościele, to przepraszam z całym szacunkiem dla miejsca i Tego, Kto przede wszystkim tam się znajduje niestety nie da rady! Kto zapyta dlaczego?
To ja się dziwię. Wchodząc do Kościoła człowiek jest pełen Nadziei, wychodząc chciałby uciekać jak najszybciej! O co chodzi, cały czas tego nie rozumiem. Ludzie ziewają, są znudzeni, oglądają się non stop na prawo, na lewo. Organista przeciąga nutę, ksiądz przedłuża kazanie. A Ducha, jak nie było, tak nie ma. Nie sprawdzam w pierwszych ławkach, ale obstawiam, że podobnie może jedynie wszystko dosadniej brzmi. Przepraszam, tak to odczuwam.
A zrobiła by Siostra post jak się nie dać w wyścigu szczurów? Napisałem nie dać się bo nie uczestniczyć się chyba nie da. Jak to się mówi wejdziesz między wrony kraczesz jak i one. Myśle , że temat jest pokrewny z lękiem , bo jak tu nie pracować na emeryture i tak dalej
To ważny temat, ale nie wiem czy mam prawo pisać o tym jak się "nie dać". Ja z samej zasady wybrałam życie, które pozwala mi opuścić wyścig szczurów i spokojnie zająć ostatnie miejsce. No, może nie ostatnie, bo to jest zajęte przez Jezusa, ale obok. Jeśli nie daję się sprowokować przez ambicję i pychę, nie muszę, jak inni walczyć o byt dla swojej rodziny... Raczej modlę się, by ci, którzy muszą godzić troskę o przyszłość swoją i swoich bliskich z zachowaniem zdrowego rozsądku w tym zwariowanym świecie, odnaleźli mądrości siłę w Bogu, który jest WIĘKSZY.
poczucie krzywdy i niestabilności w życiu oraz wkrecanie sobie że to Wszystko to Nasza wyłącznie wina, a wrecz czasem ktoś nas jeszcze w tym utwierdzi: najczęściej najbliżsi od których część życia uczymy się KOchać, to szczerze mówiąc najwięcej braku lęku i poczucia Siebie i własnej tożsamości doświadczyłam w kościele w różnych okresach życia bez względu na to jakie miałam stosunki kościelno księżno praktykujące... i myślę że różnych rzeczy ludzie poszukują zaglądając na tego bloga różnych doznają a inne daj Boże uświadamiają sobie po czasie w swoim życiu..
Z doświadczenia wiem, że lęk pojawia się wtedy, gdy zagrożone jest nasze bezpieczeństwo lub gdy czujemy się do czegoś przymuszani, czymś zniewoleni...
OdpowiedzUsuńJezus powiedział nie lękajcie się Ja zwycięrzyłem świat. A co Matka sądzi o objawieniach matki boskiej w Rwandzie, które uznał kościuł?
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/8JlM-pXMUag
A ponadto, to jedyne lekarstwo, które otrzymujemy za darmo.
OdpowiedzUsuńMiłość marnieje w klatce, a wzrasta na wolności, tzn. marnieje w klatce pozorów, a rozkwita na polach bezinteresowności...
OdpowiedzUsuńbezinteresowności nie ma , zawsze coś do nas wraca, a to zależy czym i jak dzielimy się z innymi! ;-) wysyłam ciepły uśmiech!
Usuń:-) bezinteresowny jest Bóg, a nawet więcej, On jest wspaniałomyślny, dlatego napisałem, że to o Jego pola chodzi, które uprawiamy z nadzieją na jakiś plon, czy nawet zysk :)
UsuńMiłość w poczekalni to cierpliwość.
OdpowiedzUsuńi znów teoria... praktyka, drodzy, PRAKTYKA! Kocham-tak łatwo powiedzieć ... ;-)
OdpowiedzUsuńnapiszę szczerze, że gdy ktoś chciałby wyleczyć się z owego lęku i miał to zrobić w Kościele, to przepraszam z całym szacunkiem dla miejsca i Tego, Kto przede wszystkim tam się znajduje niestety nie da rady! Kto zapyta dlaczego?
OdpowiedzUsuńAle ja do tej pory właśnie w Kościele leczona jestem z lęku. To właśnie tu spotkałam Jezusa - Boga, który kocha bez granic...
UsuńTo ja się dziwię. Wchodząc do Kościoła człowiek jest pełen Nadziei, wychodząc chciałby uciekać jak najszybciej! O co chodzi, cały czas tego nie rozumiem. Ludzie ziewają, są znudzeni, oglądają się non stop na prawo, na lewo. Organista przeciąga nutę, ksiądz przedłuża kazanie. A Ducha, jak nie było, tak nie ma. Nie sprawdzam w pierwszych ławkach, ale obstawiam, że podobnie może jedynie wszystko dosadniej brzmi. Przepraszam, tak to odczuwam.
UsuńJa nie mam lęku! Ja obawiam się jedynie ludzi, którzy spoglądają na mnie z lękiem!
OdpowiedzUsuńA zrobiła by Siostra post jak się nie dać w wyścigu szczurów? Napisałem nie dać się bo nie uczestniczyć się chyba nie da. Jak to się mówi wejdziesz między wrony kraczesz jak i one. Myśle , że temat jest pokrewny z lękiem , bo jak tu nie pracować na emeryture i tak dalej
OdpowiedzUsuńTo ważny temat, ale nie wiem czy mam prawo pisać o tym jak się "nie dać". Ja z samej zasady wybrałam życie, które pozwala mi opuścić wyścig szczurów i spokojnie zająć ostatnie miejsce. No, może nie ostatnie, bo to jest zajęte przez Jezusa, ale obok. Jeśli nie daję się sprowokować przez ambicję i pychę, nie muszę, jak inni walczyć o byt dla swojej rodziny... Raczej modlę się, by ci, którzy muszą godzić troskę o przyszłość swoją i swoich bliskich z zachowaniem zdrowego rozsądku w tym zwariowanym świecie, odnaleźli mądrości siłę w Bogu, który jest WIĘKSZY.
Usuńpoczucie krzywdy i niestabilności w życiu oraz wkrecanie sobie że to Wszystko to Nasza wyłącznie wina, a wrecz czasem ktoś nas jeszcze w tym utwierdzi: najczęściej najbliżsi od których część życia uczymy się KOchać, to szczerze mówiąc najwięcej braku lęku i poczucia Siebie i własnej tożsamości doświadczyłam w kościele w różnych okresach życia bez względu na to jakie miałam stosunki kościelno księżno praktykujące... i myślę że różnych rzeczy ludzie poszukują zaglądając na tego bloga różnych doznają a inne daj Boże uświadamiają sobie po czasie w swoim życiu..
OdpowiedzUsuńLęk ma różne oblicza, czytałem kiedyś ciekawą książkę na ten temat: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/17336/oblicza-leku
OdpowiedzUsuńDarmowe lekarstwo..
OdpowiedzUsuńhttp://w622.wrzuta.pl/audio/8z0dgGBfHCf/ryszard_rynkowski_-_wznies_serce_nad_zlo_live