piątek, 24 listopada 2017

Okrzyki radości pośród jesiennej mgły

Sorry, taki mamy klimat - mówimy i milkniemy jesiennie. Nostalgia, cisza i zaduma jest wpisana w naszą słowiańską duszę zanurzoną w jesiennych mgłach. Jednak cisza nie jedno ma imię. O, gdybyśmy brali przykład z jesiennej przyrody. Gdybyż to był czas odpoczynku po owocowaniu i przygotowania do nowego działania. Gdybyż to był czas kontemplacji, który koniecznie musi przeplatać się z czasem aktywności. Wtedy cisza jesienna byłaby cudowna. Jednak nie ten rodzaj ciszy wydaje się opanowywać nas, gdy dni stają się krótsze, a niebo pochmurne.
Zresztą, odkąd wymyśliliśmy sobie sztuczne światło, nie bardzo liczymy się z tym Bożym rytmem życia. Nie, nasza cisza jest  inna. Jest jak gaśnięcie ogarka, któremu kończy się knotek. Co się nam kończy? Czy naprawdę niekorzystny biomet wszystko tłumaczy? Na jakim paliwie jedziemy, że zaczyna go brakować wraz ze słońcem? (chyba jakimś ekologicznym, związanym z fotosyntezą :-) 
Nic, tak naprawdę, się nie kończy.
Więc zanim nastanie czas adwentowego oczekiwania i nasłuchiwania w ciszy, zakrzyknijmy sobie jeszcze radośnie. Że co? Że nie wypada, bo inni mówią szeptem? To nic. Gawrony kraczą głośno i nie przejmują się tym. Część z nich specjalnie przyleciała do nas na zimę z zimniejszych terenów. I wyraźnie podobają się im nasze jesienie i zimy. 
Bądź jak gawron - ciesz się jesienią i zimą.


4 komentarze:

  1. Skąd wiadomo, że gawrony się cieszą? Czyżby Siostra znała język gawroni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja się tu pytam, Siostra przecież ćwierka na Tt, i z tej racji jakieś pojęcie o mowie ptasiej ma!

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdemu tej ciszy i spokoju się przyda. Ale jak? Jak ludzie tygodniowo od rana do wieczora ciężko pracują, bo nie jest nikomu łatwo. Módlmy się za tych, którzy nie mają czasu na dobre przygotowanie się do Świąt Bożego Narodzenia.

    OdpowiedzUsuń