piątek, 20 kwietnia 2018

Czułe miejsce

Mam wrażenie, że ile razy zaczynam pisać o czułej miłości Boga, podnosi się krzyk. W wymiarze duchowym. Zły duch wrzeszczy, jakby go przypalano żywym ogniem.
Tak, objawiając dobroć Boga, Jego czułość i bliskość, dotykamy samej istoty naszej wiary i tajemnicy zbawienia.
To nie mądrość nas zbawi, nie doświadczenie mocy, ale miłość. Czuła miłość Boga, która, gdy jest przyjętą, czyni nas otwartymi na łaskę.
To są drzwi do komnaty ukojenia, do tajemnego ogrodu szczęścia.
Ponieważ wielu z nas nie ma odwagi przez nie wejść, często droga do nich jest zarośnięta kolczastymi krzewami naszych życiowych rozczarowań, zranień, zdrad, opuszczenia. I właśnie wtedy, gdy rodzi się w nas pragnienie i tęsknota, by wreszcie odpocząć w ramionach Boga, kolce, jak tkwiące w nas drzazgi, rozdzierają stare rany, mówiąc: "Nie wejdziesz". I jeszcze ten pies ogrodnika - zły duch, który sam zdradził miłość Boga i zazdrości nam naszej relacji z Ojcem. Ujada, warczy, pluje, skowyczy: "Nie wejdziesz".
 A ja ci mówię: "Wejdziesz". Nie bój się ani swojej historii życia, ani kłamliwego ujadania złego ducha. Bóg pragnie cię przygarnąć.

A jeśli chcesz wiedzieć, to On pierwszy staje przed tobą bezbronny i podatny na zranienia. Odsłania swoją duszę. Właśnie teraz.


7 komentarzy:

  1. Mam to samo... Ile razy mam ochotę się przytulić do tej miłości, zawsze słyszę w głowie "nie dasz rady, jesteś nic nie warta". Zawsze. Ale Pan Bóg zawsze ma jakiś pomysł, jak mi pokazać, że mnie kocha i się przez tą barierę przebić :)
    Dziś na przykład podczas porannej modlitwy nagle mnie ogarnęło zniechęcenie ("te same psalmy, ileż można") i nagle najmłodsza córka Sara podniosła ręce do góry, do modlitwy i zaczęła głośno mówić "amen, amen!". Nigdy tak nie robiła. Od razu mi się zaczyna chcieć i się otrząsam z marazmu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Oto stoję u drzwi i kołaczę.." Ap 3,20

    OdpowiedzUsuń
  3. Mateusz 19,(17) Jezus odpowiedział: Czemu Mnie pytasz o to, co dobre? Jest tylko jeden Dobry. A jeśli chcesz wejść w posiadanie życia, zachowuj przykazania. (18) A on zapytał: Które? Jezus zaś odpowiedział: Te oto: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie dawaj fałszywego świadectwa. (19) Czcij ojca twego i matkę twoją, a bliźniego twego kochaj jak siebie samego.


    OdpowiedzUsuń
  4. Edyta Stein wyznała kiedyś:"Jestem pusta, ale otwarta". Myślę sobie, czy nie o to chodzi, aby pozbyć się tego nieszczęsnego bagażu niemocy? Wiem, boimy się, że zostaniemy o niczym, na przysłowiowym lodzie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się po czasie, że my raczej, podobnie jak Szaweł, musimy porzucić złudzenie o własnej mocy sprawdzej i doświadczyć totalnej niemocy, bo paradoksalnie "moc bowiem w słabości się doskonali"

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie Siostra, słusznie pisze:szatan chce nas zniechęcić, stara się nam wmówić, że jesteśmy do niczego, że tyle złego zrobiliśmy, że na pewno nigdy nie wejdziemy do Królestwa Bożego. Ale ja z mojego osobistego doświadczenia mówię Wam to NIEPRAWDA! , każdy z nas ma jest umiłowanym dzieckiem Boga, KAŻDY JEDEN !Pan Bóg nas znał wtedy jak byliśmy jeszcze w łonie matki i zawsze był z nami i nad nami czuwał. Tylko my ludzie nie zawsze byliśmy w naszym życiu z Panem Bogiem. Ale mamy zawsze szansę to zmienić i choćby nam szatan wmawiał nie wiadomo co to nie Wierzcie mu, jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił niech odwaznie pójdzie do konfesjonału i pojedna się z naszym Ojcem w Niebie, On cały czas na nas czeka z wielką miłością i troskliwością się nam przygląda i czeka...czeka..czeka. Słuchajcie musimy być odważni i nie bac się. Życzę Wam dużo odwagi o wzajemnej życzliwości do drugiego człowieka, ja osobiście moge dac świadectwo że Bóg jest naszym Ojcem i nie da nam zginąć tylko musimy chcieć mu zaufać. Tak jak już pisałem wcześniej, tutaj różnie w moim życiu bywało, nie zawsze byłem pobożny, mało tego można powiedziec że zły duch ściągnał mnie już praktycznie na samo dno, ale wydostałem się dzięki Bogu, nie było łatwo ale teraz już jestem spokojny w Bogu, wiem że on jest przy mnie i wiem że ja też będę z nim kiedyś. Wierzę w to głęboko. A szatan no cóż, szatan w moim przypadku szalał jak się nawracałem, nie mógł tego po prostu znieść,a cale życie jakieś pokusy człowiekowi podrzuca. Ale jeśli ktoś umie się z nimi rozprawić to już jest wielki, ja mam taka prostą nie zajmującą dużo czasu metodę na niego, jak coś złego zaczyna się dziać to odmawiam sobie po cichutku "Zdrowaś Maryjo" tak długo jak trwa pokusa i jakoś przechodzi. Więc coś złego się może stać to ja od razu zwracam się do Maryji i tak do skutku aż minie.Może Wam się wydaje to trochę dziecinne ale jest bardzo skuteczne na wszelkie złe duchy.To z Panem Bogiem, miłej soboty i niedzieli.

    OdpowiedzUsuń