wtorek, 18 listopada 2014

Święto Boga Ojca

  W naszej wspólnocie dziś święto. Każdego roku 18 listopada w szczególny sposób czcimy Boga Ojca - Najwyższego Opiekuna naszego Zgromadzenia. Data nie jest przypadkowa. To właśnie w ten listopadowy dzień roku pańskiego 1920  Zofia Tajber
przeszła z ziemi bolszewickiej do polskiej :-) Trwała wówczas wojna polsko-bolszewicka. Zofia wraz z dwoma pierwszymi kandydatkami do nieistniejącego jeszcze zakonu Duszy Jezusa postanowiła przedostać się z Żytomierza do odrodzonej Polski. Żytomierz, który na krótko znalazł się w rękach armii polskiej,  niebawem został zdobyty przez bolszewików, a wraz z nimi przyszedł czas terroru. 
Zanim Zofia pojęła decyzję, by wyruszyć w podróż, była świadkiem aresztowań, rewizji i egzekucji dokonywanej na ludności Żytomierza. Dowiedziała się wtedy między innymi, że jednemu ze skazańców udało się uciec... Znała tego człowieka i miała wewnętrzne przekonanie, że ten człowiek został ocalony nieprzypadkowo, ale... ze względu na nią.
Tak więc, w listopadzie Zofia wyruszyła w drogę pomimo niebezpieczeństw i trudności, twierdząc, że jeśli sprawa nowotworzącego się zakonu pochodzi od Boga, to Bóg Ojciec o wszystko się zatroszczy, a jeśli nie..., to lepiej, żeby zginęła.
18 listopada udało się im bezpiecznie przedostać przez tymczasową granicę na rzece Słucz, lecz zaraz po drugiej stronie... wpadły w ręce polskich żołnierzy, którzy wzięli je za bolszewickich szpiegów. Groziła im kara śmierci lub deportacja z powrotem na teren wrogiej Rosji. Sprawa nie wyglądała dobrze... 
I właśnie w tym momencie wszedł do komendantury jeden z oficerów. Przyjrzał się Zofii i powiedział: "Ale ja przecież znam tę panią! Tak. To był to ów ocalony skazaniec, który uciekł w Żytomierzu podczas egzekucji. Zofia i jej towarzyszki podróży zostały ocalone i mogły, już legalnie - z przepustkami, wyruszyć do Krakowa, by tam tworzyć zakon ku czci Najśw. Duszy Jezusa.
Odtąd dzień 18 listopada jest czczony u nas jako święto Boga Ojca. To On ocalił Zofię i przeprowadził bezpiecznie do Polski.
Ot, taki nasz mały cud nad Słuczem. Mniej znany niż cud nad Wisłą, ale to ten sam kawałek polskiej historii.



3 komentarze:

  1. Ta niezwykła historia upewnia mnie o ojcowskiej opiece Boga nad każdym z nas. Zofia Tajber to dla mnie, osobiście, niesamowita postać. Dziękuję Bogu Ojcu że mogłam ją pozanć jak i założone przez Nią Zgromadzenia Sióstr Duszy Chrystusowej, A stało się to dzięki Tobie Śiostro Bogno. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To rzeczywiscie cudowne zdarzenie. Niech Bóg Ojciec nas prowadzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna historia ... Myślę, że każdy, jeśli popatrzy głębiej, z refleksją na swoje życie , odkryje Bożą obecność ...

    OdpowiedzUsuń