Temat powiedzmy sobie szczerze mocno ograny. Pisano o nim wiersze, nakręcono film o tym tytule i obśmiano z wyżyn nowoczesnej nauki. A mnie niezmiennie wzrusza poczciwy dr MacDougall, który chciał zważyć ludzką duszę.
Bo spoza makabrycznego dość pomysłu ważenia umierających ludzi (miało ubywać im masy w chwili śmierci, stąd te 21 gramów) i zdychających psów (tym nic ponoć nie ubywało), wyziera tęsknota za metafizyką i przekonanie, że człowiek to coś więcej niż perfekcyjny mechanizm czy inteligentne zwierzę.
Bo spoza makabrycznego dość pomysłu ważenia umierających ludzi (miało ubywać im masy w chwili śmierci, stąd te 21 gramów) i zdychających psów (tym nic ponoć nie ubywało), wyziera tęsknota za metafizyką i przekonanie, że człowiek to coś więcej niż perfekcyjny mechanizm czy inteligentne zwierzę.
Bo bezduszny świat śmieje się z pojęcia duszy, ale nie ma w zamian niczego, co mogłoby wytłumaczyć fenomen człowieka. Chrześcijaństwo ze swoim rozumieniem człowieka jako istoty cielesno-duchowej ogarnia całość tajemnicy, nad którą głowili się i głowią filozofowie. Przepiękny biblijny obraz lepienia ciała z prochu ziemi i ożywienia go tchnieniem życia, pochodzącym wprost od Boga stanowi całe kompendium wiedzy o człowieku.
I co z tego, że nie umiemy do końca zrozumieć czym jest ta dusza, czy mieszka ona w mózgu, czy w sercu czy w nerkach i ile w końcu waży :-) Jest ona trochę jak promień światła (bo i jest odblaskiem Boga). Im bardziej próbujemy ją zmierzyć i zważyć, tym bardziej nam umyka. Jednak przecież intuicyjnie wiemy, że każdy z nas to coś więcej niż trochę białka, tłuszczu i czegoś tam, zmieszanych z dużą ilością wody.
Hi there, just wanted to say, I loved this blog post. It was inspiring.
OdpowiedzUsuńKeep on posting!
Also visit my blog: how to quit smoking and drinking