Miało być o czym innym, ale się nie da.
Wygraliśmy! Jesteśmy Mistrzami Świata! Jesteśmy najlepsi! Radość taka, że nawet poniedziałkowy poranek z powiekami na zapałkach (jutrznia o 5.50, czyli w samym środku nocy!) i z niebem zaciągniętym chmurami, wydaje się całkiem do przyjęcia.
A św. Paweł mówi, że zawodnicy wysilają się, "aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą." (1 Kor 9,25). NIEPRZEMIJAJĄCA NAGRODA. Żadne Brazyliczyki nam jej po kilku latach nie odbiorą, ani złodzieje w Sao Paulo nie skradną. Nie zdezaktualizuje się i nie zapomną o niej potomni. Bo ona będzie trwać wiecznie!
Ale póki co, musimy tu zagrać jeszcze parę meczy. Jeśli nie damy ciała, to mamy większe szanse na złoto niż miała nasza drużyna. Bo Pan jest po naszej stronie.
Podpisuję się obiema rękami pod takim komentarzem zwycięstwa! :-)
OdpowiedzUsuń(jeśli przy okazji wolno zwrócić uwagę - "meczów", koza meczy;) )
Pozdrawiam serdecznie
dzięki. Tam brakło raczej cudzysłowu. To był fragment rapu, z piosenki TGD "Walka" z płyty "Uratowani:
Usuń"Nieważne co było, to co z Boga się narodziło zwycięża świat,
a zwycięstwo nasze, to nasza wiara brat.
Szach i mat!
Zwycięstwo jest po stronie Tego, który przyjdzie wkrótce zabrać nas do domu Ojca swego,
Ale póki co dla Niego tu rozegramy kilka meczy bo J-E-Z-U-S dziedzicem jest wszechrzeczy.
Uleczy nasze rany!
Zrywa pęta!
Kruszy kajdany!
Dla Niego chcieć, to móc, bo Pan zastępów to wódz nie pokonany."