Pojawiły się na tym blogu nowe, bardzo interesujące terminy teologiczne dotyczące działania łaski w życiu chrześcijanina :-) W odpowiedzi na moje stwierdzenie, że Bóg nikogo na siłę "nie wepchnie" do Królestwa Niebieskiego, przyszła odpowiedź, że i owszem, ale za to "pociąga" i następna, że czasem potrzebnym jest "dostać kopa". Bardzo mi się to spodobało.
Pomyślałam nawet, że mógłby powstać podręcznik teologiczny operujący takimi zwrotami :-) Czy nie są trafniejsze niż indeterminizm czy fizyczna predeterminacja i tym podobne?
Ostatecznie od czasów Augustyna i Pelagiusza ciągle chodzi o samo, co Miś Puchatek trafnie ujął, szukając drogi do domu: "Nie znam (drogi), ale mam w spiżarni dwanaście garnczków miodu, które wołają mnie już od godziny". Jest coś co pociąga Misia nie za łapkę, ale w brzuszku. To bardzo trafna wskazówka (Miś o bardzo małym rozumku w roli teologa!). Otóż Bóg pociąga nas swoją łaską, ale nie wywiera presji, nie manipuluje i nie zniewala. Siłą łaski jest bezwarunkowa miłość, które próbuje dotrzeć do naszego wnętrza i obudzić tęsknotę. A wszystko to w klimacie całkowitej wolności. Bo do miłości nie da się przymusić.
Pomyślałam nawet, że mógłby powstać podręcznik teologiczny operujący takimi zwrotami :-) Czy nie są trafniejsze niż indeterminizm czy fizyczna predeterminacja i tym podobne?
Ostatecznie od czasów Augustyna i Pelagiusza ciągle chodzi o samo, co Miś Puchatek trafnie ujął, szukając drogi do domu: "Nie znam (drogi), ale mam w spiżarni dwanaście garnczków miodu, które wołają mnie już od godziny". Jest coś co pociąga Misia nie za łapkę, ale w brzuszku. To bardzo trafna wskazówka (Miś o bardzo małym rozumku w roli teologa!). Otóż Bóg pociąga nas swoją łaską, ale nie wywiera presji, nie manipuluje i nie zniewala. Siłą łaski jest bezwarunkowa miłość, które próbuje dotrzeć do naszego wnętrza i obudzić tęsknotę. A wszystko to w klimacie całkowitej wolności. Bo do miłości nie da się przymusić.
Kubusia Puchatka miodek, a jedną z naszych Sióstr "wieczny odpoczynek". Pozdrawiam zmęczonych.
OdpowiedzUsuńCzasami najprostsze słowa poruszają nas najmocniej.
OdpowiedzUsuńDo prostego człowieka trzeba mówić prosto...! Nic nie dają wielkie teologiczne, mądre wywody gdy ludzie się czasami zatracą i nie wiedzą, która droga zaprowadzi ich do domu...
OdpowiedzUsuńNa mądre słowa też trzeba odpowiedniego czasu, ale na początek może lepiej prosto...?
Widzę to po sobie. Dzisiaj dostałam wiele mądrych, ale prosto powiedzianych słów o modlitwie. Na początku w ogóle nie chwytało mnie to, ale dopiero gdy już zostało "przetrawione" wtedy dopiero dotarło, że Ojciec, z którym rozmawiałam miał rację..
Tak więc można prosto i mądrze a można, zależnie od sytuacji, ważne by dotarło do serducha i już :).
Jak pisał C.K.Norwid "Przez wszystko do mnie przemawiałeś Panie". Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli potrafimy słuchać, odpowiednie słowa nas znajdą. Pewnie zabrzmi to banalnie - ale do każdego przemawia coś innego - do jednych teologiczny wykład do innych proste słowo. Problemem może być tylko fakt, że współcześnie coraz mniejszą wagę przywiązujemy do wypowiadanych słów, wiele osób nie bierze odpowiedzialności za swoje wypowiedzi. Może dlatego czasami trudno nam uwierzyć, że Słowo Pana jest lampą, przynosi prawdę o naszym życiu, leczy zranienia, daje nadzieję ...
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że poruszają nas słowa tych, którzy tym Słowem żyją - niestety zdarza mi się słuchać kazań , kiedy mam wrażenie, że są to puste, martwe słowa, potwornie nudne. Kapłan po prostu musi powiedzieć kazanie - bo jest ono wpisane w porządek mszy świętej. Miałam też oczywiście okazję słuchać zakonników i księży, których słowa porywały, czuło się bowiem, że oni tymi treściami żyją, mówią z perspektywy własnych przeżyć i zmagań. To było prawdziwe, przemodlone Słowo, pozdrawiam, Szczęść Boże, M*
OdpowiedzUsuńDzięki "pociągnięciu za łapkę", tekst o Puchatku przeczytałem i takie muzyczne skojarzenie mi się nasunęło, w związku z dosadnym językiem... https://www.youtube.com/watch?v=d-lqfUpXQXk
OdpowiedzUsuńNie wiem jakiego boga zna autor tej piosenki, ale nie ma on nic wspólnego z tym, którego znamy z Ewangelii. Współczuję takiej wyznawcy wiary w Boga, który "dokopie"...
UsuńNie "pisałem"(sic!), ale pisało!
UsuńW katechizmie pisze, że Bóg jest sprawiedliwy i za złe karze, a za dobre wynagradza. Myślę, że trudno nam pogodzić milczącą sprawiedliwość Ojca z miłosierdziem Syna...?
UsuńTo dobry temat. Sprawiedliwość i miłosierdzie. Dużo nieporozumień wyrosło wokół tej kwestii (jak zresztą widać także i w tym komentarzu powyżej. Może przejdziemy z tym tematem na stronę główną. Postaram się wkrótce napisać coś na ten temat. Jakbym zapomniała, proszę i przypomnieć. Na razie pozdrawiam :-)
Usuń