poniedziałek, 1 lutego 2016

Na zakończenie Roku Życia Konsekrowanego: Ratownik duchowy - taki fach

Moje życie zakonne oparte jest na procesie duchowego oddychania. Robię wdech zwracając się do mojego Boga i czerpiąc z Niego siłę/miłość/świętość/nadzieję, a potem robię wydech zwracając się ku światu, który tego wszystkiego potrzebuje.
Tylko wtedy moja egzystencja ma sens.

Czasem gubię rytm tego oddechu. Ale bez niego nie ma życia. Życia zakonnego i życia w ogóle.

Ważna jest kolejność i regularność.

Najpierw wdech w przestrzeni Bożej Obecności. Potem wydech w świat spragniony Boga. Nie inaczej.

Problem zaczyna się wtedy, gdy mylimy te rzeczy i próbujemy zaczerpnąć ze świata, a dawać coś Bogu. Z całym szacunkiem dla świata, który wyszedł przecież z ręki Boga i jest odblaskiem Jego piękna, ale jego powietrze jest zanieczyszczone (wiem, co mówię, bo mieszkam w Krakowie) i nie wystarcza potrzebom moich duchowych płuc. Potrzebuję/potrzebujemy czystego tlenu Bożej miłości i dobroci. W czystej postaci. Dlatego każdego dnia potrzebuję stanąć przed Bogiem, by napełnić się Nim. Modlitwa to w dużej mierze czas czerpania i bycia obdarowanym. Nie na odwrót. Nawet miłość, którą kochamy Boga, otrzymaliśmy najpierw od Niego. Dlatego nieporozumieniem jest chcieć coś Bogu dawać, by zasłużyć sobie na Jego uznanie czy akceptację. W ten sposób zostaje zaburzony rytm oddychania i w końcu czujemy, że tracimy siły i jesteśmy jakby podduszeni.

Wdech w Bogu i wydech dla świata.

Niewątpliwie, nieraz znajdujemy się w sytuacji, gdzie ten wydech raczej przypomina reanimację, gdy mamy przed sobą ludzi odciętych od Bożej atmosfery, którzy stracili przytomność swojej duszy.
Czy widzieliście jak wygląda sztuczne oddychanie? Ratownik bierze głęboki wdech i wtłacza powietrze z własnych płuc w płuca nieprzytomnej osoby. Im więcej tych nieprzytomnych biedaków wokół nas, tym mocniej trzeba zaczerpnąć powietrza, by mieć co dawać.

W ten sposób życie zakonne przypomina nie raz pracę ratownika medycznego.
Taki fach :-)

P.S. Przyjmujemy praktykantów, czy raczej praktykantki :-)

6 komentarzy:

  1. A kursy dla wolontariuszy z duchowej pomocy przedmedycznej (czyli rekolekcje) tego typu beda? Bo na praktykante kiepsko sie nadaje, ale w wolontariat chetnie pojde :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A kursy dla wolontariuszy z duchowej pomocy przedmedycznej (czyli rekolekcje) tego typu beda? Bo na praktykante kiepsko sie nadaje, ale w wolontariat chetnie pojde :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam 18-20 marca Siedlec. więcej na www.domrekolekcyjnysoedlec.pl

      Usuń
  3. Pięknie Siostra piszę o tej Bożej resuscytacji, można powiedzieć , że to jest aż tak dobre, aż boskie. ;-) Niemniej, ważne jest aby czerpać dobre i Wartościowe powietrze do swoich płuc dlatego chętnie zaczerpnęłabym świeżo powiewu w spotkaniu z taką osobą jak Siostra! :-) Gdyby to byłoby możliwe bardzo byłabym uradowana:-)) Katarzynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem klauzurowa. Można się ze mną spotykać. Lubię spotkania :-)

      Usuń
  4. Oby Pan skutecznie Siostrze błogosławił,oby Jego ręka była nad Siostrą,oby strzegł Siostry jak żrenicy oka
    Beata

    OdpowiedzUsuń