poniedziałek, 31 marca 2014

A tak to wygląda bez Jezusa....


Daj z siebie coś

     Bez Jezusa nie możemy nic zrobić. To fakt. Ale nie jest to zachęta do bezczynności. Nie licz na to, że Pan zrobi coś za ciebie. W Kanie Galilejskiej dokonał On cudu przemiany wody w wino. Nie sprawił jednak, by woda w cudowny sposób znalazła się w stągwiach. Przynieśli i wlali ją ludzie. Sześć stągwi, każda po dwie, trzy miary. To mogło być nawet ponad 500 litrów. Kawałek uczciwej pracy. 
     Jeśli chcesz oglądać cuda, to zaangażuj we współpracę z Jezusem wszystkie swoje zdolności i siły. On nie wymaga od ciebie czegoś przekraczającego twoje możliwości, ale też nie będzie cię wyręczał w tym, co możesz zrobić.

    Dopiero to wszystko razem daje efekt, o którym mówi św. Paweł:
"Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia"  

P. S. Zofia Tajber w zakonie przyjęła imię Paula. Św. Paweł był dla niej wzorem życia z Jezusem i dla Jezusa.
   


niedziela, 30 marca 2014

Nic

     "Beze Mnie nic uczynić nie możecie". Nic. Warto o tym pomyśleć, zanim w poniedziałek zabierzesz się do roboty...
P.S. to fragment z Ewangelii św. Jana. Alegoria o  krzewie winnym (J 15). Ulubiony kawałek M. Pauli Tajber. Źródło jej duchowych inspiracji i klucz do naszej duchowości.

sobota, 29 marca 2014

Jezus mocniejszy


     Przeczytałam w Ewangelii: "Gdy ktoś silny i uzbrojony strzeże swego pałacu, jego mienie jest bezpieczne. Lecz gdy nadejdzie mocniejszy od niego, pokona go, zabierze uzbrojenie, któremu zaufał i rozdzieli zdobyte na nim łupy"  (Łk 11,20-22). Świetnie - pomyślałam. To jest to czego mi potrzeba.

piątek, 28 marca 2014

Litania do Najśw. Duszy Chrystusa w intencji odrodzenia rodzaju ludzkiego



Boże Ojcze, Stwórco całego świata, zmiłuj się nad nami.
Boże Synu, Słowo Odwieczne, które stało się Ciałem, zmiłuj się nad nami.
Boże, Duchu Święty, Miłości Odwieczna Ojca i Syna, zmiłuj się nad nami.

Duszo Jezusa, Twoją synowską miłość ku Ojcu Niebieskiemu, w dusze nasze tchnij.
Duszo Jezusa, Twoją ofiarną miłość zbawczą, w dusze nasze tchnij.
Duszo Jezusa, Twoją bratnią miłość ku bliźnim, w dusze nasze tchnij.
Duszo Jezusa, Twoją dobroć, w dusze nasze tchnij.

czwartek, 27 marca 2014

W świetle Duszy Jezusa


     Każdy chciałby być dobry. Jestem tego pewna. Nawet, jeśli ktoś deklaruje, że jest zimnym draniem i dobrze mu z tym, to w głębi duszy nosi pragnienie dobra. Być może jest ono zalane tonami betonu obojętności i cynizmu, ale ono jest.
     Każdy chciałby być dobry. Niektórzy nawet próbowali być. Robili dobre postanowienia, prężyli duchowe muskuły, wysilali się... Znacie to z własnego doświadczenia? Ja tak.

środa, 26 marca 2014

Dygresja II

     Kiedy wchodzę do niektórych kościołów, mam wrażenie, że jestem w kościółku, a nie w Kościele. Przy ołtarzu kręcą się mali chłopcy w komeszkach, psalm śpiewa dziewczynka z podstawówki, a  pieśni dziecięca scholka. I to już są wszyscy aktywni uczestnicy litrugii, poza celebransem. Reszta występuje w roli biernego biorcy.
     Gdzie są dorośli lektorzy i ceremoniarze? Gdzie jakiś chór lub zespół zajmujący się oprawą liturgiczną?
     Czy czynny udział w liturgii to dziecinna zabawa, z której się z wiekiem wyrasta?

wtorek, 25 marca 2014

O Zwiastowaniu inaczej...

     Dla wielu Zwiastowanie to przede wszystkim święto maryjne. I coś w tym jest. Gdyby Maryja nie powiedziała: "tak", wszyscy mielibyśmy problem :-) W ostatnich latach akcentuje się także prolifowy wymiar tej uroczystości jako Dnia Świętości Życia. I to także ma swoje znaczenie.
     Ale podstawowa treść tego wydarzenia jest o wiele głębsza i należy do samej istoty chrześcijaństwa. To tajemnica Wcielenia Syna Bożego. Właśnie wtedy Bóg stał się człowiekiem. Możecie to pojąć? Stał się jednym z nas. Człowieczeństwo Jezusa to nie awatar, przy pomocy którego na chwilkę sobie wskoczył do ludzkiego świata. On naprawdę, na zawsze został człowiekiem. To jest czyste szaleństwo. Z miłości.

poniedziałek, 24 marca 2014

O księżycach jeszcze...

     Ks. Tomasz w komentarzu świetnie zdiagnozował dwie choroby, które grożą nam  - głosicielom Ewangelii (rzecz dotyczy nie tylko duchownych, ale każdego ucznia Jezusa!): jedna to "wypalenie", gdy przebywamy poza wpływami promieni Jezusa, a druga to pokusa samemu bycia "gwiazdą". Jedno i drugie żałosne w skutkach. 
     Ale, żeby nie było, że my tu tylko o chorobach, brakach i kryzysach, to dziś coś ku pokrzepieniu serc wszystkich księżyców.

niedziela, 23 marca 2014

Tak sobie myślę o Antku...

     Antek napisał w komentarzu: "Chciałbym zobaczyć radosną siostrę zakonną, księdza..." Nie wiem, jak to się stało, że do tej pory kogoś takiego nie spotkał, ale wierzę mu, że tak jest. Z komentarza wynika, że spotkał za to kilku skwaszonych głosicieli Jezusa. A to już gorsza sprawa. Dalej Antek pisze: "Może kiedyś kogoś takiego spotkam, na pewno wtedy pojawi się we mnie wiara".

sobota, 22 marca 2014

Dygresja

     Kiedy Jezus powoływał pierwszych uczniów, podchodził do wybranych osób zajętych pracą przy sieciach, zagadywał do nich, a oni zostawiali sieci i szli za Nim.
     Dziś Jezus robi to samo: podchodzi, zagaduje do ludzi, którzy też zajęci są siecią , a oni... no cóż, dziś nie tak łatwo oderwać kogoś od netu :-)
   

piątek, 21 marca 2014

Po drugie...

     Po drugie, Słońce jest jedno i jest w centrum (że tak sobie pozwolę zawęzić tę metaforę do malutkiego wycinka wszechświata jakim jest nasz układ planetarny). Kiedy Zofia Tajber w Wielki Piątek roku Pańskiego 1915 nawróciła się pod wpływem spotkania z Jezusem w Najśw. Sakramencie, to pierwszą jej reakcją było... Tak, uklękła.
     Kto naprawdę spotkał Boga w swoim życiu, ten pada przed Nim na twarz i oddaje Mu chwałę. Jeden jest Pan i poza Nim nie ma Boga. I tylko Jemu należy służyć.

czwartek, 20 marca 2014

Wreszcie słonecznie...

    Lubię słoneczne dni. A nawet podejrzewam, że wewnątrz mam zasilanie na baterie słoneczne, bo ewidentnie mój poziom życiowej energii zależy od ilości promieni słonecznych. Nie ma słońca - nie ma życia. Słonko świeci - słowo "niemożliwe" przestaje istnieć.
     I to jest dowód, że jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu :-) bo duchowość nasza jest wybitnie słoneczna! Najbardziej syntetyczny jej opis mieści się w jednym słowie: SOLARIS (dla niewtajemniczonych w mroczne meandry łaciny, oznacza ono "słoneczny, związany ze słońcem"). Tak, tak. To my mamy prawa autorskie do tego słowa przed Lemem, autobusami, lampkami i innej maści osprzętem solarnym. Myśl jest prosta i w sumie nie nowa w chrześcijaństwie: Jezus jest Słońcem. Bez Niego nie ma życia. On jest "Światłością Prawdziwą" i odnajdując Go przechodzimy z "ciemności do przedziwnego światła". To jasne. Chodzi jednak o to, by z tej prawdy wyciągnąć wnioski, mające wpływ na życie.

środa, 19 marca 2014

À propos poszukiwań...

    Duchowe poszukiwania, wbrew pozorom, nie polegają przede wszystkim na filozofowaniu czy myślowych eksperymentach. Nie chodzi o to, by zrozumieć wiele i pojąć zawiłości życia. "Wszystko to marność i pogoń za wiatrem" - mówi Kohelet. A on wie co mówi, bo próbował to wszystko jakoś ogarnąć, a skutek był dość rozczarowujący.
     Ten, kto szuka mądrości żarliwie i szczerze, zawsze dochodzi w końcu do wniosku, że mózgi mamy zbyt małe, byśmy mogli przetworzyć taką ilości danych, by powiedzieć: "rozumiem wszystko!"
     Ten, kto szuka mniej szczerze, wpada w pychę umysłu. A to dość ciężkie schorzenie i rokowania nie są zbyt optymistyczne.
    Co zatem pozostaje? Pokorne wołanie do Boga, który jest Prawdą, Drogą i Życiem. Na tym polega "mądrość zstępująca z góry".

wtorek, 18 marca 2014

Na początku było poszukiwanie...

     Jeśli ktoś myśli, że duchowość zakonu czy innej wspólnoty spada jej założycielowi w wersji gotowej z nieba razem ze spisem treści, to się myli. Duchowość powstaje jak górski szlak. Ktoś musiał przejść tę trasę pierwszy. I ten ktoś nie miał mapy. Szukał ścieżki do celu, wsłuchując się w natchnienia Ducha Świętego, który jak wiadomo, mówi czasem bardzo dobitnie, a czasem niewyraźnie dla niewprawnego ludzkiego ucha.