piątek, 29 września 2017

Jak Bóg...

Jadę dzisiaj do Łazisk Górnych głosić konferencję w ramach Seminarium Odnowy Wiary. Temat, jaki mi zadano to: "Jestem grzesznikiem". Świetnie - pomyślałam - mam kompetencje w tej kwestii :-)
Jednak "grzesznik" to nie jest pierwsze imię człowieka. Pierwszym jest.... "podobny Bogu".

poniedziałek, 25 września 2017

Dobroć, która drażni

Kiedyś myślałam, że jak będę dobra dla innych, to inni będą dobrzy dla mnie. Ta iluzja była we mnie silniejsza, niż Prawda, czyli Ewangelia, gdzie, jak byk stoi, że z tą wzajemnością może być różnie i nie o to chodzi, żeby dostać od ludzi nagrodę.
I jak to bywa z iluzją, wydała ona złe owoce w moim życiu.

piątek, 22 września 2017

Wyznania zakonnicy

Raz po raz w necie pojawiają się wyznania ex-zakonnic, więc i ja postanowiłam zrobić coming out (to jedno z tych pojęć, które, nie wiedzieć czemu, zostało zawężone jedynie do środowisk gejowskich... Proszę je oddać wraz z tęczą!)
Zatem chciałam wyjść z szafy i opowiedzieć coś osobistego.

środa, 20 września 2017

Staję po stronie Jezusa - przebaczam

Taki komentarz, dzięki Bogu, pojawił się. Jego treść, pomiędzy świstającymi jak kamienie słowami innych komentarzy, kieruje nasz wzrok ku jedynemu, dobremu rozwiązaniu - ku przebaczeniu.

sobota, 16 września 2017

Jedność w różnorodności

Na straganie w dzień targowy takie słyszy się rozmowy:
- Ci charyzmatycy to strasznie dziwaki, proszę Pani. Nie mają żadnego szacunku dla tego, co święte. Wszędzie by tańczyli i machali flagami. Głośne to jest. Po prostu emocje bez żadnej głębi!
- Tak, tak. I ciągle mówią o miłości Boga, że jest za darmo i ludzie już całkiem przestaną chodzić do spowiedzi.
Albo w innym miejscu placu targowego:
- Ta tradycyjna religijność to strasznie sztywna jest. Ksiądz w parafii całkiem nie ma Ducha Świętego. Gdyby miał, to by inaczej odprawiał Mszę świętą. A tak, nie ma uzdrowień ani spoczynku w Duchu Świętym. Nuda, proszę Pana, po prostu nic się nie dzieje.  
- Ciągle mówią tylko o wymaganiach. Moralizują i moralizują. Taki Stary Testament... 

Oczywiście, wszystkie te dialogi są zmyślone i nie mają żadnego odniesienie do rzeczywistości. Albowiem w Kościele powszechnym jesteśmy jednością w różnorodności i wzajemnie się szanujemy :-)

środa, 13 września 2017

Wola Boża - strach się bać!

Po raz kolejny sięgnę do fragmentu komentarza. 
"Proszę, nie piszcie, że pójść za wolą Bożą równa się znaleźć się w niebie i spijać same słodycze. Bo to kłamstwo. Czasem wola Boża jest taka, że strach się bać."
Nie ma dwóch zdań, temat woli Bożej, zgadzania się na nią, poddania się Bogu, zaufania jest polem walki duchowej.

poniedziałek, 11 września 2017

Klasyka zwodzenia

W komentarzu pod tekstem "Między młotem a kowadłem"
znalazłam zdanie, które podziałało na mnie jak przysłowiowa płachta na byka (w sumie nic nie wiem o przeżyciach byków względem tkanin :-) Nie żeby komentarz mi się nie spodobał. Wprost przeciwnie, zachęcam do przeczytania całości świadectwa, które jest piękne i mądre.

sobota, 9 września 2017

Oczy szeroko otwarte

Nieraz modląc się, zamykamy oczy. I dobrze. Św. Teresa od Jezusa mówiła nawet, że jest taki moment, gdy człowiek ma przemożne pragnienie, by już nie patrzeć na nic, tylko skupić się na Bogu.
Ale w momencie najważniejszego i najpewniejszego spotkania z Bogiem, otwórz oczy. Bo Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie - Człowieku, w którym zamieszkała pełnia Bóstwa. I Ten Bóg-Człowiek jest obecny w kawałku Chleba, bo tak chciał.

Zatem, gdy chcesz Go spotkać, otwórz oczy i patrz. Oto Twój Bóg.


piątek, 8 września 2017

Między młotem a kowadłem, czyli o formacji duchowej chrześcijanina

Wczoraj, gdy modliłam się, przyszedł mi do głowy pewien obraz. W wyobraźni zobaczyłam rozgrzany do czerwoności pręt w rękach kowala. Kowal położył go na kowadle i zaczął uderzać weń młotem.
Ten obraz pozwolił mi jasno zrozumieć pewną regułę życia duchowego.

czwartek, 7 września 2017

Wiara i już

„Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę! Ale nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył temu, co od nas posłyszał? Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak: Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa. Pytam dalej: czyż Izrael nie zrozumiał? Mojżesz mówi: Wzbudzę w was zawiść do tego, który nie jest ludem, wzniecę w was gniew do ludu nierozumnego. Izajasz zaś odważa się powiedzieć: Dałem się znaleźć tym, którzy mnie szukali, objawiłem się tym, którzy o Mnie nie pytali. A do Izraela mówi: Cały dzień wyciągałem ręce do ludu nieposłusznego i opornego. ” Rz 10,8-21

Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, a słyszy się Słowo Ewangelii. Pytanie św. Pawła: „czy może nie słyszeli?” dotyczy nie tylko Żydów, ale i nas. I my również musi odpowiedzieć: „Ależ tak!”. Słyszeliśmy Dobrą Nowinę.

środa, 6 września 2017

Byleby zdrówko było...

Modlimy się do Pana o uzdrowienia fizyczne. I dobrze. Czy robimy to w formie prośby, wstawiennictwa ("Jezu, proszę Cię, uzdrów tę nogę") czy w formie nakazu w autorytecie Pana ("W Imię Jezusa, nakazuję tej chorobie odejść") to wydaje mi się być sprawą drugorzędną. Ważne, że wierzymy, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. 
O wiele bardziej istotnym jest szersze spojrzenie na tę posługę.

poniedziałek, 4 września 2017

I po wakacjach....

Kiedy mnie tu nie było, to byłam gdzie indziej. Na przykład w Kiczycach, gdzie z Marcinem Zielińskim i Michałem Nikodemem prowadziliśmy rekolekcje dla Diakonii Świętej Rodziny z Katowic. Zresztą "prowadziliśmy", to nie jest dobre słowo. Wszyscy korzystaliśmy z obfitej łaski tego czasu. 
A w linku zabawny filmik z rekolekcji: