czwartek, 24 maja 2018

Słowo w kontekście

Dawno nie pisałam, ale ta cisza zaowocuje. Obiecuję :-) Bóg dokonuje we mnie czegoś nowego i musi to dojrzeć w milczeniu. Więc dzisiaj chcę się z Wami podzielić tylko dwoma fragmentami Słowa Bożego, które otwarły się dla mnie dzisiaj podczas czytania.
Są one z liturgii dnia powszedniego, chociaż oczywiście, dzisiaj jest Święto Chrystusa Najwyższego Kapłana (Niech Bóg błogosławi wszystkich kapłanów!).

Pierwszy: z psalmu responsoryjnego (Ps 49)
"Śmierć ich pasie". W angielskim tłumaczeniu dotarło to do mnie mocniej: "death is their shepherd". Śmierć jest ich pasterzem!
Nie ma drogi trzeciej! Albo Pan jest moim Pasterzem, albo śmierć. The chose is yours!

Drugi: z Ewangelii św. Marka (Mk 9, 41nn)
Jezus uzdrawiał. To fakt. Przywracał wzrok, leczył chromych, przywracał sprawność rękom. Mamy te historie opisane w Ewangeliach. I nadal chce uzdrawiać. To jest nawet tzn. fakt prawdziwy :-)  Mamy tego liczne świadectwa. Ale Jezus mówi także, że "lepiej jest człowiekowi wejść do Królestwa jednookim, bez ręki, bez nogi niż być potępionym razem ze swoim świetnym wzrokiem i sprawnymi rękami i nogami. Jakże ważna jest właściwa hierarchia wartości!
Czyż nie?

I jeszcze na koniec wisienka na torcie:
Od kilku dni chodzi po mojej głowie słowo, które mnie niesie:
"Nasycił ich miodem z opoki". Nawet nie wiem skąd to jest. Muszę sprawdzić. Ale to nieważne. To jest cudne Słowo. nie jestem w stanie Wam przekazać, jak wiele niesie dla mnie treści i jak mnie karmi. 
Nasycajcie się sami :-)
Pozdrawiam.
Blessing 

środa, 16 maja 2018

W oczekiwaniu

Szczególny jest ten czas, gdy rośnie w nas oczekiwanie na nową łaskę. Przypomina pękanie pąka, z którego rodzi się kwiat, a potem owoc.
Wyjątkowy jest ten czas, gdy wychodzimy z zimowej stagnacji i odważamy się pragnąć, i wychylamy się ku nowej wiośnie.
Czasem łatwiej byłoby pozostać w letargu, bo pragnąć to znaczy cierpieć tęsknotę. 
Już długo hibernowaliśmy nasz głód nowego życia, ale przyszła chwila, by rozwinął się on w nową nadzieję.
To właśnie jest ten moment.
Czekam na nie wiem co.
Ale przeczuwam.
Chodzi niewątpliwie o wielką i niepojętą miłość.
Nie o moc czy wiedzę.
 Ale właśnie o miłość.
Jeśli i w tobie rozkwitnęły pragnienia to wiesz, że właśnie o to chodzi.
O Ducha, który jest Miłością Ojca do Syna i Syna do Ojca. 
I do mnie. I do ciebie.
Amen.

czwartek, 10 maja 2018

W drogę....

Wiem, że trudno to nazwać pisaniem bloga, ale znowu, jedynie mogę Was prosić o modlitwę na czas głoszenia. Tym razem jadę do Chorzowa, a potem na północ Polski. Liczę na duchowe wsparcie. 
Bóg jest dobry.