Kiedy wchodzę do niektórych kościołów, mam wrażenie, że jestem w kościółku, a nie w Kościele. Przy ołtarzu kręcą się mali chłopcy w komeszkach, psalm śpiewa dziewczynka z podstawówki, a pieśni dziecięca scholka. I to już są wszyscy aktywni uczestnicy litrugii, poza celebransem. Reszta występuje w roli biernego biorcy.
Gdzie są dorośli lektorzy i ceremoniarze? Gdzie jakiś chór lub zespół zajmujący się oprawą liturgiczną?
Czy czynny udział w liturgii to dziecinna zabawa, z której się z wiekiem wyrasta?
Czy czynny udział w liturgii to dziecinna zabawa, z której się z wiekiem wyrasta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz