czwartek, 3 listopada 2016

Świętość według Sł.B. M. Pauli Tajber

Jest w nas spontaniczne pragnienie świętości, tęsknota za pięknem, dobrocią i doskonałością. Jest.
Ale cherlawe nieraz i nader podatne na wszelkiego rodzaju infekcje. Na ten przykład, bardzo łatwo pragnienie świętości bywa zakażone perfekcjonizmem. Ukąszone przez komara pychy, pragnienie świętości przepoczwarza się wtedy w monstrualne dążenie do bycia doskonałym. A to już nie jest to samo. Objawy są czasem podobne, ale istota rzeczy przeciwna: świętość jest doskonałą miłością, a perfekcjonizm doskonałym egoizmem.
Ze względu na podobieństwa w okresie inkubacji, warto wskazać czym jest prawdziwa świętość i jak się rozwija. Perfekcyjnie (nomen omen) opisała to zjawisko M. Paula Tajber, Założycielka mojej Zgromadzenia. nie będę przytaczać całości, jedynie wskażę na najbardziej charakterystyczne cechy.
Po pierwsze primo: świętość jest jedna, jedyna. Bóg jest święty. Tęskniąc za świętością, tęsknimy za Nim. On jest Słońcem - Prawdziwą Światłością i nie ma innej. Jeśli chcesz być świętym, nie próbuj tego "wyprodukować". Nie jesteś żarówką - nie próbuj zaświecić sam z siebie. Po prostu, zbliż się do źródła światła - do Boga.
Po drugie primo: długie przebywanie w promieniach Słońca musi przynieść skutek. To naprawdę działa. Jeśli żyjemy w Bożej obecności, zapraszamy Go do swojego życia, poddajemy Mu wszystkie przestrzenie naszej egzystencji: relacje, pracę, odpoczynek, wszystko, to musi zadziałać. M. Paula nazywała to "promieniowaniem" Jezusem. Światło Boże zaczyna się w nas odbijać. Inni widzą wtedy świętość Jezusa w nas.
Symbolicznie wyraża tę prawdę obraz Jezusa Promieniującego, który znajduje się w naszej kaplicy. Z Duszy Jezusa wychodzą promienie światła, które przenikają nasze dusze (te małe bąbelki wokoło postaci Jezusa). Nasze dusze promieniują światłem tym mocniej, im bliżej są Jezusa.


Takie ujęcie chroni przed ukąszeniem pychy. Można świecić bardzo jasno, jak super nowa, ale się nie gwiazdorzy, bo przecież to światło Jezusa a nie nasze :-)
P.S. I jeszcze jedno. Zmienia się postawa wobec tych, którzy są w ciemnościach, a nawet tych, którzy obnoszą się ze swoją czernią. Nie ma miejsca na odrzucenie i pogardę. Jest współczucie i nadzieja, że skoro mnie Bóg za darmo napełnił światłem, to przyjdzie taki moment, że i ten ktoś zmieni czarny strój na białą szatę łaski.

7 komentarzy:

  1. Kiedy byłem na rekolekcjach w Siedlcu, miałem okazję zobaczyć obraz Jezusa Promieniującego "na żywo". Zaniepokoiła mnie ta czerń na obrzeżach...

    "a światłość w ciemności świeci
    i ciemność jej nie ogarnęła." (J 1,5)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko ja bym chciał, żeby świętość mnie przemieniła , ale boję się tego co pisał Henryk Suzo " Powinieneś bowiem - w miarę swych sił- doświadczyć wszystkich moich cierpień." A co jeśli strace wszystkich bliskich , wygodny dom? Wtedy mowie sobie będziesz miał swój dar łez ,o który prosisz Pana.A gdy Bóg odbierze mi godność i będe głupcem w oczach ludzi , który mieszka w jakimś przytułku bo jest napisane w ewangeli Jana 12,43 Umiłowali bowiem chwałę ludzką więcej , niż chwałę Bożą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszło mi do głowy takie zdanie wypowiedziane do Sióstr przez Sł.B. M. Paulę Tajber:

    "Teraz się uśmiejemy, a później będziemy się modlić".
    I tak sobie teraz myślę, czy nie o to właśnie chodzi, by nie udawać świętości na siłę, ale być naturalnym tzn. ufając Bożemu miłosierdziu dać się poprowadzić? /pś

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak pobudzić innych pragnienia do świętości?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko zależy od tego, w jakim świetle daną rzecz oglądamy, w jakiej perspektywie się poruszamy.../pś

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że to Promieniowanie Jezusa musi ulec wzmocnieniu w ludzkich duszach... dlatego prośmy Pana:

    "Przymnóż nam wiary." (Łk 17,5)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. «Nie jest przypadkiem, że Apostołowie po usłyszeniu od Jezusa, że trzeba zawsze przebaczać, wypowiedzieli prośbę: „Przymnóż nam wiary”...»
      http://eremmaryi.blogspot.com/2014/11/wyzwalajace-przebaczenie.html

      Usuń