"Jak Siostry słowa mają się do rzeczywistości? Jeśli już nie mamy tej nadziei? Przecież nie wystarczy przeczytać kilku zdań o nadziei, by ją odnaleźć." - pisze ktoś w komentarzu.
Tak, nie wystarczy poczytać coś o nadziei, by ją odnaleźć. Jednak tu jest coś więcej niż tylko tekst. Po "obu stronach" bloga są żywi ludzie, a razem możemy już więcej.
Po pierwsze, możemy modlić za siebie nawzajem o odrodzenie nadziei. Bo ona jest w nas. Bóg włożył ją w nasze dusze w chwili Chrztu św. jak małe ziarenko i powiedział: "Żyj, rozwijaj się. Dasz radę". Trudne doświadczenia życia, rozczarowania i cierpienia przygłuszają ten głos. Są one jak rany, które zły duch próbuje zainfekować trucizną swoich kłamstw. "Jesteś do kitu. I tak ci się nie uda. Nie ma wyjścia. Będzie tylko gorzej" to wszystko pochodzi od niego - ojca kłamstwa. Dlatego musimy się chronić, wzajemnie wspomagać, modlić o duchowe uleczenie naszych ran.
Po pierwsze, możemy modlić za siebie nawzajem o odrodzenie nadziei. Bo ona jest w nas. Bóg włożył ją w nasze dusze w chwili Chrztu św. jak małe ziarenko i powiedział: "Żyj, rozwijaj się. Dasz radę". Trudne doświadczenia życia, rozczarowania i cierpienia przygłuszają ten głos. Są one jak rany, które zły duch próbuje zainfekować trucizną swoich kłamstw. "Jesteś do kitu. I tak ci się nie uda. Nie ma wyjścia. Będzie tylko gorzej" to wszystko pochodzi od niego - ojca kłamstwa. Dlatego musimy się chronić, wzajemnie wspomagać, modlić o duchowe uleczenie naszych ran.
Stąd moja prośba:
- Jeśli czujesz, że brak ci nadziei, napisz w komentarzu swoje imię. Będziemy się razem modlić za Ciebie. Ale także ty pomódl się za inne osoby, które wpiszą swoje imię.
- Jeśli dziś jest w Tobie zaufanie do Boga, jeśli doświadczyłeś Bożej pomocy i wsparcia, napisz o tym. Daj świadectwo, bo ono może umocnić kogoś, kto wątpi.
I posłuchajcie także mojego małego świadectwa:
Kiedy byłam mała, miałam ukochanego pieska. Było też w moim życiu coś, co sprawiało mi wiele cierpienia i smutku. Nie byłam zbyt religijna (moja rodzina w tym czasie w ogóle była niepraktykująca), ale coś mnie tknęło, żeby pomodlić się o to, by Bóg zmienił tę trudną sytuację. Pomodliłam się w następujący sposób: "Panie Boże, spraw, żeby wszystko zmieniło się na lepsze. Jak chcesz, możesz nawet zabrać mojego ukochanego psa, ale zrób coś".
Nie długo potem pies zginął.
Ale w mojej sytuacji nie nastąpiła żadna zmiana.
To wydarzenie, nawet, gdy o tym zapomniałam w dorosłym życiu, wbiło się głębokim cierniem w moją duszę i nieustannie podważało moje zaufanie do Boga. Zły duch przy różnych okazjach wykorzystywał to, by mnie przekonać, że Bóg nie tylko jest obojętny na moje cierpienia i trudności, ale jeszcze chce mnie pozbawić wszystkiego, co dla mnie drogie i wartościowe.
Dopiero po latach uświadomiłam sobie, że Bóg wtedy wysłuchał moją prośbę. To, o co prosiłam spełniło się, choć nie bez trudu i po latach. Owoce i to naprawdę cudowne zobaczyłam dopiero jako dorosła osoba.
Piszę o tym, bo często nasza nadzieja i zaufanie do Boga gaśnie, gdy nie widzimy natychmiastowej zmiany na lepsze. Czasem trzeba wytrzymać. Bóg zna czas. On nigdy nie jest obojętny na nasze wołanie.
Tak samo było z Tobiaszem i Sarą. Oboje z powodu wielkich nieszczęść, które ich dotknęły byli w głębokiej desperacji. Tak, że nawet pragnęli dla siebie śmierci. Modlili się do Boga. " I tej godziny modlitwa obojga została wysłuchana wobec majestatu Boga" (Tob 3,16). Tej godziny! A przecież rozwiązanie ich trudności nastąpiło dopiero dzięki podróży młodego Tobiasza do Raga w Medii. Wtedy nie było samolotów! To trwało długo. Przez całe miesiące po modlitwie nic w życiu Sary i starego, niewidomego Tobiasza się nie zmieniało. A jednak Bóg tej godziny ich wysłuchał. Zatem, ufaj! Bóg już posłał swojego anioła na pomoc. A ty ze swojej strony zrób wszystko co możesz i ufaj.
młody Tobiasz i archanioł Rafał
Prawda jest taka, że często właśnie brak nam tej cierpliwości i zaufania do Boga.Doświadczenia mojego życia nauczyły mnie jednak, że nawet gdy się modlę i tak po ludzku nic się nie dzieje, mówię Bogu: widocznie tak ma być, Ty znasz lepiej czas i miejsce i sposób, aby mi pomóc.
OdpowiedzUsuńJako nastolatka bardzo pragnęłam założyć szczęśliwą rodziną, jakiej nie doświadczyłam w swoim dzieciństwie. To było moje marzenie. W wieku 16 lat zaczęłam modlić się nie o chłopaka, ale o męża, dobrego męża. Pragnęłam całym sercem doświadczyć miłości i spokoju i ufałam, że Bogu przecież taka prośba się podoba. Przecież nie liczyłam na przygodne miłostki, dobrą zabawę, seks. W Wieku 19 lat zakochałam się po raz pierwszy i marzyłam, żeby to on został moim mężem. Planowaliśmy, że się pobierzemy, ale z czasem coraz bardziej upychałam to marzenie na siłę w niepasujące ramy rzeczywistości. W końcu mój pierwszy związek się rozpadł. Potem były kolejne. Żaden z mężczyzn nie okazywał się być tym właściwym. W końcu poznałam mężczyznę, z którym w realizacji moich marzeń zabrnęłam najdalej i mimo, że wychodziły coraz to nowsze problemy, ja ślepo dążyłam do tego, by było jak ja chcę. Nie pozostawiłam Bogu tej wolności wyboru, kiedy i jak zrealizować moje marzenie. Efekt był taki, że na miesiąc przed ślubem musiałam odwołać ślub. Był wstyd i straty finansowe, poczucie zranienia, zdrady. Wiele zła zaznałam od tego człowieka i przez cały czas myślałam, że Bóg robi mi to specjalnie. Ja się modlę o miłość, a On mnie właśnie tak doświadcza. W końcu kiedyś, gdy wieczorem po modlitwie, ponownych błaganiach Boga o pomoc i wyrzucaniu Mu, dlaczego mi to robi, usłyszałam nagle głos "Zaufaj". Poderwałam się na równe nogi. Myślałam, ze zwariowałam! Słyszę głosy! Ale było to tak dobitne, tak wyraźne, że nie byłam w stanie zaprzeczać. Mam zaufać. Wkrótce potem wyjechałam na pielgrzymkę prosić Matkę Bożą o pomoc. W moim odczuciu była to moja ostatnia szansa. Już miałam się poddać. Cztery dni po powrocie zobaczyłam mojego obecnego męża. Nie, to nawet nie była miłość od pierwszego wejrzenia - gdy go zobaczyła, wiedziałam po prostu - o! to mój mąż :) Jakby jakaś niewidzialna ręka go wskazała, poczułam się, jakbym wróciła do domu. Potem dopiero zrozumiałam, w jakie bagno bym się wpakowała, robiąc wszystko na własną rękę, będąc mądrzejszą od Boga. Teraz zawsze do moich próśb dodaję: "Niech się jednak Twoja wola dzieje, bo Ty wiesz lepiej. Panie Ty się zatroszcz o mnie". Jak dotąd Bóg NIGDY mnie nie zawiódł, ale to dopiero widzę z perspektywy, którą On ma od razu, a ja dopiero po latach.....
Andrzej ufam choc brak
UsuńProszę o modlitwę, Maria
OdpowiedzUsuńZdarzają mi się dni wielkiego cierpienia. Czuję wtedy gorycz w sercu. Rozpacz odbiera mi zmysły, a w głowie kołaczą właśnie te słowa: " "Jesteś do kitu. I tak ci się nie uda. Nie ma wyjścia. Będzie tylko gorzej" - dodałabym jeszcze: "Przecież i tak jesteś nikim, nic nie masz, popatrz na ...." i tak Zły mnie łapie. To są rzeczywiście chwile, w których nie potrafię wykrzesać z siebie nadziei. Dziwne - bo często doświadczam Jego dotyku, ciepła ręki na ramieniu i wsparcia, ale w tym czarnych chwilach tracę pamięć i oszołomiona jestem zazdrością i nienawiścią do świata i do siebie. Wtedy modlę się tak, jak umiem - a w tych chwilach umiem tylko wołac o ratunek lub "klepać" (jak to się mówi) formułki. Potem przychodzi znów dobry czas.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy - chciałam napisać o tym, co mnie dziś spotkało. Jestem w Róży Różańcowej (rodziców za dzieci). Różaniec jest dla mnie trudny, nie umiem rozważać tajemnic i często odmawiając moją dziesiątkę, zmęczona zasypiam. Zastanawiałam się ostatnio nad rezygnacją z tej modlitwy, jednak jakoś czułam, że jest to pewien rodzaj tarczy, którą chronię moje dzieci. Dziś poczułam jej działanie...
Sprawa była prosta - zostawiłam synka w pokoju, przykryłam go kołderką tak, że rogiem kołdry miał przykryty tył głowy. Nie wiem, ile spał - był cicho. Coś nie tknęło, abym poszła sprawdzić, czy juz się obudził, a kiedy weszłam, słyszałam tylko ciche charczenie połaczone ze stękaniem. Synek odwrócił główkę i nakrył sie kołodrą tak, że nie mógł oddychać. Kiedy go wzięłam, miał przymknięte oczy, był blady i nie reagował na głos, ruch, był nieobecny. Tego się nie da opisać. Przeżyłam coś strasznego. Udało nam się go uratować... "COŚ mnie tknęło, abym do niego poszła"... poczułam się, jakby ktoś mnie-tonącej podał rękę. Dla mnie to wielkie ocalenie. Dzisiaj nie byłam sama, On był ze mną.
Proszę o modlitwę Urszula
OdpowiedzUsuńdziękuję za świadectwa. Modlę się za Marię i Urszulę i za wszystkich, którzy zmagają się ze zniechęceniem i brakiem nadziei. Niech Pana nas wszystkich ochrania i umacnia.
OdpowiedzUsuńWczoraj wysłuchałam konferencji o trapiącym mnie temacie i co słyszę księga Tobiasza, żeby poczytać jeśli ta podróż mnie tyczy. Wchodzę tutaj i znów Tobiasz! Nie miałam jeszcze chwili sposobności by poczytać o jego losach, albo o moich losach w Tobiasza wykonaniu, wędrówce, ucieczce i powrocie do lepszego "ja" i odszukiwaniu nadziei.
OdpowiedzUsuńTeż proszę o modlitwę.
I również pamiętam+
Proszę o modlitwę.Dorota.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Piotr.
OdpowiedzUsuńproszę o modlitwę , Małgosia
OdpowiedzUsuńProsze.... Błagam... Pomóżcie... Mateusz
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe. skomplikowana sytuacja zyciowa, ktora trwa juz prawie 4 lata odbiera mi zmysly i mysle o samobojstwie. nie widze nadzieji.Karolina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, Angelika
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, Katarzyna
OdpowiedzUsuńKarolina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Elżbieta
OdpowiedzUsuńMoje imie to Szymon. Prosze o midlitwe bo brak mi juz nadzieii.
OdpowiedzUsuńŁadnie napisane ale tego pieska to chyba Bogu nie potrafiłabym darować :-). Dzieci mają różne pomysły a Bóg tak na poważnie do tego podszedł i... po piesku.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę: Alicja.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę - Ania
OdpowiedzUsuńKinga prosi o modlitwę
OdpowiedzUsuńMówiłem sobie jesteś beznadziejny, jesteś brzydki, jesteś obrzydliwy. Wszystko wynikło z wyparcia się z otoczenia w jakim się znalazłem i sięgnięciu w złości do grzechu.. Ciągnęło się to za mną przez lata.. Przez to plugastwo we mnie obraziłem przed Bogiem osoby mi bliskie i bardzo ważne obrażając je przed bogiem tym co przez moją ingerencję się pakowały. To wszystko robiąc będąc dzieckiem. Chyba wewnątrz do dzisiaj nim jestem. Mam 25 lat. Czuję jakbym miał 26 lat. Zawsze wybiegałem myślami rok w przód. Czy dla mnie jest wybaczenie? Przepraszam Cię Boże, tak chciwie Cię ugodziłem :( !
OdpowiedzUsuńirek.187@o2.pl
Proszę o modlitwę.Katarzyna
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBlagam o modlitwę za mnie i moje dzieci. Jestesmy w beznadziejnej sytuacji.Ewa
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę dziękuję. Kamila
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Beata
OdpowiedzUsuńmódlcie się za mnie bo w moim życiu nie ma już nadziei, że coś się zmieni na lepsze
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę w mojej intencji. Asia
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Kasia.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Straciliśmy z mężem troje dzieci, teraz ważą się losy czwartego. Brakuje nam nadziei i wiary w cud. Monika
OdpowiedzUsuńKażdą z osób, która umieściła tu swoją prośbę o modlitwę polecam Bogu. Panie wejrzyj na nasze wołanie i okaż nam swoje miłosierdzie. Amen
OdpowiedzUsuńNadzieja już tylko się tli...nie umiem się już niczym cieszyć...trzy lata starań o dziecko, leczenia i co miesiąc ogromnego cierpienia, które zrozumie tylko osoba która sama to przechodzi, i zawsze pytania dlaczego akurat ja...nigdy tego nie zrozumiem. nawet modlitwa już nie przynosi ukojenia....
OdpowiedzUsuńbardzo proszę o modlitwę w intencji uzdrowienia duszy , ciała i bezsenności . Jerzy
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe
OdpowiedzUsuńBlagam niech mi ktos pomoze
Cale zycie to zle nieprzemyslane decyzje
Prosze o modlitwe
Prosze o iskierke nadziei
Dorota
Niech Pan objawi swoją miłość i moc nad Wami. Amen
UsuńSiostro
OdpowiedzUsuńCo sie stanie
Kiedy Pan objawi swoja Milosc i Moc nad Nami?
Czy zostane uwolniona z jarzma win i grzechu
Czy zostane uwolniona z przygodnosci
Z mojej niepelnosci
Bez Boga nikim Jestes
Pokusa swiata ogromna
Prosze o modlitwe
Dorota
Pan już zaczął swój triumfalny pochód w którym nas wyzwala z wszelkiego jarzma. Jeśli sami go nie zatrzymujemy, a wprost przeciwnie, przyzywamy, dokona wszystkiego w ciągu naszego życia. T
UsuńDziekuje za pamiec za modlitwe Siostro
OdpowiedzUsuńWola Boza
Boga daje, komu chce, jak chce, i kiedy chce,
Dziekuje za modlitwe
Dorota
Prosze o moslitwe, Piotr
OdpowiedzUsuńProsze o moslitwe, Piotr
OdpowiedzUsuńAnia Boże ratuj
OdpowiedzUsuńAnia, Boże ratuj bo gine
OdpowiedzUsuńAdam
OdpowiedzUsuńSerdecznie proszę o modlitwę, aby Pan Bóg wyciągnał do mnie pomocną dłoń i aby spokój, radość i poczucie bezpieczeństwa zapanowało w moim życiu. Abym otrzymała dar siły do pokonywania życiowych trudności. By złe dni odeszły wreszcie.Proszę bardzo
OdpowiedzUsuńMarcin
OdpowiedzUsuńBłagam o modlitwę ... Spotkało mnie wiele ludzkich nieszczęść ... Nieuleczalna choroba, oblane egzaminy, wypadek, teraz braki finansowe ... Tracę nadzieję i sił mi już brak na uniesienie tego wszystkiego ...Zaczynam wątpić czy Pan Bóg o mnie pamięta ... Bardzo proszę o duchowe wsparcie i modlitwę ... Anita
OdpowiedzUsuńbłagam o modlitwę Monika
OdpowiedzUsuńNie widzę nadziei na zbawienie. Odrzucilam Krzyż i Miłość. Kasia
OdpowiedzUsuńChwyć się Krzyża na nowo, mocno. Nie bój się.
Usuńproszę o modlitwe - Ania
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe Artur
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Przemysław
OdpowiedzUsuńI ja proszę o modlitwę, Justyna
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Mariusz
OdpowiedzUsuńMoje niespełna dwuletnie dziecko, wcześniak, przeszedł już dwie operacje, niestety kolejne powikłania pokazują, że potrzebna jest kolejna operacja. Brak mi nadziei, brak mi wiary w Opatrznośc, nie mam sił już patrzeć, jak mój syn cierpi... Proszę o modlitwę za całą naszą rodzinę.
OdpowiedzUsuńPaulina
Bardzo proszę o modlitwę za znalezienie dobrej pracy i poukładania sobie życia prywatnego aby zagościł w nim spokój,radość i spełnienie.Ja również obiecuję modlitwę w intencji innych tu osob o Boże Miłosierdzie dla nich i opiekę Maryji.
OdpowiedzUsuńMarta
Bóg zapłać
Proszę o modlitwę.Katarzyna
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę ,abym mogła zostać matką.Dobry Boże blagam wybacz mi wszystkie moje grzechy i pomóż mi i mojemu mężowi zostać rodzicami
OdpowiedzUsuńOtocz mnie płaszczem modlitwy. Dorota tracąca nadzieję.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o modlitwe popadam w rozpacz wiem że Bóg jest przy mnie ale już mi brakuje sił. Kasia
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o modlitwę, Izabela.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o modlitwę i duchowe wsparcie, Aleksandra
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę,Karolina
OdpowiedzUsuńproszę o modlitwę-Milena
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Dziękuję. Paulina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Paulina
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe,Magdalena
OdpowiedzUsuńDziekuje
Bardzo proszę o modlitwę..tracę nadzieję i siły..Kasia
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, dziękuje Hanka
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, dziękuje Hanka
OdpowiedzUsuńBrak nadziei, myśli samobójcze, brak siły do dalszej walki. Tomek.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę i nadzieję na wyjście z trudnej sytuacji w którą zabrnąłem
OdpowiedzUsuńJakub , proszę o duchowe wsparcie i modlitwę za wyjście z trudnej sytuacji życiowej. Dziękuję Bóg zapłać
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe Barbara
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Karolina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Karolina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę - Anna
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę o uzdrowienie duszy janina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe. Modle sie od 7 lat i w tej chwili zycie moje i mojej rodziny sie zawalilo. Po ludzku nie mam juz sil. Mam wrazenie ze nie przezyje juz ani jednego dnia. Edyta
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, Ewelina
OdpowiedzUsuńrównież proszę o modlitwę Basia
OdpowiedzUsuńMam na imię Anna. Bardzo pragnę poprawy i odnowy swojego życia. Mam słabą pracę i nie mam własnej rodziny. Modliłam się nawet do Matki Bożej rozwiązującej węzły o pomoc. Minęło kilka miesięcy od tego czasu. Chwilami tracę nadzieję, że jeszcze coś dobrego może mi się jeszcze przytrafić. Czasami udaje mi się myśleć pozytywnie. I mimo, że to są błahe smutki w porównaniu do wyżej wymienionych, to proszę o modlitwę.
OdpowiedzUsuńLeonard prosze o modlitwe of 5 pieciu lat na dnie,nie alcohol nie narkotyki tylko zycie juz nie mam sily juz nie moge.
OdpowiedzUsuńModlę się za wszystkich i w tych trudnych dla mnie życiowych zakrętach proszę Was o wsparcie modlitwą. Modlitwa zawsze mi pomagała i wiara utrzymywała mnie na powierzchni ale ostatnie trudne chwilę rodzą we mnie ból i zwątpienie....
OdpowiedzUsuńWojtek
Brak mi nadziei. Proszę o modlitwę. Filip.
OdpowiedzUsuńAndrzej
OdpowiedzUsuńJestem u kresu sił. Proszę o modlitwę. Ewelina
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę za siebie i moją rodzinę, tracę nadzieje.
OdpowiedzUsuńMagda
Proszę o modlitwę,wsparcie,nadzieję i wskazanie drogi... Kasia
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę!
OdpowiedzUsuńNie umiem poradzić sobie z trudnościami życia, czuję, że jestem sama. Często wołam "Jezu Ty się tym zajmij"! Często też nie mam siły, wydaje mi się, że jestem złym człowiekiem! Bóg zapłać za modlitwę!
Blanka
Proszę o modlitwę.
OdpowiedzUsuńŁukasz
Irmina
OdpowiedzUsuńPamiejtajcie ze dobro wraca ze zdwojona sila. Pomagajcie innym, nie tylko oczekujecie pomocy. Moja sytuacja jest beznadziejna, ale wiem ze sa inni ktorzy potrzebuja bardziej modlitwy niz ja. Ja dopoki bede oddychal bede walczyl o to co stracilem przez wlasna glupote i z Boza pomoca napewno sie to uda. 3majcie sie i pamietajcie Wiara czyni cuda. Piotrek
OdpowiedzUsuńMoje życie od dłuższego czasu stoi w miejscu a w zasadzie powoli zjeżdża w dół jak po równi pochyłej. Poproszę o modlitwę. Ja również będę się za Was modlił. Maciej
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę bo wiele krzywd mnie spotkało w ostatnim roku z rąk wielu ludzi. Staram się wybaczyć ale nie potrafię. Nie ma nadziei. Dorota
OdpowiedzUsuńBRAK MI NADZIEI. PROSZĘ O MODLITWĘ. DOROTA
OdpowiedzUsuńBRAK MI NADZIEI PROSZĘ O MODLITWĘ DOROTA
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Błagam. Bankrutujemy. Firma nie ma zleceń. Mamy koszmarne długi. Co damy dzieciom jesć. Proszę Boże Ratuj!!! Nie mam siły. Boże pomóż! Kasia
OdpowiedzUsuń10 lat temu zmarł mój ukochany dziadek, a ja poległam na początku kariery muzycznej - wypaliłam się zawodowo. Dokładnie w moje 21 urodziny świat zawalił mi się na głowę. Zaczęło się depresją nerwicową, do której doszedł trudny i niesakramentalny związek. O ile - paradoksalnie - z powodu tego związku przestałam się skupiać na tym, co powodowało depresję i nerwicę, o tyle bardzo chciałam się z tego wyplątać, bo życie w grzechu wpędzało mnie w dół rozpaczy. W dodatku po roku czasu dotarło do mnie, że tego człowieka raczej nie kocham. Któregoś dnia (chyba piątek, ok 15.00) pobiegłam do kościoła, z Różańcem w ręku i uklęknąwszy w kruchcie, patrząc na tabernakulum zapytałam "Panie Boże, czy Ty chcesz, żeby on był moim mężem?". Zmówiłam koronkę do Miłosierdzia Bożego i powłócząc nogami powlokłam się do domu. W następnych dniach przyszło mi takie natchnienie, żeby zwrócić się z prośbą o pomoc do Matki Bożej. Nie widziałam jeszcze, po co i na co jest w ogóle modlitwa. Ale wbrew temu po nią sięgnęłam - czułam, że powinnam odmówić przez 9 miesięcy codziennie litanię Loretańską, dorzuciłam do tego modlitwę św. Bernarda (bo jest ona po litanii w moim modlitewniku, bardzo ją lubię).
OdpowiedzUsuńNajpierw usiłowałam się modlić, aby mimo wszystko doszło do naszego ślubu, aby wszystko dobrze się skończyło. Ale czułam w sercu, że Panu Bogu ta modlitwa bardzo się nie podoba - czułam, jak bym ściągała na siebie Boże niezadowolenie. Więc po parunastu dniach zmieniłam tą intencję - przyszło mi do głowy by prosić "Matko Boża, skoro to nie ma być mój mąż proszę cię o dwie łaski. Pierwsza - proszę Cię, żebyśmy się rozeszli w takim momencie, że będzie widać że z tego związku naprawdę, absolutnie nic już nie będzie [to był niezwykle wartościowy człowiek, mimo wszystko nie chciałam go utracić]; druga - abyśmy rozeszli się w pokoju, tzn bez wybitych szyb, zębów, policji, prób samobójczych i innych atrakcji" (sami wiecie - rozstania są BARDZO różne).
Karolina - część I.
Któregoś dnia czułam, że tej modlitwy "wystarczy" (to było coś takiego, jak bym dolewała wody do pełnego kielicha, przez brzeg którego ona się zaczyna przelewać). Więc przestałam. I na pewien czas zapomniałam.
OdpowiedzUsuńCzas leciał, nic się nie zmieniało na pierwszy rzut oka. Jakieś 2,5 roku później wszystko między nami zaczęło wyraźnie zmierzać ku jakiejś finalizacji - to się poprostu czuło. Myślałam, że do ślubu, wiedziałam, że on chce mi się oświadczyć w niedalekiej przyszłości. Aż pewnego wieczoru padły słowa, po których dotarło do mnie, że trzeba ten związek zakończyć, bo naprawdę nic już z niego nie będzie. Następnego dnia pomagałam mu się spakować - przez 4 lata trochę się tego dobytku nazbierało. Rozstaliśmy się w absolutnym pokoju, chociaż nie było to dla nas łatwe. Ale wszystko zakończyło się dokładnie tak, jak o to prosiłam na modlitwie, 3 lata wcześniej :)
Później, jak tylko zostałam sama odczułam ogromną ulgę - pamiętam, że jedną z pierwszych myśli jakie przyszły mi do głowy było "Dzięki Ci, mój Boże, WRESZCIE MOGĘ IŚĆ DO SPOWIEDZI!". Wtedy pierwszy raz w życiu zapragnęłam tak bardzo wrócić do życia sakramentalnego, ale zważywszy na te 4 lata nie było to takie proste - miałam na sumieniu takie rzeczy, że zwyczajnie bałam się do niej iść. Dodatkowo bez oparcia jakie miałam w moim byłym chłopaku znowu zaczęłam wpadać w dołek. Koniec końców siadłam do komputera i wiedziona nagłą myślą, że potrzebuję modlitwy wpisałam w google coś w rodzaju "najskuteczniejsza modlitwa", w wynikach od razu pojawiła się nowenna Pompejańska. Różaniec zawsze kojarzył mi się z modlitwą dla starszych pań i nie lubiłam, ani nie umiałam go odmawiać, ale w desperacji sięgnęłam po niego - zaczęłam modlić się o uzdrowienie z depresyjności i nerwicy. Zmówiłam conajmniej dwie takie nowenny na początek. A w trakcie tego wszystkiego miałam tak potężne pragnienie ponownego życia sakramentalnego i spowiedzi, że nie bardzo potrafiłam myśleć o czymkolwiek innym w ciągu dnia. Miałam też przekonanie, że powinnam skontaktować się z moim diecezjalnym egzorcystą. Po 6 miesiącach tak właśnie zrobiłam i w końcu odbyłam spowiedź z całego życia. To, co działo się później mogę tylko opisać słowami, że Pan Bóg mnie wydźwignął i przemienił w taki sposób w jaki nie dokonała bym tego nigdy sama, ani z pomocą żadnych terapii, czy innych ludzkich sposobów.
Każdy z nas musi bezustannie walczyć o wiarę, miłość, nadzieję, nasze życie na ziemi jest bezustanną walką, wojną, ale z Bogiem ją wygramy, nie ważne w jakiej sytuacji życiowej jesteśmy. Pan Bóg z każdej, najbardziej rozpaczliwej sytuacji wyciągnie ogrom dobra, jeśli tylko Jego do niej zaprosimy. Więc nie traćmy nadziei :) I wszyscy módlmy się jedni za drugich - tak razem dojdziemy do zbawienia.
Karolina - część II.
Bardzo proszę o modlitwę w intencji o poukładanie życia osobistego i zawodowego tak, aby zagościła w nim adość, spokój i spełnienie.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuje! I także odwdzięczam się modlitwą w tutejszych intencjach.
Bardzo proszę o modlitwę w intencji poukładania życia osobistego i zawodowego tak aby zagościło w nim Miłość, radość i spełnienie. Z góry dziękuję! I także odwdzięczam się modlitwa w Waszych intencjach.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Prosze o modlitwe aby Bog dał mi łaske i wsparcie za wszystkich tu obecnych tez sie modle
OdpowiedzUsuńBardzo prosze o modlitwe za moja rodzine za mnie i mojego partnera.Ostatnio trace nadzieje i sile.Wiem nie tylko ja mam problemy
OdpowiedzUsuńBardzo prosze o modlitwe za mnie,moja rodzine i partnera w wiadomej sprawie.Czasem trace juz nadzieje i wiare
OdpowiedzUsuńBardzo prosze o modlitwe za mnie,moja rodzine i partnera w wiadomej sprawie.Czasem trace juz nadzieje i wiare
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę,Joanna
OdpowiedzUsuńAgnieszka Katarzyna
OdpowiedzUsuńAgnieszka Katarzyna
OdpowiedzUsuńAgnieszka Katarzyna
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o modlitwę w intencji znalezienia pracy.Marta
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę w intencji spotkania odpowiedniego mężczyzny brakuje już mi nadzei mam 31 lat zero udanych związków i coraz gorsi mężczyźni po drodze . Bóg zapłać Justyna
OdpowiedzUsuńCzy te wpisy są jeszcze odczytywane i omadlane? Nie wiem jak znalazłam się na tej stronie, przypadkiem coś wpisując o nadziei.
OdpowiedzUsuńNienawidzę nadziei. I chciałabym żeby już się we mnie nie rodziła, u mnie rodzi tylko śmierć.
Nieustannie próbuję modląc się i szukając męża, a każdy kolejny robi mi nadzieję a po jakimś czasie odrzuca, "zrywa" jak wczoraj kolejny - jak grom z jasnego nieba nagłe uderzenie. Pytam: "Boże dlaczego mam takiego pecha... cóż to za przekleństwo... i jeszcze ten obrazek Tobiasza na tej stronie to już całkiem... Już tyle lat i tyle prób i tyle pracy nad sobą i tyle bólu i łez.
Nie szukam ideałów, nie szukam moralizmów. Czy ktoś może się za tą "moją" sytuację pomodlić... ? Czy nadzieja może wreszcie przynieść urodzić życie a nie cierpienie i śmierć(?).. Proszę o modlitwę lub/i post... Boże dlaczego nie wysłuchujesz... proszę o Tobiasza. Jagoda.
Jestem. Modlę się.
UsuńPan Bóg Cię słyszy, ja też modliłam sie o męża z księgi Tobiasza. Teraz mam super męża i mieszkam na wsi. Módl się i nie ustawaj aż do skutku.
UsuńProponuję Ci całkowicie oddać się woli Bozej- to znaczy starać sie mię szukać męża jakiego ja chcę, ale jakiego przeznaczył mi Bóg i prosić Boga o rozeznanie Jego woli.
UsuńZ Bogiem.
Proszę o Modlitwę...Beata
UsuńCzy te wpisy są jeszcze odczytywane i omadlane? Nie wiem jak znalazłam się na tej stronie, przypadkiem coś wpisując o nadziei.
OdpowiedzUsuńNienawidzę nadziei. I chciałabym żeby już się we mnie nie rodziła, u mnie rodzi tylko śmierć.
Nieustannie próbuję modląc się i szukając męża, a każdy kolejny robi mi nadzieję a po jakimś czasie odrzuca, "zrywa" jak wczoraj kolejny - jak grom z jasnego nieba nagłe uderzenie. Pytam: "Boże dlaczego mam takiego pecha... cóż to za przekleństwo... i jeszcze ten obrazek Tobiasza na tej stronie to już całkiem... Już tyle lat i tyle prób i tyle pracy nad sobą i tyle bólu i łez.
Nie szukam ideałów, nie szukam moralizmów. Czy ktoś może się za tą "moją" sytuację pomodlić... ? Czy nadzieja może wreszcie przynieść urodzić życie a nie cierpienie i śmierć(?).. Proszę o modlitwę lub/i post... Boże dlaczego nie wysłuchujesz... proszę o Tobiasza. Jagoda.
wow... dziękuję...
OdpowiedzUsuń..."jestem" - chłopak, który wczoraj znikną z mojego życia (tak postanowił nagle) napisał mi dzień wcześniej właśnie: "JESTEM" a za chwile znikną... - śmieszne. Czasownik "JESTEM" - powinien być zarezerwowany tylko dla JHWH, ludzie nie powinni go używać... a przynajmniej niektórzy.
OdpowiedzUsuńTak, to właśnie Bóg jest Jedynym, którego miłość jest bez granic i warunków. To za nim tak naprawdę tęskni ludzkie serce. Może to "jestem" napisałam z Jego inspiracji, bo chciał Ci dać znać, żebyś się do Niego zwróciła...
Usuń...zwracam się do Niego - być może niewystarczająco, ale jednak - z tym, że lata czekania i prób na "coś" normalnego, jak małżeństwo w rozeznaniu, które przecież też daje obraz Boga, serce tęskniące za miłością odwzajemnianą również między ludźmi na podobieństwo relacji Trójcy, św rodziny... przecież tak mnie - nas stworzył i do różnych ról powołał... i co u innych wychodzi tak spontanicznie bez większego wysiłku, a ja mam takiego pecha z facetami, że... Myślę, że chęć budowania zdrowej relacji damsko-męskiej w kierunku małżeństwa jest również odbiciem tej tęsknoty serca za Nim i realizowania tego odbicia na ziemi... Ale ja mam pecha - szkoda gadać. Dziękuję za modlitwę - odwzajemniam się modlitwą z prośbą też o nią.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Sylwia.
OdpowiedzUsuńBłagam o modlitwę Ania
OdpowiedzUsuńBardzo dużo pan o imieniu Anna tutaj pisze... Na wasze cierpięnie nie ma odpowiedzi ani żadnych mądrych słów. Jezus otrze łzy z naszych oczu po śmierci. Narazie trzeba mieć nadzieję wbrew nadzieji. To ogromna wartość i nasz kapitał w drodze do Boga. Nigdy nie jesteś sama Aniu. Bartek
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Aneta
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o modlitwę w niezmiernie trudnej sprawie rodzinnej
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę w bardzo trudnej sprawie rodzinnej
OdpowiedzUsuńbłagam o modlitwę i pomoc
OdpowiedzUsuńBłagam o modlitwę
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe Paulina
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwę o odnalezienie miłości i o pokorę i siłę by powstać i żyć. Paulina
OdpowiedzUsuńPo co dziś Bóg matkę 4 dzieci daje na Hiobową pryzmę gnoju i żeby było doskonalej to plują dzieci.Pomódlcie sie o moją cichą i szybką śmier
OdpowiedzUsuńMałgorzata nie ma mojego wpisu s więc segregujecie te nie wygodne,,Jest faktem jak HIOB na pryzmie nędzy opluwają i rani mnie aż 4,,wyuczonych dzieci"a proszę tylko o modlitwe o cichą szybką §mierć..
OdpowiedzUsuńNie ma żadnej nadzieji ze Piotr do mnie wróci. Matka na Krzeptowkach tez mnie nie wysłuchała choc zawierzylam jej ten związek. Anna
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę w intencji założenia przeze mnie rodziny i posiadania dziecka.
OdpowiedzUsuńPatrycja
Barbara . Prosze o modlitwe siły i spokój
OdpowiedzUsuńZło mnie otacza proszę Pana Boga o pomoc nic nie mogę zrobić jestem bez radny na zło z mojego otoczenia kocham Pana Boga wiem że istnieje wstawcię się za mnie do Gabriela
OdpowiedzUsuńWitam, to wszystko o czym mówicie ma sens, że czasem Bóg każę czekać, ale ja już dłużej czekać nie mogę bo chyba Bóg nie chce abym żyła w nieustannym grzechu a wyjść z niego nie potrafię. Od roku nie pracuję, ponieważ walczę z napisaniem pracy magisterskiej ale nie potrafię jej napisać, jestem załamana. Chcę zakończyć te studia bez względu na to czy będę pracować w zawodzie czy nie. Wszyscy na mnie naciskają. Jestem w permanentnym lenistwie, utrzymuje mnie rodzina. Jak poszłam do pracy to nie miałam siły na cokolwiek innego tym bardziej pisanie magisterki. Odmówiłam Nowenne Pompejańską i nic, w sumie odmówiłam dwie ale jedną za brata, też efektów nie widać a minął rok. Nie potrafie się pozbierać. Żyłam jakiś czas w grzechu ciężkim dlatego wyprowadziłam się od chłopaka żeby Bóg na mnie litościwiej spojrzał i pomógł a tu nadal nic. A jest gorzej bo chłopaka przez przeprowadzkę widuje raz na miesiąc. Proszę powiedzieć jaki Bóg ma plan w tym że się pogrążam w coraz większej rozpaczy. Naprawde nad sobą pracuje. Niech mi ktoś pomoże!
OdpowiedzUsuńPolecam Ci zamówić piękna modlitwę-"Jezu ty się tym zajmij". Mysle, że pomoże ci spojrzeć na to inaczej, gdyż teraz nie szukasz woli Bozej tylko oczekujesz że Bóg spełni wolę twoja, a przecież nie o to chodzi tutaj na ziemi on cie powołał dla konkretnego celu.
UsuńZ Bogiem
Proszę o modlitwę. Konrad
OdpowiedzUsuńprosze o modlitwe bym znalazl prace przepraszam za moja zyciowa nieudolnosc
OdpowiedzUsuńDamian
OdpowiedzUsuńRafał proszę o modlitwę bo czuję się okropnie samotny
OdpowiedzUsuńJa tez niemam sil by zyc nic mi niewychodzi blodze choc sie staralem Mariusz
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Już nie mam siły. Nie wierzę, że cokolwiek w moim życiu się zmieni. Brak szans na dobrą pracę, brak perspektyw. Nie potrafię już dłużej żyć bezcelowo.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPanie Mallet,
UsuńProszę wybaczyć zwłokę, ale jeśli jeszcze Pan to odczyta bardzo proszę o kontakt. To moje konto Google.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie i nie rozumiem z jakich powodów Pana post został usunięty.
proszę o modlitwę . Gośka
OdpowiedzUsuńAgnieszka prosi o modlitwę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńudręczona Beata prosi i modlitwę
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Beata
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę wstawienniczą. Blanka
OdpowiedzUsuńKrystian, Proszę o modlitwę za moją rodzinę i za mnie...
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę - bardzo jej potrzebuje.Agnieszka
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe. Beata
OdpowiedzUsuńProszę o wsparcie modlitewne w wiadomej sprawie.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę Agnieszka
OdpowiedzUsuńNatalia - prosze o modlitwe
OdpowiedzUsuńWojtek-prosze o modlitwę
OdpowiedzUsuńWszystkim polecam modlitwę "Jezu ty się tym zajmij", która myślę że pomoże wielu spojrzeć właściwie ma życie i cel życia tutaj na ziemi czyli pełnienie woli Bozej, a NIE SWOJEJ.
OdpowiedzUsuńZ Panem Bogiem.
Modlę się za was! I proszę o modlitwę. Łukasz
UsuńDwa lata temu zostałam bardzo skrzywdzona przez mężczyznę i później trudno mi było komukolwiek zaufać. W ostatnim dniu zeszłego roku Pan Jezus postawił na mojej drodze innego mężczyznę, równie samotnego i oszukanego jak ja, zaczęliśmy się spotykać. Wszystko układało się dobrze, ale ja zaczęłam oczekiwać więcej i więcej. Okazało się że oboje mamy specyficzne charaktery i zaczęliśmy niszczyć coś co nas uszczęśliwiało. Z dnia na dzień przestał się do mnie odzywać. Byłam załamana, naprawdę nie rozumiałam co się stało, akurat wtedy kiedy zaczęłam utwierdzać się w tym, że go kocham. Wszystko się skończyło. Modliłam się i pytałam Boga po co postawił nas na swojej drodze? Spotykaliśmy się bardzo krótko, ale czułam że to właśnie TEN. Teraz milczy od kilku tygodni, a ja wciąż się modlę o powrót utraconej miłości i stworzenia szczęśliwej rodziny właśnie z nim. Może nie powinnam, może tak nie wolno. Wciąż słyszę w głowie głos kiedy modlę się nowenna pompejańska "to nie ma sensu, przecież i tak nic z tego, aż tak bardzo Ci nie zależy". Jak mam "przestawić" swoje myśli? Jak zaufać?
OdpowiedzUsuńA może to nie był właśnie ten? Moze jeszcze musisz trochę poczekać na prawdziwą miłość. Gdy czujemy się samotni to nasze pragnienia stają się coraz silniejsze i często zbyt idealizujemy napotkane osoby. Jeśli już teraz traktuje Cię w taki sposób to może nie jest odpowiednim mężczyzną.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to czekać i ufać, że to, co dobre jest dopiero przed nami.
Uwierz, wiem, że to trudne.
Kobieta, która miała spędzić ze mną życie po 6 latach odeszła do innego.
Jest ciężko, ale trzeba żyć dalej i wierzyć.
Pisz jeśli nie masz z kim pogadać, a przez internet łatwiej się wyzalic :)
Proszę o modlitwę żebym mogła wreszcie znaleźć dobrego męża, modlę się już ponad 10 lat i nic a samotność boli co raz bardziej:(Kasia
OdpowiedzUsuńAndrzej proszę o modlitwę.
OdpowiedzUsuńWitam mam na imie Michal ma 32 Niemam juz nadziei wytrzymalem dosc proby hiobowej Kazda godzina to szarpanie sie by samemu nieskonczyc nie skoczyc cierpienia Prosze niemyslcue ze pisze to jakis cwierc mozg Naorawde chce by bog to skonczyl juz niedamrady wiencej bez nawet promyka nadziei Blagam na kolanach o modlitwe za mnie chce juz sie podac mam dosc nikomu niezycze Michal blagam
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, Sylwia
OdpowiedzUsuńBłagam Was wszystkich o modlitwę. Za długo by pisać... Ale Boże, jaka ja jestem straszliwie zmęczona.
OdpowiedzUsuńProszę o wsparcie modlitwą. Zgubiłam sens życia. Nie mogę się uwolnić od dręczącej myśli o człowieku, który mną gardzi. Chciałabym przestać istnieć. Danuta
OdpowiedzUsuńBłagam wszystkich o modlitwę.
OdpowiedzUsuńZ całego serca proszę o modlitwę, Jezu ufam Tobie ,Jezu zajmij się tym Amen Ewa
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwe z prosba o wysluchanie moich prosb w Nowennach pompejanskich oraz przedstawionych w kilku Nowennach do Maryi rozwiazujacej wezly. Wszystko wyglada beznadziejnie w moim zyciu i jestem juz u kresu sil. Potrzebuje Waszego wstawiennictwa...Bog zaplac
OdpowiedzUsuńBardzo prosze o modlitwe. Tak Bardzo jej potrzebuje. Aneta
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Karolina.
OdpowiedzUsuńJeśli możecie to pomódlcie się za mnie. Tomasz
OdpowiedzUsuńProsze o modlitwę za Mnie i moją utraconą miłość. Przebaczyłem i pragne przebaczenia Proszę o modlitwę
OdpowiedzUsuńWojtek
Prosze o modlitwe. Wioleta
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwe za Grzesia mojego przyjaciela,który odebrał sobie życie i Dawida zmarłego na raka.Mirek
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę,jestem uzależniony od narkotyków i hazardu,nie wiem jak z tego wyjść.Mirek
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę,jestem uzależniony od narkotyków i hazardu,nie wiem jak z tego wyjść.Mirek
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę za Nikodema.Marta
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę za mnie i moich najbliższych.Marta.
OdpowiedzUsuńMagda
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Jola
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę za moje małżeństwo za mojego męża....
OdpowiedzUsuńproszę o modlitwę w trudnej sprawie finansowej błagam nie wytrzymuję juz nadzieji brak
OdpowiedzUsuńproszę o modlitwę w trudnej sprawie finansowej błagam nie wytrzymuję juz nadzieji brak
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę. Krzysztof
OdpowiedzUsuńNie wiem czy umiem się modlić tak jak wy ale pomodlę się po swojemu. I proszę was o modlitwę za mnie. I o nadzieję dla mojego partnera. Beata.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę za mnie i o nadzieję dla mojego partnera. Beata.
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwe za mnie I mojego brata, jestesmy w sytuacji bez wyjścia.. Paweł
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwe za mnie I mojego brata, jestesmy w sytuacji bez wyjścia.. Paweł
OdpowiedzUsuńProszę o modlitwę, Magdalena
OdpowiedzUsuń