"Módlmy się za tych, którzy nie mają czasu na dobre przygotowanie do Świat Bożego Narodzenia" - pisze ktoś. I ma rację. Adwent tuż, tuż, a poza przestrzenią kościołów, coraz mniej miejsca na adwentową ciszę. Oceany atramentu wylano już pisząc o hałaśliwiej, przedświątecznej atmosferze galerii i hipermarketów, ale mniej, o tym hałasie, który tłucze się w ludzkich sercach, gdy trzeba, że tak zacytuję "odebrać dziecko z przedszkola, zrobić zakupy, posprzątać...", (czy jakoś tak, w każdym razie kończyło się to koniecznością wzięcia proszków na uspokojenie). Aż by się chciało powiedzieć za klasykiem: "Sorry, taki mamy klimat". Spraw jest dużo, czasu jakby mniej, a siły słabną w jesienno-zimowej aurze.