środa, 17 stycznia 2018

Blog wojownika

Znam Darka od wielu lat. Jest prawie moim rówieśnikiem. Lider zaprzyjaźnionej wspólnoty, mąż, ojciec. Teraz prawdziwy wojownik walczący ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Zaczął pisać bloga. Wzrokiem, bo palce nie nadążają za mózgiem. Warto zajrzeć:

15 komentarzy:

  1. wojownik czy nie, na jedno wychodzi po tej stronie świata. dwa lata temu umarła na to paskudztwo jedna z moich ciotek... pieluchy, złamania, dźwiganie, respiratory dwa. na szczęście organizm wyłączył serce jako jeden z pierwszych narządów.

    przepraszam, znowu obrzydliwie przyziemnie i bez powiewu Ducha Świętego, ale naprawdę takie mam życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim wypadku, warto wziąć do serca radę ks. Szymika z wiersza: "Trzy rady":
      "Jeśli piszesz
      nie wyprowadzaj zdań
      ze swojej ciemności

      demony bywają hojne
      i za wierną służbę
      płacą nierzadko
      fontanną złocistego słowa

      choćby rzędy liter
      mieniły się od znaczeń
      i pociągały umysł
      genialnością uchwycenia
      "istoty rzeczy"

      nie wierz
      zniszcz
      i zawróć

      nawet za cenę bełkotu
      czy skrwawionego milczenia"

      Usuń
    2. życie? chętnie bym zawróciła. nie da się. wiem, jak się zamknę, będziecie mieć same słodkie, nabożne komentarze. pewnie na jakiś czas się zamknę, a potem znowu nie wytrzymam tego nabożnego fałszu...

      Usuń
    3. Nie chodzi mi o "zamknięcie się", ale o zamknięcie gęby złemu duchowi, który nieustannie oskarża nas samych, innych ludzi i Boga. A może mu zamknąć gębę tylko słodki i, jak najbardziej prawdziwy, głos Boga, który daje nadzieję. Modlę się, żeby ten głos nadziei zabrzmiał w sercu Pani tak mocno, by przezwyciężył jazgotanie zła.

      Usuń
    4. ale ja we wpisie powyżej, tym pierwszym, nie widzę akurat jazgotania zła. Jest tylko realizm człowieka, który miał tą chorobę obok, widział, jak umiera bliska osoba, dźwigał to duchowo i fizycznie, na własnych rękach i kręgosłupie - biegał po sąsiadach po pomoc, potem, po znalezieniu trupa w łóżku dzwonił po lekarzach stwierdzających zgon... odpowiadał na pytanie: które to pięto, bo jak więcej niż trzecie i bez windy, to nie przyjadę (to doktor od stwierdzania)...

      Myślę, że dlatego jesteśmy niewiarygodni jako chrześcijanie, że udajemy, że wszytko jest dobrze i będzie dobrze. Ludzie, którzy doświadczają konkretnego zła, zwyczajnie w to nie wierzą - i mają rację. Możecie sobie słodko ćwierkać, nawet udusić się w słodkonabożnym sosie, ale ja nie takie chrześcijaństwo znam - po prostu. Znam twarde, przewalczone, zakładające cierpienie, dużo cierpienia, w którym Bóg milczy albo jest Wielkim Nieobecnym, dla mnie na jedno wychodzi... i to nie jest jazgot. czasem wołanie o pomoc, czasem próba opowiedzenia, że nie wszystko jest słodkie, nabożne, że Duch Święty nie wszystko leczy i głaska, tak?

      i rozumiem, że psuję klimat, i niekoniecznie trzeba to publikować, jeśli macie ochotę udawać, że wszystko jest fajnie, i zawsze idzie ku dobremu, to ja naprawdę nie muszę się odzywać. ale nie dziwcie się, że ja w takie chrześcijaństwo nie wierzę, nie chcę wierzyć, ono nie ma nic wspólnego z moim życiem - i rozumiem ludzi, którzy mówią: posłuchamy was innym razem.

      jeśli mam przeprosić, ze żyję - to przepraszam.

      Usuń
    5. Kiedy czytam komentarze, przypomina mi się książka - "Pójdź, bądź moim światłem" - Matka Teresa z Kalkuty w jednym ze swoich listów do swojego przewodnika duchowego pisze: -"Ciemność jest tak ciemna, a ja jestem samotna, niechciana, opuszczona. Samotność serca, które pragnie miłości, jest nie do wytrzymania. Gdzie jest moja wiara? Nawet głęboko we mnie nie ma nic prócz pustki i ciemności. Mój Boże jak bolesny jest ten nieznany ból. Boli nieustannie. Nie mam wiary... Jeśli jest Bóg niech mi wybaczy." Ta ciemna noc trwała wiele, wiele lat. Kiedyś obiecała, że jeśli zostanie świętą, będzie z pewnością świętą "od ciemności".
      Chcę jeszcze napisać, że rozumiem Cię erunandelince i sercem jestem z Tobą.
      B.

      Usuń
    6. Nikt nie napisał ani Darek, ani s. Bogna że jest łatwo i że wszystko będzie dobrze. Od roku stajemy razem jako wspólnota w modlitwie i we wsparciu przy Darku, jego żonie i jego rodzinie. Takie chrześcijaństwo pokazywał Jezus.Nie ma w tym nic z poklepywania po ramieniu i zapewniania że wszystko będzie dobrze. Jest realne spojrzenie na rzeczywistość, konkretną pomoc ale nie wpadamy w rozpacz bo mimo Bożego milczenia On jest. Gdy sama chorowałam przed 7 laty odkryłam że milczenie Boga w chorobie nie oznacza Jego nieobecności ale Jego pełną współczucia obecność gdzie już słowa są zbyteczne. Będę z Darkiem do końca robiąc co tylko będzie konieczne, jeśli mnie o to poprosi Jego żona. I do końca będę się modliła o cud uzdrowienia, bo nasz Bóg jest potężniejszy niż choroba i śmierć. Będę też pamiętała o Pani w modlitwie.

      Usuń
    7. tak, ja też się modlę.
      tak, ja też noszę cały Kościół - i wiem o tym. nie chcę tego zrzucać, bo "za ciężkie". naprawdę, dopóki jesteśmy/jesteście w Kościele, nie jesteście sami.

      W ostatnim roku umarło mi wielu ludzi, których nosiłam w sercu, w modlitwie. kolejni donoszą, że jest źle. Nie odnotowałam ani jednego uzdrowienia/wyleczenia - wiem, pewnie gdzieś są. wyleczenia może częściej, chociaż nie chcę łudzić, akurat nie z tej choroby - na szczęście rzadka jest, ten jeden przypadek, który miałam w rodzinie, za ścianą niemal.

      uzdrowienia, szczególnie te z "mszy o uzdrowienie" i modlitw wstawienniczych, mało do mnie przemawiają, pewnie w nie po prostu nie wierzę, przepraszam. nie widzialam żadnego, nie słyszałam o żadnym w moim otoczeniu, także wśród ludzi, którzy na takie nabożeństwa jeżdżą po wszystkich okolicach - dalej są chorzy, dalej umierają, jak wszyscy. ok, uznaję, że inni widzą głęboki sens w tym, co dla mnie jest tylko grą emocji (byłam raz na takim nabożeństwie). ok, jestem w stanie uwierzyć, że uzdrowienia się zdarzają - i niech się Wam zdarzy, czemu nie, amen.

      w każdym razie - nie oczekując uzdrowień, nie spodziewając się dobra po tej stronie świata naprawdę mimo to wierzę, naprawdę jestem z Wami, noszę i Was.

      zastrzegam sobie prawo do tonowania niektórych wpisów :P - i nie wiem, czy to jazgot szatański jest. uznaję, że właściciel i autor bloga ma prawo moich wpisów nie chcieć (proszę mi o tym powiedzieć, na pewno uszanuję) i ma prawo moich wpisów nie publikować.

      Usuń
    8. Nasz drogi Brat, Dariusz ,jest w bardzo ciężkim stanie, w szpitalu...Módlmy się za niego,prosząc dobrego i miłosiernego Ojca i Matkę naszą najlepszą o ratunek,miłosierdzie i błogosławieństwo dla niego...
      Modlitwa za chorego do Matki Bożej Nieustającej Pomocy
      Matko Boska Nieustającej Pomocy, Twój Boski Syn, którego na ręku trzymasz, wysłuchuje każdą Twoją prośbę.
      Poleć Mu także chorego, za którego dzisiaj w pokorze modlę się do Ciebie.
      Rzeknij tylko słowo, a chory wróci do zdrowia.
      Nie odmawiaj mi tej łaski, chorzy mają szczególne prawo do Twej dobroci.
      Proś przeto Jezusa, aby nam to drogie życie zachował.
      Ty sama bądź dla chorego dobrą i miłosierną Lekarką, a przy Twojej Pomocy z pewnością odzyska utracone siły. Gdyby jednak Bóg, którego wola rządzi światem, inaczej postanowił, wspomóż, o Matko, chorego i daj mu siłę, aby przyjął kielich goryczy i zdał się spokojnie na rozporządzenia Boga Wszechmocnego.
      Daj mu cierpliwość, broń od rozpaczy, Matko, Ty jesteś tak potężna, możesz nas pocieszyć.
      Jesteś Matką Najlepszą, pragniesz nas uratować.
      Wysłuchaj więc nas łaskawie i przyjdź nam z pomocą. Amen!
      Darku,trzymaj się!Jesteśmy z Tobą...
      P.S.Droga Siostro Bogno,mam pragnienie opowiedzenia komuś tak wyjątkowemu,jak Ty,Siostro,o mojej duchowej rozterce...Umiłowany Jezus zna moje utrapienie,ale nie wiem,co czynić...Czy mogłabym opisać Siostrze na email-u to,co trapi moje serce i liczyć po cichu na wskazówki dalszego kroczenia droga wiary?Nie mam już kogo się poradzić...a Pan nasz kochany,milczy...Gdyby Siostra była zainteresowana,to proszę tutaj odpowiedzieć,a potem ewentualnie skontaktujemy się drogą email-ową.Gdyby jednak Siostra z jakichkolwiek przyczyn nie mogła,to zrozumiem...Pozdrawiam i błogosławię.
      Kamila

      Usuń
    9. można się do mnie odezwać na priv na FB, odpowiem chętnie. Dzisiaj w naszej kaplicy odprawiono mszę, św. o cud uzdrowienia dla Darka za przyczyną M. Pauli Tajber - założycielki mojego Zgromadzenia. Bóg może wszystko i Darek jest w Jego rękach. Wierzę, że Bóg może go przywrócić do sił i objawić swoją chwałę.

      Usuń
  2. Mega Wojownik ;) Pozdrawiam cieplutko Darku wraz z Rodzinką i s. Bognę :)Gosia (wsp. Natanael Gl.) ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czy wreszcie zrozumiesz, że jedynie Duch Święty może cię pocieszyć, ponieważ to sam Duch Święty pocieszył Jezusa na krzyżu." Thomas Philippe OP

    OdpowiedzUsuń
  4. "Również chrześcijanin nie zna drogi, aby ominąć cierpienie, ale zna drogę, którą przebywa razem z Bogiem." Erika Schuchardt

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę tak, chrześcijaństwo które nie przeszło przez śmierć, które nie odrobiło lekcji z umierania nigdy nie będzie wiarygodne w głoszeniu Dobrej Nowiny o życiu bez końca... @piotr

    OdpowiedzUsuń
  6. "Wiara jest próbą, straszliwą próbą, mającą za wzór śmierć i nikt nie może jej uniknąć, nawet Bóg." Carlo Carretto

    OdpowiedzUsuń