środa, 1 kwietnia 2020

Do przyjaciół tęskniących za Komunią

Kochani!
Właśnie wróciłam z Eucharystii. Nie mówię Wam o tym, by powiększać Wasze poczucie braku i tęsknotę za Sakramentami. Nie. Pisząc o tym, że (jeszcze?) mogę uczestniczyć we Mszy św. w naszej wewnętrznej kaplicy zakonnej, chcę Was zapewnić, że przyjmując Komunię św. pamiętam o każdym z Was i w duchu proszę Jezusa, by Jego łaska rozlała się na Was obficie. On jest nieskończenie hojny. 
I jest Bogiem. Mury są problemem tylko dla nas. Dla Niego - nie. Kiedy uczniowie siedzieli w zamkniętym pomieszczeniu, jak wielu z nas teraz, On przyszedł mimo drzwi zamkniętych! Dla Niego to nie jest żaden problem!
Dał nam siedem znaków - Sakramentów, które wskazują nam miejsce, gdzie możemy Go spotkać. Ale czy myślicie, że Nasz Kochany Przyjaciel, widząc, że nie możemy pójść do tych wyznaczonych miejsc spotkania, nie odnajdzie nas tam, gdzie jesteśmy?
Chociaż my, jako ludzie, potrzebujemy Znaku Spotkania - Sakramentu, to Bóg, który jest nieograniczony, może przyjść do nas poza wszelką formą. Bo jest Bogiem!
M. Paula Tajber - założycielka mojego Zgromadzenia, ogromnie podkreślała tę prawdę, że Jezus nieustannie żyje w swoim Kościele, w naszych duszach, bo jesteśmy Jego Mistycznym Ciałem.
Duchowa Komunia, czyli ta chwila, kiedy prosimy Jezusa, by przyszedł do nas pomimo braku znaku Chleba, jest tylko początkiem spotkania z Jezusem. 
Z naszej strony potrzeba wiary i pragnienia.
I to jest najistotniejsze.
Czy bowiem możemy przyjąć Jezusa w Sakramencie, czy nie, jeśli Go nie pragniemy i nie wierzymy, obecność Jezusa pozostanie bezowocna dla naszego życia.
Sakramenty, mówimy, działają, "same przez się", czyli, niezależnie od naszego nastawienia, Jezus jest obecny. Ale już to, czy On będzie mógł działać w nas, zależy od wiary, pragnienia i, co mocno podkreślała M. Paula, od świadomości.
Od świadomości, nie tylko w chwili Komunii św. (duchowej lub sakramentalnej), ale potem, w ciągu dnia.
Bo Jezus chce w sposób mistyczny działać w naszych duszach i chce także przejawiać się przez nas. Jesteśmy Jego Mistycznym Ciałem i On chce być "widzialny" w nas.
To jest realna, mistyczna obecność.
Jezus nie powiedział "spotkajcie się ze Mną przez pięć minut co niedzielę, albo nawet codziennie". On Powiedział "Trwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was".
Cały dzień. Całe życie.
Więc teraz, gdy jest nam ciężko. Gdy czujemy, że nie potrafimy udźwignąć rzeczywistości o własnych siłach, gdy ogrania nas lęk o przyszłość, przylgnijmy do Jezusa.
On jest obecny.
I wszechmocny.


P.S. Każdego dnia o 18.15 zapraszam do wspólnej adoracji i modlitwy Różańcem. Transmisja z naszej kaplicy na FB na stronie Żyj Jezusem.

2 komentarze:

  1. Tęsknię za Eucharystią. Wczoraj zrezygnowałam z próby "załapania się na piątego", dziś da się, proboszcz zapewniał.
    Brakuje mi kontaktu z dziećmi, wnukami, choć codziennie rozmawiamy, oglądam filmiki, dostaję zdjęcia rysunków, to nie to samo. Wiem,że dobrze, że choć tyle, ale to nie to samo. I przykro mi, kiedy czytam na drzwiach ulubionej świątyni, że spowiedź, owszem, jest ..., ale komunia św - duchowa. I tak bardzo wdzięczna jestem sąsiadom, że po każdej Mszy św jest komunia dla tych, którzy się "na piątego" nie załapali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za te słowa. Bóg zapłać

    OdpowiedzUsuń