Zawsze sporo było naśladowców gorliwości Jezusa w Jego oczyszczaniu świątyni. Któż z nas nie próbował, chociaż raz, chwycić za jakiś sznurek i przywalić nim, piętnując postawy, zachowania czy, nie daj Boże, ludzi ze swojej wspólnoty, parafii lub, ogólniej, Kościoła. Niektórzy uczynili z tego niemalże swoją profesję i zajmują się piętnowaniem na pełny etat.
Niby teoretycznie wiemy, że ludzka natura już taka jest, że najbardziej drażnią nas w innych nasze własne wady. Ale w praktyce wolimy myśleć, że jesteśmy narzędziami Bożego gniewu i chłoszczemy z przekonaniem i z poczuciem wykonywania zbożnego dzieła.
Jak zatem odróżnić jedno od drugiego? Co sprawia, że upominanie, oczyszczanie, korygowanie, a nawet oburzenie wobec jakiś spraw w Kościele jest święte?
Żydzi wobec postępowania Jezusa, pytają Go: "Jakim znakiem wykażesz się, skoro to czynisz", jakby pytali o certyfikat uprawniający do używania bicza ze sznurków. A Jezus nie wykręca się, mówiąc, że po prostu tak Mu się podoba, albo, że czuł w sobie taką potrzebę. Pokazuje ten certyfikat, wskazując na świątynię swojego ciała i mówiąc, że ma moc ją odbudować.
Trzy dni czy trzy lata, nieważne. Może nawet trzydzieści lat. Jeśli chcesz mieć udział w oczyszczającej misji Jezusa naprawdę, musisz wykazać się zaangażowaniem w odbudowę świątyni swojej własnej duszy.
Chodzi mi o to wszystko, co robimy wewnątrz siebie, gdy nikt nie widzi. Nasze myśli, pragnienia, potrzeby. Wszystkie te sprawy, które Ewargiusz z Pontu nazywał logosmoi: łakomstwo, ambicje, smuteczki, nieumiarkowanie, lenistwo itd. Jeśli w tej przestrzeni toczysz autentyczną bitwę, by wszystko co w tobie jest, poddać pod działanie Ducha Świętego, jeśli w uczciwości aż do bólu, stajesz przed Bogiem z własną niedoskonałością, to Duch napełnia i odbudowuje świątynię tej duszy.
Wtedy, gdy przyjdzie ci do głowy, by chwycić bicz ze sznurka, będziesz wiedzieć, czy kieruje tobą miłość do Kościoła, czyli tych konkretnych ludzi, (bo Kościół to nie abstrakcyjny byt, tylko Bóg i ludzie razem), czy też po prostu frustracja i złość. Jeśli to drugie, bicz sam wypadnie ci z ręki, jak kamień na dźwięk słów Jezusa.
Bo rzeczy Boże dokonują się w świetle Jego słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz