poniedziałek, 9 listopada 2015

Ewangelia na Areopagu

Pisząc i publikując, wkraczam na Areopag. 
Pośród Ateńczyków, którzy, jak ironicznie zauważa autor Dziejów Apostolskich "poświęcają czas jedynie albo mówieniu o czymś, albo wysłuchiwaniu czegoś nowego" (Dz 17, 21), próbuję się przebić z moją narracją. 
Nie jest łatwo. Sieć aż roi się od błyskotliwych myśli, dowcipnych puent i rozpalających emocje kontrowersji. Więc próbuję znaleźć formę, która stanie się pomostem dla treści Ewangelii.
Św. Paweł na Areopagu w Atenach też próbował.
Przygotował sobie speech, któremu nic nie można zarzucić:
- zaczął biorąc słuchaczy pod włos: "widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni..." (brawo, pozytywny komunikat. Któż tego nie kupi!)
- użył cytatu znanego autora: Słowa "będąc więc z rodu Bożego..." to fragment prologu poematu Aratosa z Soloi. (nie ma to jak pojechać z klasyka...).

A jednak cały ten misterny plan rozsypał się jak domek z kart, gdy zaczął mówić o Zmartwychwstaniu.
Bo problem komunikacyjny nie dotyczył formy, ale odmiennych oczekiwań słuchaczy.

Dziś także głoszenie Ewangelii w sieci napotyka podobne przeszkody. Słowo dostaje się do ucha stęsknionego za Bogiem, ale także trafia na ucho złaknionego jedynie ciekawostek, nowinek czy nawet skandali.

Czy oznacza to, że lepiej wycofać do bezpiecznej kościelnej kruchty, gdzie nabożny klimat wspiera Słowo? Nie. Zdecydowanie nie. 

Są tacy, którzy proponują, by w tej sytuacji dostosować przesłanie do słuchacza, tak, by mile łechtało nawet najbardziej pogańskie ucho. Taka rozmyta Ewangelia popłynie sobie wtedy bezkonfliktowo jak ciepła woda w kranie... Pytanie, tylko po co?

Istnieje na szczęście trzecia droga. Ta, którą poszedł św. Paweł.

On odrobił lekcję z Areopagu. 
Prosto z Aten przybył do Koryntu.
I tak pisze o tym potem do Koryntian:
"Przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy" 1 Kor 2, 1-4

Słowo, które jest ukazywaniem ducha i mocy... To wystarczy.

1 komentarz:

  1. Siostro, pozwolę dobie przytoczyć cały fragment, bo warto :) nik

    "Mężowie ateńscy - przemówił Paweł stanąwszy w środku Areopagu widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: "Nieznanemu Bogu". Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko." (Dz 17, 22-25)

    OdpowiedzUsuń