wtorek, 1 listopada 2016

Świętość

Kiedyś myślałam, że świętość to jest coś, co trzeba zdobyć.
Dzisiaj wiem, że chodzi o to, by ją przyjąć.

7 komentarzy:

  1. Faktycznie używa Matka retoryki Chrystusowej. Prosimy o więcej =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, już same słowa sugerują różnicę, bo przecież zdobywamy "coś" lub "kogoś" przemocą, a Bóg jako Osoba pragnie być przyjęty jako Święty... pomimo, że często nie wygląda, bo zwyczajnie się ukrywa pod różnymi postaciami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś Józef z Arymatei "przyjmuje" umęczone ciało Jezusa... W związku z tym, zadaję sobie takie pytanie; czy życie człowieka, nie jest właśnie taką przestrzenią przyjęcia począwszy od narodzin, aż do śmierci...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjąć to jednocześnie oddać, bo to jest sprawiedliwe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Łazarz, drugi bohater dzisiejszego dnia prawdopodobnie cierpiał na "syndrom ofiary" i nie dało się go uzdrowić, ot tak po prostu. Jezus o tym wiedział, dlatego zwlekał tak długo. Ujawnił przy tym bezradność Marty i Marii, które do tej pory same jakoś ratowały swego brata. Teraz obie siostry musiały ruszyć się z miejsca, w poszukiwaniu ratunku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytułem wyjaśnienia dodam, że "skrypt ofiary', tak najkrócej rzecz ujmując, wyraża zdanie:

      "Na złość mamie odmrożę sobie uszy"

      Usuń
  6. Wczoraj usłyszałam, że świętość powinna przenikać naszą codzienność. My bardzo chcemy oddzielać aktualnie sacrum od profanum zapominając o tym, że przyjmując ciało Chrystusa w komunii jesteśmy też jak sacrum czyli stawając o krok bliżej Nieba.

    OdpowiedzUsuń