Ostatnio sporo jeździłam tu i tam, ale najcenniejszy był dla mnie czas spędzony w Warszawie. W Warszawie! To mówi rodowita krakowianka, więc to nie jest takie małe coś! Byłam bowiem na Sercu Dawida (kto nie kojarzy, niech sobie zerknie na profil FB Warszawa 24/7.) Trzy dni mądrego, rozpalającego serce głoszenia o ojcostwie Boga. Trzy dni uwielbienia. I trzy dni bycia razem w wielkiej wspólnocie braci i sióstr (prawie 2,5 tys.). Hala Expo zamieniła się na ten czas w górę Tabor.
Nie ukrywam, było to dla mnie wielkie umocnienie i pokrzepienie. Więc chcę się z Wami, na te jesienne dni, trochę tą pociechą podzielić.
Pierwsze objawienie - Johannes Hartl i jego genialne głoszenie o byciu liderem w kontekście ojcostwa Boga. Dawno nie słyszałam tak głębokiego i równocześnie bardzo praktycznego nauczania. Hartl jest świeckim teologiem, który prowadzi dom modlitwy w Augsburgu, gdzie od kilku lat non stop trwa uwielbienie. Spotkania gromadzą setki ludzi. I to w Niemczech. Tak, tak. To tam, gdzie zamykają kościoły...
Drugie objawienie - Richard Harvey - rabin wspólnoty Żydów mesjanistycznych. Kiedy mówił o swoim zamiłowaniu do mistyków i modlił się śpiewając błogosławieństwo, ciarki chodziły po plecach. A kiedy wszyscy uczestnicy wyciągnęli nad nim ręce, by go błogosławić, a potem podchodzili by go uściskam, zrobiło się tak ciepło, że wpłynęło to na zapewne na globalne ocieplenie. Aż mu jarmułka z głowy spadła! Rozumiecie, kiedyś żydowscy uczniowie Jezusa, przyjęli nas do Kościoła. Dzisiaj my, chrześcijanie z pogaństwa, zapraszamy Żydów, którzy uwierzyli w Jezusa. Chyba zbliża się paruzja!
Trzecie objawienie - pasterze Kościoła. Przez cały czas był z nami Ks. Bp Andrzej Siemieniewski. Głosił, brał udział z forum dialogu razem z Richardem i Jeffem Eggersem - pastorem. Po prostu był. I ludzie to strasznie cenili. W czasie niedzielnej Eucharystii kazanie wygłosił Ks. Bp M. Janocha. Cudne głoszenie! No i błogosławieństwo i pozdrowienia od Ks. Kard. Nycza, Ks. Abpa Hosera, Ks. Abpa Gądeckiego, Ks. Abpa Kupnego. Nawet nagrali filmiki z pozdrowieniami! Szczerze mówiąc, to był ten moment, kiedy się bardzo wzruszyłam. Cudny Kościół, który kocham!
Czwarte objawienie - jedność. I to nie tylko w wymiarze ekumenizmu i spotkania z braćmi z innych denominacji, ale także budowania jedności pomiędzy wspólnotami. Ten temat mocno wybrzmiał na forum liderów w pierwszym dniu. Chcemy być razem!
Piąte objawienie - świeccy robią świetną, profesjonalną robotę ewangelizacyjną i chwała im za to! Nie bez powodu R. Cantalamessa powiedział, że po dwóch pierwszych wielkich falach ewangelizacji, których inicjatorami byli najpierw mnisi-biskupi - w stylu Grzegorz wielki itd., potem zakony żebracze, teraz idzie trzecia fala i tworzą ją świeccy. Konferencja była przygotowana perfekcyjnie w każdym calu. Chrześcijańskie znaczy profesjonalne i na wysokim poziomie! Kto nie wierzy, niech sobie posłucha streemów z sesji na profilu FB Warszawa 24/7 Serce Dawida (znajdziecie tam też nagranie z panelu, w którym brałam udział - nie mogłam się powstrzymać, żeby nie upchnąć tu prywaty :-))))))))) Naprawdę głęboki szacunek dla Macieja Wolskiego z całą ekipą.
Tych objawień było więcej, ale nie wszystko umiem wyrazić w słowach. Niech Wam Pan udzieli z tego ognia, przy którym mogliśmy się tam ogrzać. Amen.
Forum dialogu - od lewej Maciej Wolski, Bp Siemieniewski, Rabin Richard Harvey, pastor Jeff Eggers, Łukasz Nauman - tłumacz i Karol Sobczyk - lider wspólnoty "Głos na pustyni"
Ten tekst jest jak odtrutka na moje ostatnie przypadkowe (na cudzym monitorze) zetknięcie się z dyskusją (w której nie wzięłam więc udziału)a raczej wojną :( tradycjonalistów z resztą ludzi (bo ktokolwiek uznaje SVII i Nową Mszę to już dla nich "modernista" ... Strasznie przygnębiające to potrafi być. Zwykle się odcinam od tych spraw. Zajmuję się własnym życiem i uświęceniem, pracą nad sobą - to plus obowiązki już zjada cały mój czas i Chwała Bogu!
OdpowiedzUsuńTak więc fajnie jest poczytać o jedności, kiedy człowiek styka się po raz kolejny z podziałami i agresją wewnątrz Kościoła.
Aż strach pomyśleć co by owi tradycjonaliści napisali o tym spotkaniu...
Tak więc dziękuję za tan tekst. :)
Jest tylko jedno rozwiązanie - kochać. Także tych, którzy się z nami nie zgadzają...
UsuńDokładnie tak.Kiedyś słuchałam lub oglądałam, a może czytałam? o tym jak jakiś ksiądz opowiadał (chyba o takiej małej dziewczynce co widzi Jezusa, ale nie wiem na pewno), a może to było gdzie indziej. Sedno było takie, nie całości, ale jednej konkretnej sytuacji, że był problem, kryzys nawet, w małżeństwie i Pan Jezus przekazał kobiecie te słowa (a ona była tą bardziej poszkodowaną stroną - nie mówią winną lub niewinną)- "bardzo go kochaj".
UsuńI tak sobie pamiętam, jak mi ktoś sprawia szczególne trudności i przykrości to mam go kochać bardziej...
Nie wiem czy robię to dobrze... Modlę się i walczę z pokusami niechęci np. Pomagam, jak mogę i jest potrzeba. Mam nadzieję, że to wystarczy, że Bóg zrobi resztę za mnie...
Wspaniałe świadectwo :-)
OdpowiedzUsuńZa rok chcę być tam razem z Wami :-)
sceptycznie jestem przyznam nastawiony do takich eventów, które nakręcają emocje, a potem, no właśnie co potem
OdpowiedzUsuńznam ludzi, którzy jeżdżą na takie spendy, szukają czegoś i zawsze przyjeżdżają nakręceni na maksa
a ich potem postawa wobec innych jest delikatnie mówiąc problematyczna, obmawiają innych, są złośliwi i obrażają się na innych jak to pogodzić? dlatego ja tam w takie eventy nie wierzę wolę proste chrześcijańskie życie, bo to nigdy nie zawodzi
takie "ekstazy" a potem mega brak miłości i szacunku do drugiego człowieka, eh wole iść na piwo i szczerze z kumplem pogadać
Rozumiem to świetnie. Brak dobrego świadectwa nastawia sceptycznie. Ja tam wolę być na takim wydarzeniu a potem pogadać serdecznie z innymi. ☺Pozdrawiam serdecznie ☺
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń