Poprzedni post o nadziei i rozpaczy nie był zbyt pokrzepiający. Wybaczcie te ponure treści. Jednak, tak jak w tenebryzmie głębokie ciemności są tłem, dzięki któremu piękno wydobytych z mroku kształtów staje się jeszcze bardziej zachwycające, tak i tu kontekst ciemnej beznadziei, pozwala nam mocniej przylgnąć do światła nadziei i docenić jej ciepło i przyjazność.
Tak, nadzieja jest cenna jak woda i powietrze. Trzeba ją wziąć pod ochronę. Każdy gest, słowo i postawa, które rodzą i podtrzymują nadzieję są dobrem narodowym. I odwrotnie, niszczenie nadziei jest zbrodnią przeciwko ludzkości.
Tak, nadzieja jest cenna jak woda i powietrze. Trzeba ją wziąć pod ochronę. Każdy gest, słowo i postawa, które rodzą i podtrzymują nadzieję są dobrem narodowym. I odwrotnie, niszczenie nadziei jest zbrodnią przeciwko ludzkości.
Oczywiście, nie chodzi o nadzieję bylejaką. Musi by ona oparta na solidnej podstawie. Tu nie da się wszystkiego załatwić krótkim: "będzie dobrze". A jeśli chodzi o fundament nadziei, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że nadzieja religijna jest o wiele bardziej racjonalna od swej przyziemnej koleżanki. Zdziwienie? A jednak. Pokładanie nadziei w sprawach tego świata: we własnych siłach i sprycie, w drugim człowieku, w układach, systemach, planach i strategiach i tp. tak naprawdę ma zbyt wielką liczbę zmiennych i niewiadomych, by mogło stanowić bezpieczne oparcie. Planujemy, przewidujemy, organizujemy, a nawet tworzymy plany B (na wszelkim wypadek), a nie wiemy, czy jutro przysłowiowa cegła nie spadnie nam na głowę (ponoć nie chroni przed tym nawet przebywanie wśród drewnianej zabudowy). I co? Gruzy z naszych planów, a budowla, z której spadła cegła też zapewne w nie lepszym stanie
Żeby nadzieja była solidna, musi mieć jakiś nienaruszalny fundament. Coś co jest trwałe nawet wobec największych kataklizmów. I takim jest Bóg. Więcej! Bóg chrześcijan jest Osobą. Zatem nadzieja nie jest w tym wypadku jedynie spodziewaniem się czegoś, a staje zaufaniem do Kogoś. Czyż to nie jest piękne?
Nadzieja chrześcijańska jest dobra na wszystko.
Jak Siostry słowa mają się do rzeczywistości? Jeśli już nie mamy tej nadziei? Przecież nie wystarczy przeczytać kilku zdań o nadziei, by ją odnaleźć.
OdpowiedzUsuńBłagam o modlitwę, już nie mam siły a nadzieja się kończy. Ewa
OdpowiedzUsuńBlagam o modlitwe Monika
OdpowiedzUsuńProszę Boga o pomoc. Anna Maria
OdpowiedzUsuń