piątek, 12 czerwca 2015

Ukojenie dla duszy

Na różne sposoby staramy się to osiągnąć. Czasem tracimy nadzieję, że jest to możliwe. Ale ciągle, mimo wszystko, nosimy w sobie tę tęsknotę: znaleźć ukojenie dla swojej rozdygotanej i zestresowanej duszy. 
Wbrew pozorom droga do tego celu nie prowadzi przez ucieczkę do wszelkich trudów i ciężarów. Jezus mówi:

"Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" Mt 11,29-30

Ciche i pokorne znoszenie swojego życia daje więcej pokoju niż nerwowe szukanie odmiany i atrakcji. 

Wiem, nie brzmi to zachęcająco. Szczególnie przed wakacjami, gdy wraz ze wzrastającą temperaturą, każdy myślą biegnie ku beztroskiej bezczynności, gdzieś na plaży, podczas urlopu. Nawet, jeśli jest to możliwe tylko w marzeniach.
Ale Jezus, chociaż rzeczywiście na tle reklam biur podróży wypada blado, jednak ma racje.

Najpierw mówi: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" Mt 11,28. To pierwszy etap. Tak, czujemy się obciążeni. Ale ile z tego ciężaru jest naszym autentycznym trudem życia, a ile wynika z problemów, które sami sobie narobiliśmy, chadzając drogami innymi niż Boże? Mamy przyjść do Jezusa i zrzucić cały swój bagaż, żeby wraz Nim oddzielić jedno od drugiego. Jezus uwalnia nas od tego, co zbyteczne i pokrzepia - daje siły do dźwigania tego, co konieczne.

Bo w życiu nie chodzi o to, żeby być luzakiem bez zobowiązań.
Mamy nieść jarzmo, ale jarzmo Jezusa - to, które On nam daje. A jest ono lekkie i słodkie. Bo Bóg nie ma upodobania w dowalaniu człowiekowi ciężarów ponad siły. Chce byśmy znaleźli ukojenie w postawie pogodzenia się ze swoim życiem, które jest na naszą miarę (jeśli go prowadzimy zgodnie z Bożym zamysłem to ciężar = ilość sił do dźwigania).

Tak więc, gdy jedni sami komplikują sobie życie swoimi ambicjami i gonitwą za mrzonkami (do życia naprawdę nie potrzeba wiele. Przekonałam się o tym w jednej afrykańskiej wiosce), a drudzy szukają totalnego luzu bez żadnych zobowiązań, my nieśmy pokornie nasze życie, dziękując Bogu za każdy dzień.



4 komentarze:

  1. Nieśmy pokornie nasze życie. Przekonuję się każdego dnia, że nic nie daje mi więcej pokoju, jak przyjmowanie wszystkiego z wdzięcznością Bogu za każdy szczegół mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielokrotnie zastanawiałem się nad różnicą pomiędzy przypadkiem a koniecznością w kontekście sytuacji w której się znalazłem i doszedłem do wniosku, że przypadek jest wtedy, gdy patrzę z mojej ograniczonej perspektywy, gdy zaś sięgam głębiej, to okazuje się nagle, że to absolutna konieczność i nie mogło być inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc, podsumujmy:
    1. Dziękuję
    2, Przepraszam
    3. Akceptuję

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, bardzo było mi to przypomnienie, tego co istotne potrzebne... Monika

    OdpowiedzUsuń