Patrzę jak Jurecki, Bielecki czy inny Lijewski rzucają piłkę do francuskiej bramki. Jest moc w tych rękach! Aż dusza rośnie.
Nawiasem mówiąc, nie chciałbym się znaleźć na miejscu bramkarza. Przecież to musi być człowiek o skłonnościach samobójczych, bo instynkt samozachowawczy każe uniknąć tego ciosu, a on stara się wszelkimi sposobami znaleźć na linii strzału! Kamikadze! (pozdrowienia dla Sławka Szmala :-)).
Ale wracając do zawodników w ataku. To jest obraz kogoś, kto ma moc przeprowadzić, pomimo czynnego oporu przeciwników (jak oni się szarpią na tym meczu, to skaranie boskie!), swoją wolę, czyli umieścić piłkę w bramce.
I drugi obrazek. Stoi bezradny człowiek z uschłą ręką i nie może nic. A reszta też stoi i pilnuje, żeby Jezus przypadkiem tego stanu rzeczy nie zmienił.
Nie dziwota, że Jezus czuje gniew i smutek. On chce żebyśmy działali. Chce przełamać w nas bezradność i bezwład woli i uczynić nas mocnymi.
On chce, żebyśmy byli jak reprezentacja Polski w piłce ręcznej.
I może to uczynić.
Tylko grajmy zespołowo i nie podstawiajmy sobie nawzajem nóg, gdy ktoś zaczyna działać...
Wychodząc od metafory walki wręcz, napisał bym tak; w zespole siła, zwłaszcza tym świadomym wspólnego Celu, gdzie panuje jeden duch i jedno serce, gdzie zgodnie działają obie ręce... a wtedy skrzydła orła dostaniemy, My - Biało-czerwoni :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
piast
"I dano niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, aby leciała na pustynię na miejsce swoje."... (Ap 12,14)
OdpowiedzUsuńKiedy otrzymało się dwa skrzydła - wiary i rozumu, co razem wzięte (porwane w górę) pozwala dostrzec w locie sens życia, to czy można się nadal dziwić, że Niewieście na pustyni Solo Dios basta...
Usuń"Jest siła w rękach", ale czy kiedyś zdarzy się cud nad Wisłą, tak że się poddamy? Oczywiście nie Przeciwnikowi, który zagrzewa do walki wręcz, ale Bogu, który proponuje pokój... by "przekuć miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy." http://www.nonpossumus.pl/ps/Iz/2.php
OdpowiedzUsuń"Chronię się w cieniu Twych skrzydeł, dopóki nie minie klęska." (Ps 57,2)
OdpowiedzUsuń