poniedziałek, 12 października 2015

Wyznania antyintelektualisty

Od dawna czułam się nieswojo w świecie dyskusji i intelektualnych sporów, nawet, a może szczególnie, gdy dotyczyły one ukochanego dla mnie tematu wiary. Jakoś tak mnie uwierały pytania, definicje, przesłanki mniejsze i większe, a wnioski nie zadowalały. Zaniepokoiłam się nawet, czy ze mną jest wszystko w porządku. Wszak od doktora teologii każdy ma prawo żądać, by umiał "wytłumaczyć" Boga. A tu słowa coraz bardziej grząskie i nieporadne...

Aż znalazłam takie oto zdanie u ks. J. Szymika:
"Człowiek może nabyć wiedzę nie przez logiczne i rozumne wnioskowanie, ale wstrząs wywołany muzyką...". Cytat wyjęty jest z rozważań, w których idąc za intuicją Ratzingera i Wojtyły, Szymik pokazuje wąską ścieżkę piękna, która prowadzi do Królestwa.

O, tak - pomyślałam - to jest ta droga. Zdecydowanie wolę urokliwe wiejskie ścieżynki sztuki niż reprezentacyjne aleje brukowane twardymi dowodami intelektualistów. Nie żebym nie ceniła. Wprost przeciwnie, nawet trochę zazdroszczę, ale co zrobić, wolę wstrząsy :-)

Tylko, co ja teraz na tym blogu pisać będę? Poezje? :-)

P.S. Zaczęliśmy od głowy, skończmy zatem na nogach: wygraliśmy z Irlandią i jedziemy do Francji na Euro! Piękna sprawa. Chłopcy grali jak z nut. I to też była muzyka, która wywołuje wstrząs, tylko innego rodzaju...

3 komentarze:

  1. Wszak od doktora teologii każdy ma prawo żądać, by umiał "wytłumaczyć" Boga. Wydaje mi się, że najbardziej tłumaczymy Pana Boga klęcząc przed Nim. I to widziałam u Siostry w Siedlcu. Dziękuję za tłumaczenie i za świadectwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie musi być od razu poezja, na początek wystarczy proza poetycka, dostrzegam u Siostry potencjał w tej dziedzinie :)
    "...urokliwe wiejskie ścieżynki sztuki (...)
    aleje brukowane twardymi dowodami..."

    OdpowiedzUsuń