Po II wojnie światowej w roku 1949 Ks. Kard. A. Sapieha zatwierdził oficjalnie Zgromadzenie Sióstr Najśw. Duszy Chrystusa Pana. Rosła liczba sióstr i dzieł podejmowanych przez wspólnotę w różnych częściach Polski. Matka Założycielka mogła wreszcie złożyć publiczne śluby zakonne i przyjęła imię M. Paula. Wszystko, pomimo skromnych warunków, wydawało się wspaniale rozwijać.
M. Paula wiedziała jednak, że istotna wartość nowego zgromadzenia zakonnego nie polega jedynie na zewnętrznych pracach i apostolstwie. Jego misją jest kult Najśw. Duszy Jezusa, kóry prowadzi do odrodzenia ludzkich dusz i zjednoczenia z Bogiem. Powołana do życia przez nią wspólnota miała sama żyć tą duchowością i przekazywać ją innym.
Założycielka była świadoma ciążącej na niej odpowiedzialności. Bóg domagał się od niej, by przekazała Kościołowi to, co zostało jej objawione. Zatem dzieliła się swoimi przemyśleniami i zabiegała o wprowadzenie w Kościele kultu Duszy Jezusa.
Ale Kościół w takich sytuacjach zawsze jest ostrożny i zazwyczaj długo bada sprawy zanim coś postanowi. W roku 1961 M. Paula dekretem Ks. Prymasa Wyszyńskiego została zdjęta z urzędu przełożnej generalnej zgromadzenia i przeniesiona do domu zakonnego w niewielkiej miejscowości Siedlec. Prymas, kierując się opinią nieprzychylnych M. Pauli teologów (sam nie miał okazji poznać osobiscie Założycielki) nakazał jej milczenie w kwestii nowego kultu.
Założycielka przyjęła wszystko z heroiczną pokorą i posłuszeństwem Kościołowi (to właśnie wyróżnia ludzi prawdziwie posłanych przez Boga od fałszywych mistyków). Pocieszając Siostry, że jedzie pełnić wolę Bożą, opuściła, już na zawsze dom macierzysty zgromadzenia i udała się do Siedlca. Pozostała tam do śmierci, do 28 maja 1963 roku, nie doczekawszy zmiany stanowiska Kościoła.
Założycielka przyjęła wszystko z heroiczną pokorą i posłuszeństwem Kościołowi (to właśnie wyróżnia ludzi prawdziwie posłanych przez Boga od fałszywych mistyków). Pocieszając Siostry, że jedzie pełnić wolę Bożą, opuściła, już na zawsze dom macierzysty zgromadzenia i udała się do Siedlca. Pozostała tam do śmierci, do 28 maja 1963 roku, nie doczekawszy zmiany stanowiska Kościoła.
Na krótko przed śmiercią odwiedził ją w Siedlcu Ks. Bp. Karol Wojtyła. Założycielka powierzyła mu zleconą jej przez Boga misję i
poprosiła o błogosławieństwo na godzinę śmierci. A kiedy wymawiał się, że
takiego błogosławieństwa może udzielić tylko Ojciec Święty, wówczas powiedziała: „A
ja wierzę i mocno ufam, że Wasza Ekscelencja Nim zostanie”. W
odpowiedzi na to odrzekł: „Skoro Matka ma taką wiarę, to udzielam
błogosławieństwa”.
Zmarła kilka dni później. Pogrzeb odbył się na Prądniku Białym, a uroczystościom pogrzebowym przewodniczył Ks. Bp Karol Wojtyła. W mowie pożegnalnej powiedział:
"Kościół wziął w rękę troskliwie jej dzieło, dzieło jej ducha, jej pobożności, jej życia wewnętrznego. Wziął troskliwie w ręce swoje jej dzieło. Uznał, że jest ono potrzebne. Otoczył swoją opieką Zgromadzenie, które ona założyła. I starał się Kościół bardzo ustrzec to głębokie i trudne dzieło od jakichś niewłaściwości czy przerostu. Bardzo chodziło nam o to, ażeby to dzieło zmarłej Matki Pauli Zofii było zgodne we wszystkim, we wszystkich szczegółach, zgodne z nauką Kościoła i Prawdą Objawioną. Bardzo chodziło nam o to, ażeby to jej dzieło wydało na przyszłe pokolenia jak najprawdziwsze, jak najpełniejsze owoce w myśli i w życiu Kościoła."
Zmarła kilka dni później. Pogrzeb odbył się na Prądniku Białym, a uroczystościom pogrzebowym przewodniczył Ks. Bp Karol Wojtyła. W mowie pożegnalnej powiedział:
"Kościół wziął w rękę troskliwie jej dzieło, dzieło jej ducha, jej pobożności, jej życia wewnętrznego. Wziął troskliwie w ręce swoje jej dzieło. Uznał, że jest ono potrzebne. Otoczył swoją opieką Zgromadzenie, które ona założyła. I starał się Kościół bardzo ustrzec to głębokie i trudne dzieło od jakichś niewłaściwości czy przerostu. Bardzo chodziło nam o to, ażeby to dzieło zmarłej Matki Pauli Zofii było zgodne we wszystkim, we wszystkich szczegółach, zgodne z nauką Kościoła i Prawdą Objawioną. Bardzo chodziło nam o to, ażeby to jej dzieło wydało na przyszłe pokolenia jak najprawdziwsze, jak najpełniejsze owoce w myśli i w życiu Kościoła."
Ks. Bp. Karol Wojtyła na pogrzebie M. Pauli Tajber
Wielka postać. Dziękuję Panu, że dane mi było poznać, oczywiście z publikacji, taką zakonnicę. Uczę się żyć Jezusem. Chwała Panu.
OdpowiedzUsuńSzczególnie bliska stała mi się Matka Paula przed kilku laty, gdy poważnie zachorowałam. modliłam sie wtedy o powrót do zdrowia przez wstawiennictwo Matki Tajber i wierzę, że jej modlitwa wyprosiła mi powrót do zdrowia. Wtedy też zaczęłam poznawać bliżej historię jej życia, czytać jej Pisma. Dziś mogę napisać , że w duchowy sposób stałam się jej córką
OdpowiedzUsuń