środa, 17 czerwca 2015

Niepozorne ścieżki

Taki mały test na początek: jakie wyobrażenie powstaje w Waszej głowie, gdy słyszycie ewangeliczne hasło "wąska ścieżka"?
.
.
.
.
Bo w mojej przez długi czas jawił się obraz górzystej dróżki, pnącej się stromo w stronę szczytu. Wniosek? Droga do Królestwa Niebieskiego łatwa nie jest. Trzeba się namęczyć, żeby tam dotrzeć. Po prostu czerwony szlak dla zawodowców. Czekany, liny i raki... Było to bardzo demotywujące...
Na takie, a nie inne skojarzenia, wpłynęła zapewne lektura  "Drogi na górę Karmel" św. Jana od Krzyża i wiele innych książek, które podjęły ten obraz nadając mu już wyraźnie "wysokogórski" charakter. 

Na szczęście, w którymś momencie po prostu powróciłam do uważnej lektury Ewangelii. No i szok. Jezus nie mówi tam, że droga prowadząca do życia jest trudna i że niewielu ma wystarczające siły, by nią iść. On mówi, że mało jest takich, którzy ją znajdują! (por. Mt 7, 14), a to robi różnicę. Co więcej, obraz wąskiej ścieżki jest wzmocniony symbolem ciasnej bramy, więc takiej, przez którą przechodząc trzeba schylić głowę (jeśli ktoś ma twardy kark, rozwali sobie o nią dumny łeb). Zatem nie chodzi tu o siłę duchowych mięśni i chrześcijaństwo wyczynowe, ale o ... pokorę i wrażliwość, która pozwala wbrew modom i światowym tendencjom odszukać w prostych i niepozornych okolicznościach i wydarzeniach środek do zdobycia największego skarbu - Królestwa Bożego.

Powróćmy więc do wyobrażenia tej ewangelicznej drogi: niepozorna ścieżka, o której nie wspomina nawet GPS, na którą nikt nie zwraca uwagi. Coś co łatwo przegapić, będąc zapatrzonym w główne, modne ulice pełne przechodniów. Bo droga prowadząca do życia może być i jest niepozorna. 


2 komentarze:

  1. Podczas, gdy Siostra pisała ten tekst, ja byłem na spacerze w lesie podobnym do tego jaki widać na obrazku, no i mnie oświeciło!
    Uwierz duszy i znajdź własną, a więc wąską ścieżkę! Bez obaw, dusza i tak należy do Chrystusa, więc się nie zgubisz. A jeśli nawet zabłądzisz w gęstwinie różnorodności, to On ją i tak odnajdzie, opatrzy, weźmie na ramiona jak ewangeliczną owieczkę! Ot i droga duszy na Górę Karmel. Nie możemy się zgubić, bo Bóg jest wszędzie i w każdej sytuacji znajdzie sposób, abyśmy wyszli cało z opresji. Wystarczy tylko Mu zaufać! Takie to proste, a wmawiają nam, że trudne! JEZU UFAM TOBIE! albo JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ! Wystarczy szczerze wypowiedzieć te święte słowa zginając kark i uniżając dumny łeb, który nota bene ma swój interes, by wszystko nam komplikować. mały rozumek wie bowiem co się świeci Może się w tym miejscu zatrzymam, żeby się z tego nie wywiązał jakiś raban :) Ktoś zabrał klucze, czy może mi się zdaje...? Polecam samotne spacery po lesie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiejsza Ewangelia podpowiada, co znaczy kroczyć taką ścieżką: modlić się w swojej izdebce, dawać jałmużnę w ukryciu, pościć bez pokazywania, że ja robię coś niezwykłego...

    OdpowiedzUsuń