Wyobraź sobie taką sytuację. Ktoś cię poniżył i skrzywdził, a potem karta się odwróciła i jesteś górą. Co byś zrobił?
Ja, poszłabym do tego, kto mnie tak potraktował i... może bym się nie mściła (chociaż kto to wie?), ale na pięćdziesiąt sposobów okazałabym mu swoją wyższość i triumf nad nim. Oglądaliście "Waleczne serce"? Jest tam taka scena, gdy Wallace, zdradzony przez przywódców szkockich klanów wpada do ich domów jak duch zemsty i zabija zdrajców.
Ja, poszłabym do tego, kto mnie tak potraktował i... może bym się nie mściła (chociaż kto to wie?), ale na pięćdziesiąt sposobów okazałabym mu swoją wyższość i triumf nad nim. Oglądaliście "Waleczne serce"? Jest tam taka scena, gdy Wallace, zdradzony przez przywódców szkockich klanów wpada do ich domów jak duch zemsty i zabija zdrajców.
Jezus po zdradzie, poniżeniu, bestalskim katowaniu i ukrzyżowaniu, powstaje z martwych. I nawet przez moment nie zajmuje się swoimi niedawnymi oprawcami. On nie musi udowadniać im swojego zwycięstwa. On nic nie musi udowadniać, bo zawsze był królem, także, a nawet przede wszystkim na krzyżu. On nie triumfuje nad kimś. On po prostu triumfuje. Alleluja!
ja myślę, że łaska buduje na naturze i nasze postawy wobec nieprzyjaciół zależą od tego jaką mamy osobowość oraz na ile jest ona przeniknięta łaską,
OdpowiedzUsuńsą osobowości, dla których górowanie nad innymi nie jest takie istotne, bo inne wątki wysuwają się na plan pierwszy
nasz rodzaj osobowości to pewne korzyści i krzyż jednocześnie
niech każdego z nas przemienia łaska
pozdrawiam
Paola
Paola