Wie Siostra ja raczej pobożna nie jestem, myślę wierząca - po prostu. Ale czytuję na bieżąco Siostry wpisy na blogu :) i staram się o choć odrobinę być lepszym człowiekiem. I tak sobie też pomyślałam, że czasem trudno ogarnąć tę swoją "piaskownice", a co dopiero iść do ludzi.
Jesteśmy jak ten kot na pustyni z anegdoty: Nie ogarniamy tej kuwety... :-) ale co prawda to prawda. I jedno trzeba czynić i drugiego, czyli kuwety... to znaczy swojej piaskownicy nie zaniedbywać.
Jesteśmy jak ten kot na pustyni z anegdoty: Nie ogarniamy tej kuwety... :-) ale co prawda to prawda. I jedno trzeba czynić i drugiego, czyli kuwety... to znaczy swojej piaskownicy nie zaniedbywać.
Wie Siostra ja raczej pobożna nie jestem, myślę wierząca - po prostu. Ale czytuję na bieżąco Siostry wpisy na blogu :) i staram się o choć odrobinę być lepszym człowiekiem. I tak sobie też pomyślałam, że czasem trudno ogarnąć tę swoją "piaskownice", a co dopiero iść do ludzi.
OdpowiedzUsuńJesteśmy jak ten kot na pustyni z anegdoty: Nie ogarniamy tej kuwety... :-)
OdpowiedzUsuńale co prawda to prawda. I jedno trzeba czynić i drugiego, czyli kuwety... to znaczy swojej piaskownicy nie zaniedbywać.
Jesteśmy jak ten kot na pustyni z anegdoty: Nie ogarniamy tej kuwety... :-)
OdpowiedzUsuńale co prawda to prawda. I jedno trzeba czynić i drugiego, czyli kuwety... to znaczy swojej piaskownicy nie zaniedbywać.
Świetne zdjęcie, szczególnie zaś na tle portretu Karola Marksa. Zdaje się że jest to św. patron obu panów.... :)
OdpowiedzUsuńOptowałabym za tym, że św. Franciszek ma tu ostanie słowo, jeśli chodzi o patronów, a przynajmniej w odniesieniu do Papieża...
Usuń