poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Miłosierdzie nasze powszednie

Im dużej żyję, tym bardziej jestem wyrozumiała. Dla siebie, dla innych. I mniej się dziwię. Powoli przechodzi mi "święte oburzenie", wyrażane słowami: "Jak on mógł to zrobić?!". Skoro zrobił, to znaczy, że mógł...
I nie jest jakiś indyferentyzm moralny czy głupia tolerancja.
Po prostu akceptacja naszej ludzkiej kondycji.
Zmartwychwstały przychodzi do swoich uczniów, którzy Go opuścili, stchórzyli i zwiali i mówi: "Pokój wam", zamiast: "Jak mogliście?!". 
A potem daje im Ducha Świętego. I wtedy.... mogą wszystko w Tym, którzy ich umacnia :-)

3 komentarze:

  1. Jakie to cudowne,jak proste.Wszystko mogę w tym,który mnie umacnia.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jak on mógł to zrobić?!". Skoro zrobił, to znaczy, że mógł..." Tak, to o mnie...

    OdpowiedzUsuń